Za każdym razem, gdy jesz, albo przyczyniasz się do rozwoju chorób, albo z nimi walczysz.
Nadprogramowe godziny w pracy, nagłe spotkanie z przyjaciółką na kawę, a może zbyt późne wstanie z łóżka. Co jeszcze sprawi, że zamiast celebrować posiłek, składający się z dobrze dobranych składników, sięgniemy po coś gotowego, szybkiego, co ma na chwilę podnieść nam poziom cukru we krwi? Restauracje fast food od lat są żelaznym punktem programu wielu wycieczek szkolnych, a automaty z batonikami i colą stoją niemal w każdym biurowcu. Na domiar złego nie tylko nie skupiamy się na tym, aby wybrać posiłek jak najlepiej, z korzyścią dla zdrowia, ale zupełnie nie koncentrujemy się na samym procesie jedzenia. W biegu, na stojąco, z telefonem w ręku, przy biurku… Takie złe nawyki, mają poważne konsekwencje, na które wcale nie trzeba czekać wielu lat. Pierwszą na pewno będą kłopoty z trawieniem – wzdęcia, bóle brzucha, nudności, skurcze jelit. Ale powszechnie i złudnie wierzymy, że na to są pigułki, więc pewnie sięgniemy po następną paczkę chipsów. Kolejnym symptomem będzie stopniowy przyrost wagi, a następnie pojawi się cellulit i słynna „oponka”, znacznie spadnie kondycja, a nastrój będzie wahał się w zależności od czasu, jaki upłynął od zjedzenia ostatniego batonika czy innej śmieciowej słodkości. Stąd już prosta droga do poważnych chorób, w tym nowotworowych, cukrzycy i chorób psychicznych. Brzmi jak życiorys narkomana? Słusznie, bo niezdrowe jedzenie z wysoką zawartością cukru (głównie chodzi o fruktozę) i polepszaczy smaku (takich jak glutaminian) uzależnia. Nie dostarczając nam wartości odżywczych sprawia, że wciąż jesteśmy głodni i mamy niepohamowany apetyt. Spirala objadania się bezwartościowym jedzeniem rośnie, a nasze komórki są ciągle głodne. Głodne witamin, makro- i mikroelementów, czy różnych bioflawonoidów, mimo spożycia nadmiaru kalorii.
Smaczny lek
Jedzenie może stać się naszym lekarstwem. A kluczem do sukcesu jest wiedza, czyli odpowiednia edukacja. Tylko gdzie jej szukać, jeśli większość książek o odżywianiu opisuje coraz to nowe pomysły na diety odchudzające? Na szczęście wiedza o tym, jak zdrowo jeść sprowadza się do minimalizmu. Zdrowe jedzenie najczęściej jest proste, nieprzetworzone i dostępne za kilka (no powiedzmy kilkanaście) złotych, jak kasza gryczana z oliwą, zupa warzywna czy ziemniaki z koperkiem lub pietruszką i z zsiadłym mlekiem, czy sadzonym jajkiem. Paradoksalnie, aby zdrowo się odżywiać nie potrzeba rewolucji w kuchni, godzin smażenia, pieczenia i doprawiania. Jedzenie ma służyć nam i naszemu zdrowiu. Zamiast pytać w aptece o naturalne suplementy diety, lepiej sięgnąć po warzywa, kasze i orzechy lub pestki. Tylko naturalne produkty są najlepiej przyswajanym źródłem niezbędnych dla zdrowia substancji odżywczych. Wiele z tego, czego uczono nas w szkole na temat żywienia, dawno straciło na aktualności. Najnowsza piramida zdrowego stylu życia i żywienia (skoro ruch u podstawy piramidy to NIE JEST ONA TYLKO ŻYWIENIOWĄ PIRAMIDĄ!!) opracowana przez naukowców z Harvardu na pierwszym miejscu stawia codzienną aktywność fizyczną, ponieważ to ona jest podstawą zdrowia. Z piramidy zniknął nabiał (rozumiany jako białko mleka krowiego), jako produkt, który nie jest polecany w zdrowej diecie i powinien zostać ograniczony. Inne nowe zalecenia to ukłon w kierunku produktów roślinnych. Zdaniem specjalistów z Harvardu na talerzu zdrowego człowieka raz w tygodniu powinna gościć ryba, codziennie warzywa, oleje roślinne i wybrane zboża. Mięsa – rzadko (1-2 x tygodniowo, z zastrzeżeniem, że rosnące dzieci wymagają więcej białek niż dorośli, gdyż muszą jeszcze budować swój organizm).
Gdzie szukać energii?
Podstawowym źródłem witamin są dla nas warzywa (z wyjątkiem D3, która występuje tylko w produktach zwierzęcych, lub powstaje w naszej skórze pod wpływem słońca). Aby mieć pewność, że sięgamy po te pełnowartościowe, warto zwrócić uwagę na ich pochodzenie, a najlepiej wybrać biodynamiczne lub ekologiczne wyróżnione certyfikatem UE (charakterystyczny zielony listek), a najlepiej z własnej działki. Dobrą zasadą jest kierowanie się kalendarzem upraw, jedzmy sezonowe warzywa, dostępne lokalnie, w dodatku za mniejsze pieniądze. Jeżeli zimą coś nie jest dostępne, nie szukajmy warzyw przewożonych tysiące kilometrów, najczęściej spryskanych grubą warstwą konserwantów. Jakie warzywa powinny gościć regularnie na naszych stołach?
- Kapusta – między innymi źródło wapnia, potasu, żelaza i witaminy C, na zdrowe kości zamiast przereklamowanej szklanki mleka, kapusta od dawien dawna stosowana jest również w formie leczniczych okładów na bolące stawy; kiszona – także reprezentuje bogactwo smaku i wartości odżywczych
- Cebula, czosnek, por – działają antybakteryjnie i przeciwzapalnie, niezastąpione zwłaszcza w sezonie jesienno- zimowym dla poprawienia odporności i wspomagająco w zwalczaniu infekcji
- Dynia – miąższ dyni to dobre źródło beta karotenu, a także kwasu foliowego, witaminy C i witamin z grupy B, pestki dyni natomiast to znany środek na pasożyty, źródło cynku oraz ważnych kwasów tłuszczowych
Warto wspomnieć, że witaminy A, E i K są rozpuszczalne w tłuszczach, dlatego aby je przyswoić warto skropić warzywa oliwą z oliwek lub olejem lnianym.
A co z owocami?
Są źródłem wielu witamin, ale również fruktozy – cukru, którego większość z nas nie wchłania i nie trawi dobrze, a który albo jest pożywką dla mikroflory i drożdżaków jelita (fermentując daje wzdęcia jelit), albo o ile wchłonięty do krwi szybko zamieniany jest w wątrobie na tłuszcze i w tej postaci odkładany w tkance tłuszczowej. Ta sama fruktoza znajduje się, tylko w jeszcze większych ilościach, w śmieciowym jedzeniu. Warto potraktować owoce jako przysmak. Pośród owoców, które mają mniej fruktozy znajdziemy bogate w kwasy tłuszczowe awokado i polecaną na co dzień w formie soku z ciepłą wodą, cytrynę.
Zboża
Elementem zdrowego posiłku powinny być kasze, które są bogactwem minerałów oraz błonnika, regulującego pracę naszych jelit. Na polskich stołach króluje jednak pszenica, która jest wysoko glutenowym zbożem, uprawianym z użyciem dużej ilości środków chemicznych, a do tego modyfikowana. Gluten zawarty w pszenicy jest białkiem uszkadzającym komórki ściany jelit (enterocyty), powoduje kłopoty z trawieniem i wchłanianiem innych składników pokarmowych, a z czasem sam gluten niestrawiony dobrze w jelicie wchłania się do krwi i może stać się przyczyną wielu dolegliwości. Zamiast pszenicy lepiej wybrać kaszę jaglaną (robioną z bezglutenowego prosa) – smaczną na słono i na słodko, rozgrzewającą kaszę gryczaną lub bogaty w żelazo amarantus. Nie tylko nie zawierają glutenu, ale także nie powodują, tak jak pszenica, skoków poziomu cukru we krwi. Dr Danuta Myłek specjalista alergolog, autorka książek: „Alergie” oraz „Od lekarza do kucharza” podkreśla, że dieta oparta o pszenicę (gluten), krowie mleko (białka mleka) oraz cukier (fruktozę) jest źródłem większości chorób, z jakimi borykają się jej pacjenci.
Argumenty, którym się nie oprzesz
Zdrowe jedzenie może być najprostszą rzeczą na świecie, ale dla kogoś, kto wcześniej żywił się zupkami chińskimi i pizzą, taka zmiana sposobu żywienia to nie lada wyzwanie. Początkowa tęsknota za znanymi smakami – głównie słonymi – będzie dodatkowym utrudnieniem. Warto jednak przyjrzeć się rezultatom, jakie niesie za sobą metamorfoza w kuchni.
Chyba zakochany
Człowiek zdrowo się odżywiający ma więcej energii do działania i częściej jest w dobrym humorze. Zawdzięcza to odpowiedniej dawce kwasów omega, bez których nasz mózg nie pracuje poprawnie. Natomiast dostarczając sobie w pożywieniu węglowodanów złożonych (jakimi są np. skrobie z kasz lub warzyw), unikamy spadków nastroju spowodowanych wahaniami poziomu cukru we krwi. Nie zdziwcie się więc, gdy w efekcie zmiany w żywieniu będziecie wyglądać tak promiennie jak zakochani.
Na starość się nie tyje
Spodnie z czasów studenckich wcale nie muszą wylądować na dnie szafy jako wspomnienie nienagannej figury. Nie ma nic naturalnego w tyciu. Człowiek, który prawidłowo komponuje swoje posiłki, dostarcza sobie odpowiednią dawkę ruchu i snu – nie tyje. Odstawiając słodycze, fast foody i słuchając głodu, a nie apetytu unikniemy niechcianych kilogramów. Zatem jak będzie od teraz? Woda zamiast coli?
Z dala od przychodni
Zdrowe jedzenie pozwoli Ci zaoszczędzić czas, pieniądze i stres jaki wiąże się z częstymi wizytami u lekarza. Wiele osób zmieniając „listę zakupów”, a tym samym swoje żywienie pozbywa się chronicznych dolegliwości, niewiadomego pochodzenia. Zanim dołączysz do kolejki pacjentów w przychodni zacznij stopniowo zmieniać zawartość swojej lodówki, talerza i szklanki, pokochaj warzywa, oliwy i kasze. Na pewno znajdziesz wiele ciekawszych zajęć niż leżenie na szpitalnej sali. Oczywiście zalet zdrowego żywienia jest znacznie więcej. To bardzo ważny element naszego zdrowego stylu życia, ale tutaj również trzeba zachować odrobinę dystansu. Jeśli już jesteś na dobrej drodze, uszanuj to, że ktoś dopiero rozpoczyna, a może nawet odkrycie zdrowych pokarmów jest jeszcze przed nim. Zamiast krytykować zaproś na zdrową zupę i daj przykład własnym zdrowiem, że warto.
Danuta Myłek „Od lekarza do kucharza”
Beata Sadowska „I jak tu nie jeść!”
Janusz Dąbrowski „Witaminy i minerały”
Agata Młynarska „Pyszna Zmiana czyli moje życie bez glutenu”
William Davis „Dania bez pszenicy w 30 minut (lub mniej)”
Katarzyna Jankowska „Mama alergika gotuje tradycyjnie”
dostarczam ,zauważyłam że nawet chleba nie musze jeść czasem wystarczy jabłko czy inny owoc ,ruchu trochę mało uprawiam ale nad tym tez pracuję ,chcę być zdrowa ,może jeszcze się uda