Aszram to miejsce duchowego schronienia i odosobnienia. Nie jest, jak się niektórym wydaje, hinduistyczną świątynią. Aszramy powstawały w Indiach od tysięcy lat z inicjatywy mistrzów duchowych, jako część ich służby społeczności sadhaków - poszukiwaczy na ścieżce duchowości. Różniły się wielkością, statusem, rozmachem. Współcześnie aszramy spotkać można na całym świecie jako następstwo zainteresowania Zachodu duchowymi naukami Wschodu.
W marcu 2010 roku po raz pierwszy przyjechałam do Indii. Po kilkugodzinnej podróży z New Delhi w towarzystwie sadhu – półnagich wędrownych ascetów, swamich – mnichów ubranych w pomarańczowe zawoje, przy jednostajnym szumie przymocowanych do ścian wagonu wiatraków, przypominających czasy kolonialne, otoczona drobiazgowo życzliwą obsługą kelnerów w burgundowych uniformach, szczęśliwie dotarłam do Haridwaru, świętego miasta Hindusów. Tu Ganges spływa z zewnętrznego pasma Himalajów i rozlewa się na równiny. Przy wyjściu ze stacji kolejowej przywitał mnie widok sięgających po pachy krzaków cannabis sativa i siedzących w kucki rikszarzy o spieczonych słońcem twarzach, niespiesznie kończących śniadanie. Szybko pojęłam, że w tej czasoprzestrzeni wielkomiejski pośpiech raczej się nie sprawdzi. Wysupłałam z kieszeni kartkę z wydrukowanym adresem celu mojej podróży w języku hindi i cierpliwie czekałam aż rikszarze skończą się posilać. O pobycie w indyjskim aszramie miałam pojęcie raczej mgliste, ale odkąd w kilka miesięcy przeczytałam większość wydanych w Polsce książek jogina z Himalajów Swamiego Ramy Bharati, wiedziałam, że będzie to częścią mojego ziemskiego doświadczenia. W Sadhana Mandir Ashram przy Virbhadra Road w Riszikeszu spędziłam wtedy prawie miesiąc, poznając aszramową codzienność od środka i nawiązując więź z tym skrawkiem ziemi. Korzenie dziewczyny spod Puszczy Białowieskiej nieodwracalnie splotły się z rozłożystymi figowcami znad Gangesu.
Odpowiadając na żywe zainteresowanie po publikacji o zdrowych nawykach aszramowej codzienności, postanowiłam kontynuować temat. Podczas jednej z kolejnych wizyt, poprosiłam Rahula Baluni, obecnego menadżera i członka kadry nauczycielskiej Sadhana Mandir Ashram, o przybliżenie czytelnikom idei aszramu, szukając podobieństw ze znanymi kulturze europejskiej miejscami modlitewnych czy kontemplacyjnych rekolekcji.
Współcześnie aszramy spotkać można na całym świecie jako następstwo zainteresowania Zachodu duchowymi naukami Wschodu. Tradycyjnie położone były blisko natury, w oddaleniu od cywilizacji i zamętu codzienności. Obowiązywały w nich określone reguły zachowania, ustalony rozkład dnia, a każdy gość aszramu musiał się do nich dostosować. Również współcześni pielgrzymi zobowiązani są wykorzystać czas odosobnienia do indywidualnej duchowej praktyki.
Co może niektórych zaskoczyć, współcześni Hindusi nie oddają się masowo praktyce jogi, rozumianej jako ćwiczenie ciała, oddechu, umysłu według szczegółowych wskazań joginów z Doliny Indusu. Regularna cicha medytacja w pozycji siedzącej, będąca częścią ścieżki tradycyjnej jogi, nie jest w Indiach powszechną duchową aktywnością. Przejawia się ona w bardziej zrytualizowany sposób – w większości hinduskich domostw znajdziemy specjalne pomieszczenie lub wydzielony kącik (mandir – kapliczka), gdzie codziennie sprawowane są konkretne ceremoniały, w zależności od rodzinnej przynależności i kalendarza hinduistycznych świąt.
Popularną praktyką są również pielgrzymki do świętych miejsc. Aszramy przyjmują pielgrzymów, zapewniając im nocleg, wyżywienie, programy edukacyjne, satsangi, nie są jednak w żadnym razie hostelami, schroniskami, hotelami czy pensjonatami. Pobyt w aszramie ma wspierać duchowy rozwój, sprzyjać pogłębieniu praktyki na drodze do samourzeczywistnienia.
I.S.: Jakie są główne zasady aszramu?
R.B.: Pobyt w aszramie to zamierzone odosobnienie, głęboko zakorzenione w starożytnych tradycjach duchowych. Codzienność w aszramie polega na dążeniu do samorealizacji poprzez indywidualną praktykę medytacji i zanurzenie w ciszy. Aszram stwarza sprzyjające okoliczności, by prowadzić do bezpośredniego doświadczenia uniwersalnej świadomości. Zasady przewodnie aszramu wspierają duchowy wzrost, samorealizację, harmonię z naturą i zdyscyplinowany, zrównoważony tryb życia.
I.S.: Kto może przyjechać do aszramu? Czy to miejsce dla każdego?
R.B.: Aszram jest otwarty dla osób poszukujących duchowego odosobnienia, medytacji i samopoznania. Aszram odwiedzają ludzie o różnym pochodzeniu, wyznaniu i narodowości. Przybywają tu głównie osoby, którzy chcą skierować się w stronę duchowości lub chcą poczuć wewnętrzny pokój. Znajdują tu przestrzeń do refleksji nad głębszym znaczeniem czy celem swojego życia. To miejsce jest dla gotowych praktykować jogę, poszerzać świadomość i koordynować instynkty sterujące umysłem w drodze regularnej praktyki – sadhany.
I.S.: Co różni ludzi Wschodu i Zachodu przybywających do aszramu?
R.B.: Na pierwszy rzut oka te dwie grupy sadhaków przybywają do aszramu z różnych pobudek kulturowych. Ludzie Zachodu zazwyczaj poszukują duchowego rozwoju, uważności i oderwania się od galopującego tempa życia. Ludzie Wschodu często szukają duchowego spełnienia, medytacji i głębszego połączenia ze swoimi korzeniami, a także ukojenia rozbieganego umysłu. W pewien sposób obu grupom przyświeca podobny cel.
I.S.: Czy przynależność religijna warunkuje udział w aktywnościach aszramu?
R.B.: Aszram jest miejscem kultywowania duchowości, a duchowość jest ponad wszelkimi religiami.
I.S.: Czym jest joga? Na Zachodzie wiele osób utożsamia ją albo z religią (hinduizmem), albo z aktywnością fizyczną służącą dobremu samopoczuciu.
R.B.: Joga jest metodą, która przybliża cię do Boga, łączy jednostkowy umysł z uniwersalną świadomością, kierując ku samopoznaniu. Ostatecznym celem jogi jest moksha, wyzwolenie z okowów przemijalnego świata fizycznego. Współcześnie celem jogi stało się zapewnienie sobie ulgi od chorób fizycznych i psychicznych – a to tylko niewielka część jej nauk. Joga wywodzi się ze starożytności, jest dziedziną niezwykle rozległą. Jest to duchowa ścieżka dla wszystkich, nie jest religią. Joga obejmuje asany (ćwiczenia fizyczne), dlatego wzmacnia organizm i pomaga utrzymać zdrowie – ale asany to tylko jedna część jogi. Kultura zachodnia z tej rozległej duchowej praktyki przejęła jedynie ćwiczenia fizyczne – zakładając, że celem jogi jest uczynienie ciała bardziej elastycznym, w oderwaniu od całej pracy duchowej. Postrzeganie osób o elastycznych, gibkich ciałach jako guru jogi to wielkie nieporozumienie.
I.S.: Jak najprościej zdefiniować karma jogę wśród innych tradycyjnych ścieżek jogi? Jak zasady karma jogi manifestują się w codziennej pracy w aszramie?
R.B.: „Karma” oznacza działanie. Karma joga to joga działania, kultywująca ideę duchowego wzrostu poprzez oddanie bezinteresownej służbie. Jest to ścieżka duchowa kładąca nacisk po pierwsze, na bezinteresowne działanie, a po drugie, na nieprzywiązywanie się do jego rezultatów. Zgodnie z Bhagavad Gitą (filozoficznym dialogiem miedzy uczniem a mistrzem, uznawanym za świętą księgę hinduizmu – datowaną na III-II wiek p.n.e.), jednostka powinna wykonywać swoje obowiązki starannie, sumiennie, z miłością, bez przywiązania do wyników. Spróbuj praktykować bezinteresowne działanie, oczyszczanie umysłu oraz poddanie się sile wyższej, pielęgnując nastawienie na służbę i pokorę, świadomie nie przywiązując się do owoców swojej pracy.
I.S.: Jakie są największe wyzwania w zarządzaniu aszramem?
R.B.: Aszram to miejsce, do którego ludzie przybywają w poszukiwaniu ciszy, z intencją odkrycia lub ugruntowania duchowej ścieżki, doświadczania pozytywnych wibracji. Największe wyzwanie to stworzenie ku temu odpowiednich warunków, poprzez utrzymanie regularnego planu dnia, dbałość o zachowanie autentyczności i duchowego charakteru miejsca, dobór odpowiedniego personelu, harmonijne współistnienie z lokalną społecznością, utrzymanie pogodnej atmosfery i ciszy.
I.S.: Czy łatwo było ci przyjąć obowiązek prowadzenia aszramu? Jesteś także nauczycielem jogi. Co jest trudniejsze – nauczanie czy zarządzanie?
R.B.: (śmiech) Każde zadanie jest ważne. W moim odczuciu, kiedy już podejmiesz decyzję, z pomocą siły woli jesteś w stanie dokonać wszystkiego. Niezależnie od tego czy uczysz, czy w jakiś sposób czymś zarządzasz, zasada jest podobna – ponieważ bez zarządzania nie możesz nauczać. Zatem niezależnie od tego czy nauczasz, czy administrujesz, zawsze się uczysz.
I.S.: Zdanie, okoliczność, wgląd czy rada które skierowały Ciebie na ścieżkę jogi w tradycji Himalajskich Mistrzów.
R.B.: Nie ty znajdujesz Guru. Guru cię odnajduje, kiedy jesteś gotowy.
I.S.: Czy łatwo jest być joginem we współczesnych Indiach?
R.B.: Każdy na tym świecie ma potencjał, by być joginem. Musimy jedynie zrozumieć moc wewnętrznego świata, wewnętrznej rzeczywistości.
I.S.: Duch zamieszkuje świątynię ciała, które potrzebuje troskliwej diety. Kuchnię w Sadhana Mandir prowadzi niezastąpiony, oddany swojej pracy kucharz, dbający, by goście i rezydenci aszramu odpowiednio odżywali swoje ciało i wspierali duchową praktykę. Doświadczyłam dobrodziejstw jego pracy wielokrotnie i w warunkach europejskich wciąż usiłuję ją naśladować – stosując lokalne produkty, przyprawy, pozyskane bez przemocy pożywienie. Jak powinna wyglądać zdrowa dieta według Ajurwedy?
R.B.: Zdrowa dieta to zrównoważony plan odżywiania, który dostarcza niezbędnych składników odżywczych wspierających ogólny dobrostan. Ajurweda, starożytny indyjski system medycyny, obejmuje pracę nad naszymi doshas (indywidualny typ biologiczny), agni (ogień trawienia), dhatus (tkanki powstałe ze spożytego i strawionego pokarmu) i tym co najważniejsze, naszym umysłem. Dieta powinna odpowiadać typowi biologicznemu człowieka, a posiłki powinny być spożywane w uważności. Zdrowe jedzenie zaspokaja głód, zmysły, zapewnia spokój umysłu i czyni szczęśliwym, wspierając duchowy wzrost.
I.S.: Co chcesz przekazać poszukiwaczom na ścieżce jogi?
R.B.: Ostatecznym celem jogi jest osiągnięcie stanu wewnętrznego pokoju, zwanego moksha (wyzwolenie). Praktykuj samopoznanie z cierpliwością. Istota jogi leży nie tylko w fizycznych aktywnościach jak praktyka asan, ale też w kultywowaniu wewnętrznego spokoju i świadomości. Połącz swoje ciało, oddech, umysł z siłą większą od ciebie. Zrozum, że joga to podróż, nie cel. Cierpliwość jest w tej drodze twoim przewodnikiem. Poddaj się płynącej od wewnątrz przemieniającej mocy, uświadamiając sobie, że oświecenie to nie zewnętrzne osiągnięcie, lecz realizacja twojej odwiecznej istoty. Samourzeczywistnienie to zrealizowanie twojego najwyższego potencjału.
Mój nauczyciel Swami Jnaneshwara Bharati zauważył, że w istocie nasz osobisty aszram zawsze nosimy w sobie, w sercu, w miejscu czystej miłości i oddania. Nie musisz nigdzie się przemieszczać w zewnętrznym świecie – wystarczy, że wyruszysz w wewnętrzną podróż do centrum swojego istnienia. Modlitwa, mantra, kontemplacja i medytacja to narzędzia, nie są w żadnym razie celem samym w sobie. W istocie nigdzie nie musisz podróżować, bo Ty już jesteś Tym. Wystarczy rozpuścić zasłonę niewiedzy, oddzielającą cię od czystego istnienia, uniwersalnej duszy, boskiej świadomości. Odosobnienie w aszramie może okazać się pomocne, jednak by kontemplować wielkie znaki zapytania – Kim jestem? Po co żyję? Dokąd pójdę? – potrzebujesz jedynie chwili wyciszenia i paru świadomych oddechów.
Iwona Siemieniuk
www.dobryoddech.pl
scenarzystka, śpiewaczka, aktorka, z pierwszego wykształcenia – prawniczka, autorka projektów @dobryoddech i @sustainablerecession. Wierzy, że indywidualna przemiana jednostki i najdrobniejsze nawet działanie dla dobra całości są drogą do uczynienia tej planety lepszym miejscem do życia. Daje swój głos tym, którzy go nie mają i wypatruje końca gospodarki opartej na wzroście. Na ścieżce osobistego rozwoju zasila ją mądrość dwóch kotów z greckiej wyspy Lesvos, Stavrosa i Androniki, oraz moc ostatniego w Europie lasu pierwotnego, Puszczy Białowieskiej, gdzie być może kiedyś zapuści korzenie.