Kiedy planujesz wzmocnić odporność, prawdopodobnie pierwszym podjętym krokiem jest rozpoczęcie suplementacji oleju konopnego, witaminy C i czosnku. Często jest to początek i koniec dbania o swój organizm. Co jeszcze możesz zrobić, aby skutecznie opierać się infekcjom? Na pytania dotyczące drogi do pełnej odporności odpowie autorka książki „Odporność z perspektywy ajurwedyjskiej i zachodniej”.
Tekst: Monika Ptak-Korbacz
Rozmawiała: Klaudia Figat
K.F.: Od czego powinniśmy rozpocząć, chcąc wzmocnić odporność?
M.P.-K.: Nabywanie odporności to proces naturalnie przynależny każdemu żywemu organizmowi. Działając w zgodzie z naturą dostajemy wszystko co niezbędne, aby utrzymać organizm w zdrowiu. Jeżeli jednak odporność szwankuje, a ewolucyjnie wykształcone procesy obronne zawodzą, to znaczy, że gdzieś popełniamy błąd. W stylu życia, diecie, aktywności fizycznej czy zdrowiu psychicznym tkwi jakiś szkopuł, jakaś przeszkoda uniemożliwiająca prawidłowe działanie układu immunologicznego. A zatem chcąc wzmocnić odporność trzeba zadać sobie podstawowe pytanie: skąd bierze się jej osłabienie? Czy ze stresu, ze złej diety, czy może z nieprawidłowego oddychania? Klucz do wzmocnienia odporności tkwi w pokonaniu tego, co ją osłabia.
Kształtowanie odporności to kształtowanie samoświadomości.
K.F.: W Pani książce znajdziemy aż 100 kroków do pełni zdrowia. Czy można wyróżnić kilka najważniejszych?
M.P.-K.: Oczywiście te 100 kroków to taka trochę symbolika, metafora – chciałam pokazać jak wiele potrzeba do utrzymania układu immunologicznego na optymalnym poziomie. Ludzie mają zakodowane w głowie, że jak wezmą tabletkę albo wypiją tran, to już wystarczy. To wszystko co mogą zrobić dla swojego ciała, żeby czuć się świetnie. Tymczasem, jak widać, prawda jest zupełnie inna – na funkcjonowanie organizmu składa się tak wiele czynników, że dieta to tak naprawdę wierzchołek góry lodowej. Nasze organizmy to niezwykle skomplikowane maszyny, w których trybiki poruszają się synergicznie i gdy tylko jeden z nich nie zadziała tak jak powinien, cała konstrukcja zaczyna się rozsypywać. Na pracę tych trybików składa się między innymi: sen, psychika, odporność na stres, aktywność fizyczna, aktywność hormonalna, wrażliwość na zanieczyszczenie środowiska, relacje interpersonalne, duchowość czy w końcu dieta i jej wpływ na funkcjonowanie jelita grubego – strażnika odporności.
K.F.: Ajurweda wyróżnia trzy dosze (wata, pitta, kapha). Aby odpowiednio dobrać kroki w drodze do pełnej odporności, powinniśmy wiedzieć, który typ w nas dominuje. Jak to sprawdzić?
M.P.-K.: W Internecie i książkach jest wiele ogólnodostępnych testów, które w teorii mają przybliżyć nam dominującą doszę. Powtórzę raz jeszcze, ich zadaniem jest przybliżenie, wskazanie możliwie dominującej doszy, a nie pełna diagnoza, która powinna określić nie tylko prakriti – czyli konstytucję urodzeniową, ale przede wszystkim vikriti – stan na dzień dzisiejszy. Robiąc test nigdy nie jesteśmy wobec siebie obiektywni i mimo, że pytania z pozoru wydają się proste, odpowiedź na nie wcale nie jest banalna. Jeśli świadomie pracujemy ze swoim ciałem i potrafimy dostrzegać, to, co organizm chce nam przekazać, intuicyjnie będziemy współgrać z jego potrzebami nawet niekoniecznie znając swój typ według jakiejkolwiek klasyfikacji (czy to w medycynie chińskiej, tybetańskiej, ajurwedzie czy innej medycynie humoralnej). Z drugiej strony, kiedy nie umiemy dogadać się z własnym ciałem, potrzebujemy przewodnika, który wskaże nam w którą stronę pójść, żeby nie robić sobie krzywdy. Taką właśnie rolę pełni na przykład praktyk ajurwedy, który odpowiednio diagnozuje jednostkę uświadamiając na jakim etapie znajomości siebie znajduje się w danym momencie i co należy zrobić, żeby samoświadomość poprawić.
K.F.: Na odporność wpływa kilka czynników, które są niezależne od naszych wyborów. Czy brak karmienia piersią przez matkę lub nieszczęśliwe dzieciństwo determinują niepowodzenie w walce o lepsze samopoczucie? Czy mamy szansę osiągnąć pełnię zdrowia, jeżeli nie wszystkie czynniki są zgodne z perspektywą ajurwedyjską?
M.P.-K.: Sama jestem przykładem dziecka niekarmionego piersią. Moja mama nieświadomie popełniała wiele błędów żywieniowych i wychowawczych, choć na pewno nie robiła tego w złej wierze. Takie były czasy, taka wiedza, świadomość i możliwości. Odbiło się to na moim stanie zdrowotnym w dzieciństwie i wczesnej młodości. Niestety pierwsze trzy lata życia, najważniejsze dla kształtowania odpowiedniej flory naszego jelita grubego są najważniejsze, a zaniedbanie w tym okresie przynosi katastrofalne skutki. Z drugiej strony zyskując coraz większą świadomość, przechodząc kolejne etapy oczyszczania organizmu różnymi metodami czy wreszcie włączając w codzienność takie elementy jak: praca z oddechem, medytacje, praktyka uważności – jesteśmy w stanie tak harmonijnie dostroić się do natury, że odzyskujemy pewnego rodzaju balans. Przekłada się to na nasze samopoczucie i zdrowie. A więc nie wszystko stracone – w bardzo dużej mierze wiele zależy od nas samych!
Twój organizm to wojownik, który jest w ciągłej gotowości do walki.
K.F.: Morsowanie to ostatnio popularny temat. Wiemy, że wzmacnia naszą odporność, jednak nie wszyscy mają odwagę, aby spróbować tej aktywności. Czy istnieje jakaś substytucyjna forma wzmocnienia organizmu?
M.P.-K.: Bardzo dobrze, że nie wszyscy mają odwagę, bo nie wszystko jest dla wszystkich. Mądrością ajurwedy jest to, że wskazuje na naszą indywidualność. Rozważa ją jako podstawę istnienia ładu na świecie. Każdy jest inny, wyjątkowy. Jeśli twoja koleżanka morsuje i świetnie się z tym czuje, najprawdopodobniej przeważa u niej energia pitta wraz z elementem ognia. Ale ty możesz być wychłodzona przez dominujący u ciebie żywioł powietrza i morsowanie będzie jedną z najgorszych rzeczy w kontekście odporności, jakie możesz zrobić dla swojego ciała. Morsowanie wzmacnia odporność, ale ma wiele przeciwskazań, zarówno z punktu widzenia medycyny konwencjonalnej jak i ajurwedy. Korzystając z tego typu aktywności należy zawsze mieć na uwadze najpierw dobrostan swojego organizmu potem modę. Zdecydowanie lepszą i bezpieczniejsza formą są naprzemienne ciepło-zimne prysznice, które z powodzeniem poprawiają krążenie krwi. W wielu aspektach, jak chociażby regulacja pracy układu hormonalnego czy przyśpieszenie tempa metabolizmu, naprzemienne prysznice nie ustępują wiele morsowaniu.
K.F.: Na drogeryjnych półkach pojawia się coraz więcej naturalnych kosmetyków. Na co powinniśmy zwrócić uwagę, czytając etykiety, aby mieć pewność, że dany produkt jest w pełni bezpieczny i nieszkodliwy dla naszego ciała?
M.P.-K.: Ajurwedyjska zasada brzmi mniej więcej: „używaj do pielęgnacji ciała tylko tego, co możesz zjeść”. A zatem czytając etykiety zwracajmy uwagę na zawartość produktów chemicznych, które mogą nam szkodzić – pamiętajmy, że większość substancji przenika do naszego organizmu przez skórę. Najlepiej przy wyborze odpowiedniego kosmetyku kierować się potrzebami naszego prakriti (lub vikriti, jeśli nasz stan organizmu na chwilę obecną zasadniczo odbiega od stanu równowagi). Warto też zwracać uwagę na jak najprostszy skład preparatu i to, czy jest produkowany z lokalnych ziół.
K.F.: Żyjemy w czasach ciągłego pędu, otoczeni rozpraszającymi urządzeniami elektronicznymi. Jesteśmy przebodźcowani i wiecznie zmęczeni. To często również wymówki, by nie zmieniać naszego życia na lepsze, zdrowsze, spokojniejsze. Jak wyjść z tego błędnego koła, gdzie znaleźć motywację i upór do działania?
M.P.-K.: Niestety bardzo wielu moich klientów tę motywację znajduje dopiero wtedy, gdy traci to, co najcenniejsze – zdrowie. W niezliczonych przypadkach bodźcem do zmiany jest właśnie nagła choroba albo pojawienie się jakiejś dolegliwości. To przykre, ale bardzo rzeczywiste. W tym ciągłym pośpiechu przez życie zapominamy, że to spokój, harmonia i równowaga są wyznacznikami szczęścia – dają zdrowie, dobre samopoczucie i pogodę ducha na co dzień. Uświadomienie sobie tego powinno być tą właściwą motywacją.
K.F.: Na pewno jednym ze sposobów na wyciszenie i spowolnienie jest
medytacja. Jak przekonałaby Pani do wdrożenia krótkich sesji w codzienną
rutynę osoby, które nie wierzą w pozytywne efekty jej działania?
M.P.-K.: Wszyscy medytują, nawet jeśli w to nie wierzą. Metod na trening uważności jest tak wiele, że podczas swojego życia każdy z nas ma momenty, podczas których skupia się i zatrzymuje galopujące myśli. A przecież to jest sedno praktyk medytacyjnych – oderwanie od gonitwy myśli, która towarzyszy nam nieustannie na co dzień. Medytacja nie polega tylko, jak sądzi wiele osób, szczególnie starszych i konserwatywnych w poglądach, że siedzimy ze skrzyżowanymi w pozycji kwiatu lotosu nogami, rękami ułożonymi na kolanach i mruczymy pod nosem jakieś śpiewanki do obcych bóstw.
To jest kompletnie wypaczony obraz powielany w schematach myślenia (które przechodzą wręcz w paradygmat). Zapominamy, że medytacja, w różnych formach i wielorakiej aktywności, jest elementem absolutnie każdego społeczeństwa, każdej kultury. Wręcz każdego człowieka, jeśli tylko zechce skupić się na doświadczaniu i przeżywaniu. Jeśli tylko na moment wyłączy się z gonitwy za nie wiadomo czym i zacznie po prostu żyć, doświadczać, smakować, zauważać, koncentrować się, wyciszać emocje i myśli. Jeśli ktoś nie chce medytować, może świadomie (czyli będąc w tej dokładnie czynności, nie myśląc o niczym) tańczyć, biegać, obserwować chmury, biegać za motylami, wąchać kwiaty na łące albo odmawiać różaniec. To wszystko są tylko przykłady działań medytacyjnych.
Jest wiele sposobów medytacji, ale tak naprawdę każdy musi znaleźć swoją drogę do osiągnięcia zatrzymania umysłu.
K.F.: Dbałość o odporność w dobie pandemii to szczególnie aktualny i ważny temat. Co można zrobić według Ajurwedy, aby przetrwać?
M.P.-K.: Dokładnie to samo co na co dzień. Prawidłowo się odżywiać, dbać o właściwe nawodnienie, odpowiednio się wysypiać. Zachowywać rutynę dnia, zadbać o umiarkowaną aktywność fizyczną i utrzymanie dobrych relacji w społeczeństwie, wśród najbliższych. Ograniczyć, na ile to możliwe, wpływ stresu na nasz organizm, wyeliminować szkodliwe substancje z otoczenia (obecne w jedzeniu, kosmetykach itp.), zaprzyjaźnić się z oddychaniem przez nos, a nie przez usta. Takie podstawy budowania odporności to absolutne minimum. W trakcie pandemii możemy włączyć tu jeszcze kilka pomocnych, choć też oczywistych wskazówek, m.in. unikać dużych skupisk ludzkich, myć ręce przed każdym posiłkiem, nosić ochronne elementy ubrania itd. Z perspektywy ajurwedyjskiej warto zwrócić uwagę na wyizolowanie się od „szarego tłumu” – mam tu na myśli wyłączenie radia i telewizji (przy zachowaniu niezbędnego minimum wiedzy o ważnych dla nas wydarzeniach), podążanie własnymi spokojnymi ścieżkami, pewność siebie zamiast popadania w społeczną histerię, uruchomienie pokładów własnej kreatywności i intelektu – tak, by czas kwarantanny był czasem twórczej pracy i budowania wewnętrznego poczucia spełnienia, a nie skazanym na nudę i monotonię czasem narzekania na los, który zesłał Pan, no i najważniejsze: włączenie do codziennych rytuałów elementów afirmacji, pogodnych wizualizacji, technik oddechowych przynoszących spokój oraz pozytywnego myślenia.
K.F.: Czy w przypadku zakażenia – sposób, w jaki przejdziemy chorobę, determinuje wcześniejsza dieta. Czy mają tu znaczenie również inne czynniki?
M.P.-K.: Medycyna ajurwedyjska, ale i naturoterapia, którą zajmuję się zawodowo, służą przede wszystkim do zachowania zdrowia; do prewencji. Uczą, że każdy człowiek ma w sobie potencjał do tego, by być absolutnie zdrowym na wszystkich poziomach – fizycznym, emocjonalnym i duchowym. Zgodnie z regułą: lepiej zapobiegać niż leczyć, moim zadaniem jest wskazywać drogę do osiągnięcia tego potencjału. W przypadku, kiedy tej równowagi zabraknie, pomagam znaleźć przyczynę dlaczego tak się stało. Rozwiązanie zagadki, który trybik nie zadziałał często stanowi klucz do znalezienia drogi ku zdrowiu. W przypadku Covid-19, tak samo jak w przypadku innych chorób wirusowych, to czy zachorujemy i jak przejdziemy chorobę zależy przede wszystkim od dwóch czynników: pracy układu immunologicznego i metabolizmu organizmu. A więc rzeczywiście dieta ma duże znaczenie – tylko nie w perspektywie 2, 3 tygodni przed chorobą, ale dużo, dużo szerszej: czy nasz organizm nie ma braków podstawowych mikroelementów i witamin, czy w organizmie nie ma zgromadzonych toksyn i złogów, jak funkcjonują układy, na które duży wpływ ma dieta, np. hormonalny czy krwionośny.
Odpowiadając na pytanie, jakie inne czynniki mają znaczenie myślę, że warto tu wspomnieć o prawidłowym oddychaniu i przebywaniu w pomieszczeniach odpowiednio wietrzonych. Jedno z drugim oczywiście się łączy. Częste przebywanie w przegrzanych pomieszczeniach, takie „zapiecuszenie” co jest zmorą i przekleństwem naszych czasów, a także w pomieszczeniach niewietrzonych przyczynia się do oddychania przez usta, a to z kolei prowadzi do hiperwentylacji a w najgorszym przypadku do zasadowicy oddechowej i niedotlenienia. W następstwie utrudnionego prawidłowego oddychania w takich warunkach może dojść do reakcji obronnej organizmu, którą charakteryzuje przede wszystkim: zwiększone wydzielanie śluzu i flegmy, skurcz pęcherzyków płucnych i obrzęk tkanki w obrębie płuc, nadmierna produkcja cholesterolu w wątrobie, pobudzenie układu nerwowego. Idealne warunki do rozwoju Covid-19!
K.F.: Gdzie może znaleźć Pani książkę „Odporność z perspektywy ajurwedyjskiej i zachodniej” i dowiedzieć się więcej na temat Ajurwedy?
M.P.-K.: Wszystkie moje książki, poradniki a także różnego rodzaju e-produkty dostępne są na platformie ajurweda-dla-zdrowia.pl. Na moim blogu, który prowadzę już przeszło 10 lat, publikuję ajurwedyjskie odpowiedzi na aktualnie przewijające się tematy zdrowotne. Na temat ajurwedy warto dowiedzieć się więcej z rzetelnego źródła jakim jest Polskie Stowarzyszenie Ajurwedy (stowarzyszenieprana.pl) – na oficjalnych stronach Stowarzyszenia (zarówno www jak i fanpage) dostępne są informacje, wywiady ze specjalistami a także filmy i artykuły związane z ajurwedą.
Monika Ptak-Korbacz – kulturoznawca, instruktorska ćwiczeń psychosomatycznych ze specjalnością pilates, naturoterapeutka, terapeutka ajurwedy, mama trójki dzieci, autorka książek, artykułów i prac naukowych z dziedziny ajurwedy, prowadzi wykłady dla dorosłych i dzieci podczas wydarzeń prozdrowotnych, pomysłodawczyni biocateringu na bazie ajurwedy, blogerka: www.ajurweda-dla-zdrowia.pl.
wspaniała sprawa ,ideologia która ułatwia życie i zdrowie w konsekwencji stosowania ,na dłuższą metę , najgorsze są początki bo przestawienie psychiki i organizmu na nią nie jest łatwe ale zdecydowanie opłacalne…
nigdy sie nie zastanawiałam nad ajurwedą ,czy to znaczy ,że sięgacie do źródła problemów przez techniki relaksacyjne i zdrowy tryb życia? ciężko mi się zmusić do wstania z łóżka a co dopiero do praktyk których nawet nie znam….to takie czary mary? czy ideologia która faktycznie pomaga?