Mówi się, że populacja dzieli się na dwie grupy: tych, co koty kochają i tych, którzy ich nie cierpią. Niezależnie od tego, czy nasz pupil ma na imię Mruczek czy Pati, alergia na kocią sierść może pojawić się w każdym wieku i wystąpić nawet wtedy, gdy… kota nigdy nie posiadaliśmy. W jaki sposób sobie z nią poradzić?
TEKST: Prof. dr hab. n. med. Krzysztof Buczyłko
ROZMAWIAŁA: Żaneta Geltz
Żaneta Geltz: Czym dokładnie jest alergia na kota? Czy winna alergii jest rzeczywiście sierść?
Krzysztof Buczyłko: Alergia na kota jest złożona i obejmuje wachlarz białek: z jednej strony uczulających ludzi, z drugiej niezbędnych kotu do życia i rozmnażania. Fel d 1, według międzynarodowej nomenklatury medycznej, to główny alergen kota domowego – uczula ok. 75% badanych, w niektórych doniesieniach niemal 90% (przytoczony skrót pochodzi od łacińskiej nazwy Felis domesticus, lecz gdyby ten kod spolszczyć, brzmiałby Kot d 1 i w takiej formie będziemy go dalej używać). Chemicznie jest białkiem podobnym do uteroglobiny, czyli jedną z globulin wydzielniczych. Antygen ten występuje tylko u kota w gruczołach łojowych oraz znajdujących się w pobliżu odbytu, a nawet w śliniankach, a następnie zostaje rozprowadzony na kocich włosach, sierści i skórze. Jego powstawanie jest związane z aktywnością hormonów płciowych.

fot. Pexels.com, Skitterphoto
Mycie kota zmniejsza stężenie Kot d 1, lecz efekt ten mija po 48 godzinach. Kastracja zmniejsza poziom Kot d 1. Wbrew powszechnym poglądom, kolor umaszczenia nie ma znaczenia. Drugi ważny alergen, Kot d 2, to albumina surowicza. Uczulenia na ten szczególny składnik dotyczą do 25% osób nadwrażliwych. W polskich badaniach doktor Uklei-Sokołowskiej w grupie 70 chorych z kocio-alergią ponad 20% była nadwrażliwa na Kot d 2 (w oryginale oczywiście Fel d 2). Istnieją dowody, że właśnie Kot d 2 odpowiada za występowanie zespołu wieprzowina-kot. Istotą tego zespołu jest alergia na albuminy surowicze, bardzo podobne u wymienionych ssaków.
Około 30% uczulonych na kota doświadcza objawów alergii po spożyciu surowej wieprzowiny, pod postacią obrzęku warg i gardła, bólów brzucha, biegunki, pokrzywki, a wyjątkowo wstrząsu. Wysoki poziom białka Kot d 2 stwierdzono u dzieci z atopowym wypryskiem skóry. Rola trzeciego alergenu kota Kot d 3, który uczula 10% badanych, pozostaje niejasna. Kot d 4 to tzw. lipokalina, choć nie ma nic wspólnego ani z lipą, ani z kaliną. Dawniej była uważana za alergen sierści i mięsa kota.
Tymczasem jest wydzielana wyłącznie przez śliniankę podżuchwową. Kot d 5 to białko odpornościowe A, inaczej immunoglobulina A. Stanowi alergen mniejszy. Ostatnio opisano związek alergii na Kot d 5 z białkiem alfa-Gal, które powstaje po ugryzieniu człowieka przez kleszcze, nawet bez zakażenia boreliozą. Taki niezwykły układ nadmiernej odporności może czasami wywołać groźną dla życia opóźnioną anafilaksję na czerwone mięso, prawdopodobnie na skutek wcześniejszego ugryzienia przez kleszcze krowy pasącej się na łące. Niezwykłości tej nowej chorobie dodaje fakt, że reakcję uczuleniową wywołuje lek antynowotworowy cetuksimab oraz koloid żelatyny i anatoksyna jadu węży. Ta ostatnia jest wszak wytwarzana z użyciem surowicy końskiej, a konia także mógł na łące ugryźć kleszcz…
Kolejne, rzadko uczulające białka, to:
» Kot d 6, inaczej immunoglobulina M;
» Kot d 7, czyli białko wykryte w gruczołach językowych;
» Kot d 8, białko podobne do lateryny, wyizolowane ze ślinianki żuchwowej.
Co ciekawe, jest to znane białko surfaktantu, obecne również w pocie i ślinie konia. Znane z filmu „Sami swoi” zdanie: „A cóż on, na kocie wraca na oklep?” nabiera w tym momencie innej wagi. Niektóre z moich pacjentek, uczulonych na kota, musiały niestety zrezygnować z nauki jazdy konnej, gdyż pojawiła się u nich epizodyczna, niespodziewana „astma w siodle” już na drugiej lekcji. Ostatnio opisano kolejne małe alergeny kota, lecz ich rola nie jest w pełni ustalona, więc pominę dalsze wyliczanie.
Objawy alergii na kota mogą być różne,
często związane z formą narażenia, mniej z rodzajem
określonej cząsteczki uczulającej Kot d.
Według moich rozmów z pacjentami, najczęściej
dotyczą spojówek powodując świąd, łzawienie,
zaczerwienienie oczu, następnie górnych
oraz dolnych dróg oddechowych,
co objawia się kichaniem, katarem,
świądem podniebienia i gardła, chrypką, kaszlem,
świszczącym oddechem, dusznością.

Wszystkiemu winny kot! fot. Pexels.com by Pixabay
ŻG: Jakie są objawy alergii?
K.B.: Objawy alergii na kota mogą być różne, często związane z formą narażenia, mniej z rodzajem określonej cząsteczki uczulającej Kot d. Według moich rozmów z pacjentami, najczęściej dotyczą spojówek powodując świąd, łzawienie, zaczerwienienie oczu, następnie górnych oraz dolnych dróg oddechowych, co objawia się kichaniem, katarem, świądem podniebienia i gardła, chrypką, kaszlem, świszczącym oddechem, dusznością. Ponad 1/3 napadów astmy w USA wynika z wysokiego poziomu alergenów kota w sypialniach osób uczulonych, co ma skutkować liczbą ok. 0,5 mln napadów rocznie. Niektórzy odczuwają objawy skórne, takie jak pokrzywka, świąd, rumień, wyprysk. Znacznie rzadziej pojawia się unikanie lub złe tolerowanie surowego mięsa wieprzowego, w tym szlachetnych wędlin niepoddanych gotowaniu. Odnotowano sporadyczne przypadki wstrząsu anafilaktycznego po ugryzieniu przez kota, występowania atopowego zapalenia skóry u dzieci oraz alergii zawodowej podczas obróbki mięsa wieprzowego.
fot. pexels.com by Snapwire
Ponad 1/3 napadów astmy w USA wynika z wysokiego poziomu alergenów kota w sypialniach osób uczulonych, co ma skutkować liczbą ok. 0,5 mln napadów rocznie.
ŻG: Czy musimy pozbyć się kota z domu?
K.B.: Niestety, często tak. Mieszkania posiadaczy kotów wykazują 400-600 razy wyższe stężenie alergenów niż mieszkania, których nie zamieszkuje żaden kocur. Konieczność eliminacji kota z domu powstaje wówczas, gdy nasilenie alergii u kogoś z domowników przybiera postać ciężkich napadów astmy, zwłaszcza w nocy. Ponieważ taka postać alergii może zagrażać życiu człowieka, oddanie kota w dobre ręce staje się wtedy pilną koniecznością, a jednocześnie warunkiem zachowania zdrowia. Pomysły na izolację od kota bywają zresztą różne. Niektórzy zakochani w swoich pupilach starannie rozdzielają terytoria kota od azylów alergika, w ich wspólnym domu. Niech kot ma swoją sypialnię, a człowiek swoją. I kropka. Znam pewną, niezwykle sympatyczną hodowczynię kotów z przewlekłą astmą, która za moją radą swoje rasowe stadko umieściła na poziomie poddasza domu jednorodzinnego. Zorganizowała też pomoc w pielęgnacji, oczywiście z osób nieuczulonych. Stosuje regularnie przepisane bezpieczne glikokortykosterydy wziewne (wgks) i inne leki, funkcjonuje prawie normalnie, nadal odnosi sukcesy na wystawach kotów i jakoś to godzi. Inna pani odniosła wielką korzyść z kilkuletniego odczulania na kota, ale unika ich na wszelki wypadek. Czasami przygarnięty kot wraca na wolność, jedynie za drzwiami ma zawsze miseczkę z jedzeniem. Często kierowane są do mnie pytania takie jak „czy możemy kupić dziecku chomika albo króliczka?”. Odpowiadam zleceniem dodatkowych testów na wszystkie ssaki – także psa, konia, mysz, chomika, królika oraz potencjalnie zagrażające pokarmy, jak surowe mięsa wieprzowe i wołowe, surowe mleko i jego przetwory. Można je wykonać metodą testów skórnych lub pomiarem przeciwciał E w surowicy.
Pomysły na izolację od kota bywają różne.
Niektórzy zakochani w swoich pupilach starannie
rozdzielają terytoria kota od azylów alergika,
w ich wspólnym domu. Niech kot ma swoją sypialnię,
a człowiek swoją. I kropka.
ŻG: Czy istnieje możliwość odczulenia się na „koci alergen”?
K.B.: W zasadzie tak. Istniała do niedawna taka możliwość, wiele osób z niej skorzystało. Jednak w tym roku otrzymaliśmy powiadomienie o zawieszeniu dostaw szczepionki na kota. Mam nadzieję, że problem zostanie wkrótce rozwiązany. Jednak w związku z tym, co opowiedziałem wcześniej, mogą się za tym brakiem kryć istotne problemy molekularne. Chodzi o zmienne, indywidualne profile alergiczne pacjentów wobec jednolitego wyciągu alergenów kota. Dla jednych będą w sam raz, dla innych zbyt różne i przez to nieskuteczne, a nawet niebezpieczne. Do odczulania kwalifikujemy zazwyczaj osoby z tak nasiloną alergią na kota, że objawia się nawet wtedy, gdy mruczka nie ma w pobliżu, ale jest jego ślad, zapach, niewidoczny alergen, lżejszy od wszystkich innych dotychczas poznanych. Opisano przypadki nagłej, niebezpiecznej duszności w klasie szkolnej, gdzie nigdy nie było kota, ale uczyły się tam ich posiadaczki. W Helsinkach silny napad astmy w tramwaju wywołały mikroskopijne alergeny, pozostawione przez kogoś z podróżnych, kto wcześniej przytulał swego pupila w domu. Według moich doświadczeń dodatnie testy skórne (PTS) wobec sierści kota wystarczają do podjęcia eliminacji lub co najmniej ograniczenia kontaktów z kotem. Natomiast należy zachować daleko idącą ostrożność przed immunoterapią opartą jedynie o PTS. Wielokrotnie osobiście spostrzegałem zdecydowanie rozbieżne wyniki testów skórnych przy jednoczesnym nałożeniu alergenów kota od różnych producentów. Wpływ może mieć rasa kota, a także technika preparowania alergenu.
ŻG: Czy możliwe jest łagodzenie objawów alergii na kota, by móc zachować go w domu?
K.B.: Łagodzenie samych objawów jest oczywiście możliwe, podobnie jak użycie tabletki przeciwbólowej przy chorym zębie. Jednak nie rozwiązuje to problemu na stałe. Najczęściej sięgamy po leki przeciwhistaminowe, których starsze wersje są dostępne bez recepty, w modnych, ładnie opakowanych kombinacjach. Należy pamiętać, że niektóre z tych preparatów mają działanie wielokierunkowe, w tym lekko nasenne, co na dłużej jest przeciwwskazane, zwłaszcza dla osób na odpowiedzialnych stanowiskach, w tym kierowców, oraz młodzieży. Niektórzy nadużywają kropli do nosa z alfa-mimetykami, nie bacząc na ostrzeżenia w ulotce. Optymalnie możemy zastosować powszechnie dostępne, oczywiście na receptę lekarską, za to ze znaczną zniżką, terapie przeciw zapaleniu wywołanemu alergenami kota w naszym organizmie. Obejmują one nowe generacje udoskonalonych, bezpiecznych i skutecznych w minimalnych dawkach wgks, coraz częściej łączonych w jednym opakowaniu z lekami usuwającymi obrzęk błony śluzowej nosa lub skurcz oskrzeli. Jednorazowa dawka tych„dobrych”wgks, całkowicie różnych od „złych” sterydów anabolicznych i innych o silnym działaniu ogólnym, wynosi tyle, ile ważą jedno lub dwa skrzydełka muchy. A leczy skutecznie!
ŻG: Dlaczego dawniej uczuleń na kota było znacznie mniej niż obecnie?
K.B.: W tym pytaniu wyczuwam powszechną tęsknotę za dawnymi, dobrymi czasami. W rzeczywistości nie były one takie słodkie, zwłaszcza w Europie targanej wojnami i biedą rzesz pracujących, zarówno w kapitalizmie, jak w komunizmie. Zdecydowanie mniej było wtedy astmy i alergii, tak dziś pospolitych, gdyż ludzie chorowali na liczne śmiertelne infekcje: gruźlicę, dur brzuszny, chorobę Heinego- Medina, odrę i ospę. Nie było jeszcze dobrodziejstwa szczepionek ani zbawczego użycia antybiotyków. W tamtych czasach koty na ogół mieszkały na podwórkach, a nie w salonach i nie mogły liczyć na karmę w puszkach, piasek w kuwecie i inne dziś oczywiste gadżety. Zrozumiałe więc, że alergia na koty dotyczyła garstki najbogatszych. Dopiero w ostatnich badaniach populacyjnych opartych o grupę ponad 4 tys. dzieci, z danymi obejmującymi obserwację od dzieciństwa po dorosłość, zaobserwowano wzrost uczuleń na sierść kota z ok. 6% do 19%. Można powiedzieć, że poprawił nam się standard życia, którego wyznacznikiem jest hybryda w garażu, kot na puszystej kanapie i… alergia. Alergen kota znalazł się na 9. miejscu po roztoczach kurzu, pyłkach olchy, alergenach psa oraz pyłkach leszczyny, żyta, brzozy i tymotki łąkowej, wśród ponad 16 tys. surowic pacjentów w Polsce przebadanych pod okiem dr n. med. Emilii Majsiak.
ŻG: Czy przygarnięcie kociaka do domu tuż po narodzinach dziecka jest dobrym sposobem na alergię?
K.B.: To zależy od alergii w rodzinie. Jednak radziłbym ostrożność. Opinie, że kot w domu „odczula” czy „zapobiega astmie” wynikają z potocznych obserwacji, iż rodziny, które mają koty, nie chorują na kocią astmę. Moim zdaniem prawda jest prostsza. To nie kot zapobiega astmie, lecz skłonności genetyczne ją warunkują lub wykluczają. Dlatego niektórzy pozbawieni wrodzonej skłonności do reakcji na koty mogą mieć ich w domu wiele i czują się doskonale, a inni, nadwrażliwi od pokoleń, nie mogą kota nawet przytulić na chwilę bezkarnie. Ci ostatni głoszą, może dla pociechy, że koty są fałszywe, roznoszą zarazki i insekty, mordują liczne ptaki i gryzonie itd. Trzeba też przyznać, że jest w tych stwierdzeniach sporo racji. Niekiedy naprawdę należy wziąć pod uwagę ryzyko chorób odzwierzęcych np. toksoplazmozy, babeszjozy, wirusa Bourbon lub chlamydiozy, zwanej potocznie chorobą kociego pazura. To cena, jaką płaci człowiek za wciąż dużą niezależność albo innymi słowy „dzikość” kota.
Dopiero w ostatnich badaniach populacyjnych
opartych o grupę ponad 4 tys. dzieci,
z danymi obejmującymi obserwację od dzieciństwa po dorosłość, zaobserwowano wzrost uczuleńna sierść kota z ok. 6% do 19%.
ŻG: Wśród hodowców kotów panuje opinia, że są rasy, które mniej uczulają, np. kot syberyjski, tajski, bengalski, orientalny krótkowłosy i sfinks. Co może być powodem „hipoalergiczności” kota?
K.B.: Profil alergenów kota jest prawdopodobnie nieco odmienny wśród osobników różnych ras. Jak wspomniałem wcześniej, wiąże się niekiedy z silną alergią krzyżową na wiele zwierząt, a nawet człowieka. Z drugiej strony niewielu ludzi zna swój osobisty profil uczuleniowy. Tymczasem każdy z nas jest inny. Posiadamy całkowicie odmienne linie papilarne i specyficzne dla każdego z nas wzory reakcji alergicznych. Współcześnie można je określić za pomocą dostępnych w prywatnych laboratoriach zestawów diagnostycznych: ALEX®, FABER® bądź ImmunoCAP ISAC®. Dopiero po analizie takiego wyniku w gabinecie alergologa stanie się jasne, dlaczego reagujemy tak, a nie inaczej na środowisko zewnętrzne, w tym na określone koty. Na jednym z Kongresów Europejskiej Akademii Alergologii przedstawiono nową drogę – odczulanie kota na Fel d 1. Pozwoliła ona na ok. 10-krotne zmniejszenie siły uczulającej. Czy jednak przyjaciele kotów zechcą męczyć swoje maleństwa zastrzykami? Osobiście wątpię.
ŻG: Czy alergia na koty może być dziedziczna?
K.B.: Zdecydowanie tak, choć zdarzają się przypadki uczuleń pierwotnych, nadal niewytłumaczalnych, być może związanych z reakcjami krzyżowymi. Problemem w wielu rodzinach może być nieświadomość alergii na kota lub ignorowanie mało dokuczliwych objawów, rzadkich przecież i słabych, kiedy jakoś kotów nie lubimy, nie posiadamy i nie tulimy. Nikt przecież nie obnosi się z taką instynktowną, skrytą awersją do tych miłych zwierząt. W starszym pokoleniu mało kto miał wykonane testy na kota. Więc zdarza się, że alergia na kotka ujawnia się u taty dopiero wtedy, gdy córeczka wraz z mamą negocjują zakup rasowego pupila. Potem wobec objawów astmy tata trafia do mnie i wtedy, po dodatnich testach wspomina, jak to ongiś jego mama przepędzała koty z domu, bo on stale miał katar i skazę od polizania rąk przez rudego, zielonookiego dachowca.
Prof. dr hab. nauk med. Krzysztof Buczyłko
Alergolog i otolaryngolog, autor ponad 300 publikacji, promotor 35 doktoratów oraz hasła: „Poznaj swoją alergię”. Były Kierownik Zakładu Alergologii Uniwersytetu Medycznego. Szef NZOZ Centrum Alergologii w Łodzi.
http://www.centrum-alergologii.lodz.pl
Misją Centrum jest przywracanie zdrowia osobom dotkniętym przez astmę, katar, wyprysk, pokrzywki, alergie pokarmowe i oczne. Wykonuje testy skórne od niemowlęctwa do starości, diagnozuje z wydychanego powietrza, z wymazów z nosa, z czynności płuc, z próbek surowicy itd. Posiada kontrakt z NFZ dla dzieci i dla dorosłych. Nr tel. 042 633 44 02.
Wywiad ukazał się w Magazynie Hipoalergiczni Nr 18 w 2019 r.:
www.empik.com/hipoalergiczni-2019-nr-18-05-opracowanie-zbiorowe,p1252829814,ebooki-i-mp3-p