Znane od dziesięcioleci zrewolucjonizowały medycynę. Antybiotyki, bo o nich mowa, nie są jednak cudownym lekiem na wszystkie choroby, a ich nieodpowiedzialne przepisywanie prowadzi do rozwoju nowych szczepów superbakterii.
Wyłącznie przeciw bakteriom
[dropcap]A[/dropcap]ntybiotyki to leki, które niszczą lub hamują rozwój bakterii. Działają one wyłącznie na ten rodzaj drobnoustroju, są bezużyteczne w chorobach wirusowych czy immunologicznych. Specjaliści z CDC (Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom w Atlancie, USA) nie ustają w wysiłkach ograniczających bezzasadne stosowanie antybiotyków, jednak najnowsze dane pokazują, że niewiele się w tej materii zmienia.
Przygnębiająca statystyka
W przeprowadzonej niedawno analizie przypadków zapalenia gardła i zapalenia oskrzeli w latach 1996-2010, wykazano, że niepokojące trendy nie ulegają zmianie. W niemal 60% przypadków zapalenia gardła, lekkiego zakażenia bakteriami Streptococcus, które zwykle ustępuje samoistnie, lekarze stosowali antybiotyki. W podanym przedziale czasu spadło także wykorzystanie penicyliny, zalecanej na ostrzejsze przypadki zapalenia gardła, a wzrosło azytromycyny – droższego i silniejszego leku. Wzrosło także ogólne zużycie antybiotyków w oddziałach ratunkowych.
Koszty nie tylko finansowe
Poza rosnącymi kosztami dla systemów opieki zdrowotnej na całym świecie, nadmierne wykorzystywanie antybiotyków prowadzi także do powstawania lekoopornych szczepów bakterii. To z kolei wiąże się z realnym zagrożeniem życia pacjentów. Sytuacja ta nie ulegnie zmianie, jeżeli lekarze, często pod naciskiem pacjentów, będą przepisywać antybiotyki w przypadkach, w których odpoczynek i picie dużych ilości płynów wystarczy do wyleczenia.