Po zimie organizm mógł nabawić się niedoborów. Jak wzmocnić jego odporność wiosną? Czy istnieją sprawdzone sposoby działające na układ immunologiczny? I czy nie lepiej – zamiast do apteki – wybrać się targ lub do warzywniaka? Odpowiedzi udziela dietetyk Agnieszka Kaniewska.
TEKST: Agnieszka Kaniewska
ROZMAWIAŁA: Sonia Młodzianowska
Sonia Młodzianowska: Jako dietetyk, co najczęściej polecasz wiosną na wzmocnienie odporności?
Agnieszka Kaniewska: Przede wszystkim należy zadbać o regularną aktywność fizyczną. Powinien to być wysiłek dostosowany do możliwości i upodobań. Wykonywanie na co dzień umiarkowanych ćwiczeń fizycznych świetnie wzmacnia odporność. Wspiera ją także czyste i świeże powietrze, promienie słoneczne, czysta woda i unikanie długotrwałego działania wilgoci – warto mieć tego świadomość!
Wiosną, do tego celu przydadzą się również naturalne substancje odżywcze, takie jak: wodorosty, spirulina, chlorella, kiełki, zielone pędy pszenicy czy jęczmienia – są pyszne, a dodatkowo pomagają uniknąć chorób!
Oczywiście, odporność zależy również od właściwej diety. Pełnowartościowe jedzenie, dbanie o różnorodność potraw opartych na warzywach i zbożach, a także unikanie produktów rafinowanych, wysokoprzetworzonych i zjełczałych tłuszczów, będących źródłem wolnych rodników. Wolne rodniki powstają w naszym organizmie stale, a ich nadmiar przyczynia się początkowo do spadku odporności, otwierając później drogę do chorób cywilizacyjnych. Nasza odporność zależy wprost od stanu jelit, to tam „mieszka” większa część układu immunologicznego. Wiosną powinniśmy zająć się ich stanem, dostarczając dużo oczyszczającego chlorofilu, czyli warzyw i kiełków w kolorze zielonym.
SM: Rozumiem, że wiosną nasz jadłospis powinien obfitować w warzywa. Jednak, czy dostarczą nam one wszystkich, niezbędnych do wzmocnienia odporności witamin?
AK: Aby na bieżąco pozbywać się tych „intruzów” – wolnych rodników, potrzebne są nam stale, dostarczane codziennie, bioflawonoidy i witaminy. Tych substancji roślinnych nie umiemy wytwarzać samodzielnie – ich źródłem jest pokarm, głównie właśnie warzywa i owoce. Ważna jest różnorodność. Jedzenie codziennie tego samego – nawet najzdrowszego pokarmu – nie jest dobrym pomysłem. Warto zadbać, aby każdego dnia doliczyć się 5 różnych kolorów warzyw na naszych talerzach, na czele z królową wiosny – zielenią. Symbolem budzenia się do życia są kiełki, skarbnica witamin i soli mineralnych. Proces kiełkowania „budzi” uśpione związki odżywcze, zwiększa dostępność witamin, dzięki czemu te małe, zielone roślinki działają oczyszczająco i bardziej rewitalizująco niż całe ziarna, z których powstały.
2 łyżki kiełków dodawane codziennie do potraw pozwolą nam odczuć ich stymulującą energię:
- kiełki rzodkiewki są bogate w witaminę C oraz siarkę, która ma dobroczynny wpływ na wygląd naszej skóry i włosów,
- kiełki słonecznika dostarczają soli mineralnych: żelaza, cynku, magnezu i wapnia,
- kiełki brokułów zawierają sulforan mający właściwości przeciwnowotworowe.
SM: O czym zapewnia nas zielony listek bio?
AK: Jest to gwarancja, że w uprawie roślin nie stosowano:
– sztucznych nawozów
– chemicznych oprysków
– pestycydów
– GMO
To gwarancja naturalnej witalności roślin – tej niewymiernej wartości, która dzięki temu, że znajdują się w naszym codziennym menu, przekłada się na naszą siłę życiową. Produkty ekologiczne przechodzą dokładną weryfikację i zanim zostaną oznaczone zielonym listkiem, muszą spełnić surowe wymogi określone przez ustawodawstwo polskie i unijne. Każde gospodarstwo ekologiczne przynajmniej raz w roku jest poddawane kontroli przez specjalne jednostki certyfikujące.
SM: A czy przekłada się to na to, że takie produkty faktycznie są zdrowsze i smaczniejsze?
AK: Ekologiczne warzywa i owoce różnią się znacznie od ich niecertyfikowanych odpowiedników. I co do tego mamy pewność – istnieją badania naukowe, które to potwierdzają. Wynika z nich, że ekologiczne warzywa i owoce przede wszystkim mają wyraźniejszy zapach i smak – są słodsze i mają bardziej zwartą konsystencję. Ponadto, zawierają więcej witaminy C i witamin z grupy B, niezbędnych aminokwasów, a także żelaza, magnezu i fosforu. Dodatkowo, ekologiczne warzywa i owoce wykazują lepszą jakość podczas zimowego przechowywania, co przekłada się także na wyższą wartość odżywczą.
Ekologiczne warzywa i owoce odgrywają ważną rolę w profilaktyce antynowotworowej. Posiadają niższy poziom azotanów i wyższy poziom związków fenolowych oraz witaminy C niż niecertyfikowane produkty – tym samym związki te hamują powstawanie substancji rakotwórczych. Dlatego też warzywa i owoce z listkiem bio są zdrowsze.
SM: Czy tym samym można stwierdzić, że ekologiczne produkty przyczyniają się również do ograniczenia szkodliwych substancji chemicznych dostarczanych do organizmu?
AK: Obliczono, że w latach 90-tych XX wieku z pożywieniem zjadaliśmy 2 kg niepożądanych substancji chemicznych rocznie. W tej chwili z jedzeniem dostępnym na rynku, dostarczamy do organizmu od 7 do 9 kg tych substancji rocznie!
Znaczna część substancji chemicznych stanowią pestycydy dostarczane z żywnością konwencjonalną.
Wiele badań naukowych udowodniło inny skład chemiczny żywności ekologicznej i konwencjonalnej. W badaniu holenderskim wykazano, że dzieci do lat dwóch, karmione piersią przez matki spożywające żywność ekologiczną, doświadczają zdecydowanie rzadziej wszelkiego rodzaju alergii niż dzieci matek jedzących żywność z hipermarketów. Są też prace, które pokazują, że konsumenci żywności ekologicznej mają lepsze parametry samooceny stanu zdrowia, ale ma to również związek z ich stylem życia – większą aktywnością fizyczną i lepiej skonstruowaną dietą. Badania na zwierzętach laboratoryjnych i gospodarskich pokazują z kolei, że osobniki żywione paszą ekologiczną mają bardziej aktywny układ odpornościowy i szybciej zwalczają infekcje. W związku z tym można postawić hipotezę, że regularne spożywanie żywności ekologicznej może przekładać się na lepsze parametry zdrowia, co potwierdzają rewelacyjne wyniki badań z 2014 roku międzynarodowego zespołu naukowców pod kierunkiem ekspertów na Uniwersytecie w Newcastle, które można podsumować: „Żywność z ekologicznych upraw ma znacznie więcej przeciwutleniaczy ważnych dla zdrowia, przede wszystkim z grupy polifenoli oraz mniej potencjalnie szkodliwych pozostałości kadmu, azotynów i pestycydów niż żywność konwencjonalna.”
Agnieszka Kaniewska
Doradca dietetyczny, ekspert ds. zdrowego odżywiania Organic Farma Zdrowia. Absolwentka Akademii Medycznej w Poznaniu oraz SGGW w Warszawie. Należy do Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej oraz Stowarzyszenia Forum Rolnictwa Ekologicznego im. Mieczysława Górnego działającego przy SGGW w Warszawie.
Osobiście uwielbiam kiełki i stanowią świetne uzupełnienie diety. Szkoda jedynie, że te dostępne w marketach mają termin ważności po 1-2 dni. Przez to więcej wyrzucam, niż zjadam. Mam jednak w planach by na wiosnę rozpocząć swoją mini uprawę. 🙂
Swoją drogą… jedzenie w marketach to coraz większa porażka. Powoli przenoszę się z zakupami na lokalny rynek, ale niestety – dostępność niektórych produktów jest mocno ograniczona…
Własna uprawa to zdecydowanie najlepszy kierunek!