Przetestowaliście już wszystkie kliniczne sposoby starania się o dziecko, lata mijają, a i tak wszelkie próby spełzają na niczym… Brzmi znajomo? Droga do zdrowej ciąży może być krótsza niż myślicie.
Oto historia Sabiny.
Sabina ma 30 lat, mieszka w Danii, od czterech lat stara się o dziecko z partnerem Knudem. Para
zaprosiła już rodzinę i przyjaciół na urodziny ich dziecka. Odbędą się w okolicach 1 maja 2017 roku na sali porodowej.
W pakiecie
Sabina, jak sama mówi o sobie, jest beznadziejnym przypadkiem. Knud ma niską jakość nasienia, a ona boryka się z badaniami diagnostycznymi w szpitalu i klinikach leczenia bezpłodności w Danii, podjęli próby inseminacji i stymulacji hormonalnej. Wizyty u ginekologów były powiązane z konsultacjami u przygotowanych merytorycznie i praktycznie położnych, które prowadziły także doradztwo żywieniowe i akupunkturę.
Wszystko w jednym pakiecie – tak pracuje większość klinik leczenia bezpłodności w Danii, zarówno tych państwowych, jak i prywatnych. Duńskie ministerstwo zdrowia z całym systemem ochrony zdrowia traktuje problem płodności jako problem społeczny, który wpływa na jakość życia kobiet i mężczyzn.
Dane statystyczne pokazują, że ok. 8 proc. Duńczyków przychodzi na świat dzięki metodzie wspomagania płodności, w tym 6 proc. dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu, czyli in vitro.
Na problemy dieta
Co pomogło duńskiej parze? Sabina i Knud od roku są na diecie bezglutenowej z niskim indeksem glikemicznym. Przeszli też oczyszczenie organizmu, sami pieką chleb paleo, w którym nie ma mleka, cukru i mąki. Dieta, która została im zalecona, jest oparta na prostocie i na sezonowych składnikach.
Badania naukowe potwierdzają, że zmiana diety pozytywnie wpływa na płodność obojga płci i jest traktowana jako dodatkowa pomoc w leczeniu bezpłodności. Zbilansowana dieta, z niskim IG, daje też prawidłowy indeks masy ciała, czyli BMI. Otyłość może utrudniać zachodzenie w ciążę, dlatego należy unikać pokarmów przetworzonych, gotowych posiłków, fast foodów czy napojów gazowanych.
Sabina z Knudem zaczęli również regularnie biegać i ćwiczyć. Aktywność fizyczna zwiększa wydolność organizmu, pomaga w utrzymaniu prawidłowej wagi i odpowiedniego poziomu cholesterolu, a co ważne, zapewnia też właściwe wydzielanie i działanie hormonów, w tym tych odpowiedzialnych za rozród.
Zrelaksuj się
W leczeniu niepłodności znalazła swoich entuzjastów także akupunktura. Badania udowodniły, że ta technika leczenia wpływa na wydzielanie hormonu lutenizującego LH w przysadce. Akupunktura i stosowanie moxy (moxa-fitotermoterapii) zwiększa wydzielanie estrogenów.
Skąd takie wnioski?
Pary planujące zajście w ciążę i borykające się z zaburzeniami płodności, często żyją w permanentnym stresie. Zdenerwowanie wynika z wielu czynników: wizyt u specjalistów, w szpitalach, świadomości problemów z płodnością czy barier na drodze do rodzicielstwa. Akupunktura świetnie sprawdza się właśnie jako technika relaksacyjna. W duńskim standardzie sesje akupunktury są stosowane przed i po transferze zarodków w leczeniu in vitro.
Sabina, która jest położną i pracuje na bloku porodowym, dwa razy w tygodniu korzystała z pomocy swojej koleżanki położnej, licencjonowanej akupunkturzystki w ambulatorium ginekologicznym.
Dziś nie tylko cieszy się zdrową ciążą, ale i szykuje się do porodu w maju 2017 roku.
szkoda że w naszym kraju nie pomaga sie ludziom tak wszechstronnie w kwestii zajścia w ciążę ,dbania nie tylko o sam fakt zajścia ale o całego człowieka który w tak ogromnym stresie chce się doczekac wymarzonego potomka
Bardzo pomocny artykuł 🙂 dziękuję i pozdrawiam!