Zanim podejmiesz długotrwałe antybiotykoterapie lub kosztowne leczenie sterydowe, sprawdź czy nie jesteś trawiony od środka przez ciała obce. Nie, nie kosmitów, ale ledwie widzialne istoty, które dobrze sobie zaplanowały, by ciebie zwieźć i wykorzystać jako żywiciela. Mało prawdopodobne jest, że byłeś w stanie się uchronić, więc sprawdź, co cię gryzie.
Sonia Młodzianowska: Na pierwszy ogień – Helikobakter. Wiemy, że to bakteria i najłatwiej wyleczyć ją stosując antybiotyk. Czy faktycznie takie leczenie sprawi, że można mieć ją z głowy?
Marcin Rogus: Trzeba zacząć od tego, że aby bakteria znalazła dogodne warunki do zasiedlenia się i rozwoju w naszym organizmie, muszą zaistnieć sprzyjające ku temu okoliczności. Organizm musi być osłabiony. Jego system immunologiczny musi pozwolić, aby w danym miejscu (tutaj błona śluzowa żołądka) rozwinęła się infekcja. Wpływ na taką sytuację może mieć wiele czynników, np. zła dieta, stres, wysiłek, pogoda, itd. Pacjenta można leczyć zwalczając bezpośrednie źródło infekcji stosując antybiotyki oraz środki wspomagające, które zmniejszają ból i stan zapalny. Trzeba jednak zauważyć, że taką metodą
leczenia koncentrujemy się na czynniku zewnętrznym, czyli drobnoustroju Helikobakter. Konsekwencje stosowania antybiotyków są oczywiste. Jest to substancja toksyczna, osłabiająca organizm, którą ustrój będzie neutralizował i wydalał w dość długim procesie. Nawet jeśli bakteria zostanie zniszczona, a organizm w końcu usunie toksyny, wciąż będzie osłabiony, może nawet bardziej niż przed infekcją. Prawdopodobieństwo tego, że pacjent zachoruje ponownie jest wysokie. Często więc dochodzi do takich terapii, gdzie przez wiele miesięcy podawanych jest kilka różnych antybiotyków.
Wewnętrzne siły organizmu, zdolność regeneracji i zwalczania infekcji są potężne! Często zastosowanie metod medycyny naturalnej takich jak oczyszczanie organizmu, homeopatia, ziołolecznictwo, akupunktura, akupresura czy izopatia w zupełności wystarczą, aby uporać się z chorobą. Z naszej praktyki terapeutycznej wynika, że najbardziej efektywną metodą w walce z różnymi patogenami okazał się dobrze dobrany zestaw terapii oczyszczających poszczególne organy, a następnie wprowadzenie kompleksowej terapii biorezonansu pasywnego i aktywnego (endogennego i egzogennego), preparatów homeopatycznych i ziołowych, a czasem także akupresury i akupunktury. Rodzaje zastosowanych środków dobieramy dla pacjenta indywidualnie wykonując kompleksową diagnozę metodą Vega Testu lub Skanu 3D.
SM: Candida albicans to kolejny nieproszony gość zasiedlający człowieka. Kiedy powinniśmy się go bać?
MR: Candida albicans jest rodzajem drożdży, które naturalnie występują u każdego człowieka w układzie pokarmowym, a u kobiet także w pochwie. Są one integralną częścią naszych wewnętrznych ekosystemów. Wszystko jest w porządku, jeśli w organizmie występuje homeostaza i zachowane są fizjologiczne proporcje pomiędzy mikroorganizmami. Jeśli jednak z jakiegoś powodu ta równowaga zostaje zaburzona, rozwój niektórych z nich wymyka się spod kontroli.
W wypadku nadmiernego rozwoju Candida albicans mamy do czynienia z zakażeniem drożdżakowym. Pojawiają się dolegliwości i objawy infekcji grzybiczych. Medycyna funkcjonalna twierdzi, że nadmierny rozwój Candida albicans może doprowadzić do uszkodzeń ścian jelit oraz ich nieszczelności, w wyniku czego do krwioobiegu dostają się toksyny i częściowo strawione cząstki pożywienia. Rezultatem tego stanu są choroby autoimmunologiczne, nietolerancje pokarmowe i alergie, a także wiele innych chorób. Podwyższone ryzyko infekcji Candidą występuje o osób przyjmujących antybiotyki i leki sterydowe. Ryzyko rośnie także u kobiet przyjmujących tabletki antykoncepcyjne i tych, które mają problemy z nawracającymi infekcjami pochwy, a także u kobiet w ciąży. Należy pamiętać, że grzyby preferują skrobię, cukier i alkohol. Jeśli w Twojej diecie znajdują się właśnie takie składniki, to jest bardzo prawdopodobne, że w Twoim układzie pokarmowym występuje również nadmiar grzybów. Jednym z podstawowych sposobów walki z Candidą jest prawidłowa dieta – uboga w cukry proste i bogata w nieprzetworzone produkty roślinne.
SM: Escherichia colli to pożyteczna bakteria, która w niektórych przypadkach może być groźna. Jak bronić się przed jej szkodliwym działaniem?
MR: Escherichia coli – jest gatunkiem bakterii z rodziny Enterobacteriaceae (pałeczek jelitowych) dominującą w tlenowej florze jelita grubego zdrowego człowieka. Jej podstawowym zadaniem jest rozkład resztek pokarmu strawionego w wyższych partiach przewodu pokarmowego. E. coli jest jedną z pierwszych bakterii, która zasiedla przewód pokarmowy noworodka, tworząc tym samym, barierę chroniącą przed innymi bakteriami. Dopóki bakterie znajdują się w obrębie jelita grubego właściciela, pełnią pozytywne funkcje. W przeciwnym razie bakteria ta może wywołać wiele szkód. Charakterystyczną cechą Escherichia coli jest zdolność do rozmnażania się w astronomicznym tempie. Gdyby dostarczyć jej odpowiednią ilość pożywienia – w ciągu 3 dni mogłaby stworzyć masę większą niż kula ziemska! Skutki zakażenia bakterią E. coli zależy od rodzaju szczepu, ilości spożytych bakterii i układu odpornościowego chorego. Są szczególnie niebezpieczne dla dzieci, osób starszych i tych z obniżoną odpornością. Zazwyczaj E.coli powoduje jedynie zatrucia pokarmowe, wywołując wymioty i ostre biegunki. Jednak, gdy dostanie się do układu moczowego, może stać się przyczyną poważnej infekcji doprowadzając do zapalenia cewki moczowej i zapalenia pęcherza. Bakteria ta może także wywołać zapalenie opon mózgowych u noworodków, a niektóre szczepy mogą spowodować zapalenia otrzewnej, czego powikłaniem może być sepsa.
Aby uniknąć tych wszystkich groźnych konsekwencji, należy przestrzegać higieny zarówno w czasie przygotowania żywności, jak i jej spożywania. Ponadto, produkty gotowane i produkty surowe muszą być przechowywane w kuchni oddzielnie.
Warzywa i owoce powinny być dokładnie myte letnią bieżącą wodą, także po ich obraniu. Przed każdym posiłkiem i po każdym wyjściu z toalety należy dokładnie umyć ręce. Wodę niewiadomego pochodzenia można pić wyłącznie przegotowaną. Trzeba pamiętać, aby nie spożywać niedogotowanego i niedopieczonego mięsa.
SM: Przywra to kolejny delikwent. Tym razem jest to pasożyt specjalizujący się w długiej podróży. Co ma wspólnego z sushi i nowotworami?
MR: Przywry są zwierzętami wyłącznie pasożytniczymi, bytującymi głównie w narządach wewnętrznych i tkankach swoich żywicieli. Przywry należące do płazińców, mają złożony cykl życiowy z wieloma stadiami rozwoju. „Naturalnymi” – ostatecznymi żywicielami osobników dojrzałych są kręgowce, m.in. owce, bydło, świnie, gryzonie, pies, kot, a także człowiek. Pozostałe stadia rozwijają się na zewnątrz i wewnątrz żywiciela pośredniego, np. ślimaka, ryby, mrówki. Zarazić się można po zjedzeniu surowego mięsa, ryb i skorupiaków, wypiciu wody pochodzącej ze stojących zbiorników wodnych lub zjedzeniu roślin podlewanych wodą zawierającą larwy. Trafiając do przewodu pokarmowego, larwy przywr wnikają do przewodów żółciowych, pęcherzyka żółciowego lub innych narządów i tkanek wraz ze strumieniem krwi lub przez otrzewną.
Przywry w swoim procesie metabolicznym wytwarzają bardzo agresywne toksyny, które niszczą tkanki i osłabiają odporność. Przy infekcji przywrą często dochodzi do zarażenia innymi patogenami lub ich uaktywnienia np. Chlamydia, Mykoplazma i Ureaplazma. W wyniku działania takiej koalicji patogenów wzrasta stopień zanieczyszczenia organizmu, a to sprzyja powstawaniu wielu chorób, nawet nowotworowych. Przywry należą do najgroźniejszych patogenów jakimi może zainfekować się człowiek. W wykonywanych testach dość często wykrywamy obecność przywry i najczęściej jest to przywra kocia. Objawy zarażenia przywrą mogą przypominać wiele powszechnych dolegliwości – zaczynając od bólu głowy, poprzez rozstrój żołądka, brak apetytu, pokrzywkę, bóle brzucha, a na ogólnym osłabieniu kończąc.
SM: Glista ludzka. Ta larwa może żyć w sercu i w płucach. Jak sprawdzić, czy ją mamy i jak się jej pozbyć?
MR: Glisty są najczęściej spotykanymi pasożytami człowieka. Według danych WHO, zarażonych glistami jest ok. 1 miliarda ludzi na świecie, co stanowi ok. 75% ogólnej liczby zarażonych jakimikolwiek pasożytami! Tego pasożyta można spotkać nie tylko w jelitach człowieka, ale również u psów, kotów, świń i wielu innych kręgowców. Samice glist składają codziennie do 240 tysięcy jajek. W ten sposób człowiek zarażony glistą, codziennie razem z odchodami, wydala ogromną ilość jajek pokrytych trwałą powłoką. Jajka glisty trafiają do gleby i dalej rozpowszechniają się po niej różnymi drogimi – na nogach ludzi, łapach zwierząt, ze strumieniem deszczu, wiatrem. Możemy przynieść jajka glist do domu na obuwiu. Następnie podczas wysychania błota jajka glist stają się składnikiem kurzu domowego. Mogą trafiać do naczyń kuchennych, na domowe przedmioty, a z nich – na ręce człowieka. Uliczny kurz także zawiera jajka glist. Jeśli po prostu oddychasz zakurzonym powietrzem, to możesz wciągnąć jajko tego pasożyta. Po trafianiu jajek glisty do jelita człowieka, wydostają się z nich mikroskopijne, drobne larwy. Zagnieżdżają się w naczyniach ścianki jelit i razem z prądem krwi migrują po organizmie.
W ciągu pierwszych dwóch dni larwy żyją w krwi, później zatrzymują się w płucach. Następnie, larwy przemieszczają się w kierunku tchawicy i przełyku. Nawet przy stosunkowo niedużym zarażeniu glistami u człowieka pojawia się pokasływanie z wydzieleniem flegmy, która zawiera larwy glisty. Człowiek odkrztusza flegmę i natychmiast połyka ją. Larwy trafiają do żołądka, a następnie do jelit, w których dojrzewają do stadium dorosłego osobnika.
Glistnica daje wiele różnorodnych objawów. Często mylona jest z kaszlem astmatycznym, atopowym zapaleniem skóry, chorobami układu pokarmowego, ogólnym obniżeniem odporności.
Medycyna konwencjonalna najczęściej nie poszukuje pasożyta, stara się natomiast tłumić objawy i dolegliwości. Jeśli już próbuje się zbadać obecność pasożyta, najczęściej analizowane są próbki kału. Niestety wiarygodność takich badań jest dość niska. Tego typu badania powinny być przeprowadzane wielokrotnie, nawet przez kilkanaście dni do czego nie są przychylni pacjenci. Bardzo skuteczną metodą diagnozy zarażenia m.in. glistami jest Skan 3D i Vega-Test. Jego skuteczność ocenia się na 95%, podczas gdy poszukiwanie jaj glisty w kale to zaledwie 15-20%.
SM: Lamblia to bakteria, która sieje w organizmie prawdziwe spustoszenie. Jakie powoduje dolegliwości?
MR: Lamblioza jest chorobą pasożytniczą człowieka, którą charakteryzuje zaburzenie układu
pokarmowego. Lamblie (Lamblia interstinalis) są odmianą pierwotniaków. To duże wiciowce o gruszkowatym kształcie, które mają 4 pary witek i dysk czepny. Lamblie pasożytują w jelicie cienkim (najczęściej w dwunastnicy), przewodach żółciowych, a także pęcherzyku żółciowym. Lamblią można zakazić się 3 drogami: wodną, kontaktową i spożywczą. Dominuje droga wodna i zarażenie występuje po spożyciu źle oczyszczonej, wodociągowej wody albo wody z otwartych zbiorników wodnych. W przypadku zarażenia przez kontakt, mamy do czynienia z zawierającymi cysty przedmiotami codziennego użytku: bielizną, zabawkami bądź naczyniami. U dzieci, mających złe przyzwyczajenia, takie jak ssanie palców, ołówków, długopisów, obgryzanie paznokci, praktycznie w 100% wypadków wykrywane są lamblie. Można zarazić się nią również przez spożycie zainfekowanych produktów żywnościowych, zwłaszcza niepoddawanych obróbce termicznej (warzywa, owoce, zielenina, nowalijki).
Na początku pasożyty umiejscawiają się przeważnie w początkowych odcinkach jelita cienkiego, czyli w miejscach, gdzie najbardziej aktywnie przebiega proces trawienia przyściankowego i wchłaniana jest większość węglowodanów, białek, tłuszczy, witamin, soli mineralnych i mikroelementów. Zmniejsza się przez to wchłanianie tłuszczy, węglowodanów, białek i witamin. Lamblie sprzyjają nawarstwianiu wtórnych infekcji bakteryjnych i grzybic. Rozwija się totalna dyzbakterioza, czyli pozbawianie organizmu mikrobów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania. Obserwuje się podatność organizmu na alergie. Rozchwianiu ulega struktura jelitowej flory bakteryjnej, m.in. z powodu zakłócenia wchłaniania substancji odżywczych. Obniża się skuteczność działania jelit, w tym funkcji związanych z działaniem systemu immunologicznego. Możliwy jest także rozwój infekcji bez szczególnych objawów. Pasożyty wydzielają ogromne ilości toksyn i osłabiając organizm powodują stany zapalne, cysty, guzy, torbiele, nadżerki i wiele innych, czasami bardzo groźnych chorób. To prawdziwy dramat dla organizmu.
SM: Włosogłówka to wszędobylska siostra glisty, która niszczy tkanki i powoduje cukrzycę. Jakie jeszcze szkody wywołuje ten robak?
MR: Włosogłówka wywołuje chorobę zwaną włosogłówczycą. Charakteryzuje się chronicznym przebiegiem w postaci anemii i zaburzeń przewodu pokarmowego. Włosogłówka to nicień białego albo lekko czerwonawego koloru. Ten robak otrzymał swą nazwę dzięki swoistemu kształtowi ciała – jego przedni koniec jest bardzo cienki i włochaty, a tylny pogrubiony. Choroba jest rozpowszechniona we wszystkich krajach świata. Zachorowalność wynosi ok. 21%, co sprawia, że zajmuje drugie miejsce po glistnicy.
Włosogłówka pasożytuje u człowieka w jelicie ślepym, wyrostku robaczkowym i wschodzącym odcinku jelita grubego. Przy intensywnej inwazji zamieszkuje wszystkie odcinki jelita grubego i dolny odcinek jelita cienkiego. Źródłem zarażenia są jajka włosogłówki wydalane z fekaliami zarażonego człowieka. Jajka pokryte są kilkoma trwałymi powłokami, bardzo odpornymi na działanie czynników zewnętrznych. Lepiej niż jajka glisty znoszą wysuszanie. Wszystko, co było powiedziane o sposobach zarażenia glistami i środkach ostrożności, odnosi się również do włosogłówki. Pasożytowanie włosogłówki prowadzi do owrzodzenia ścianki jelita – dookoła pasożyta rozrastają się tkanki i tworzy się guz. Toksyny włosogłówki tłumią normalne funkcje żołądka i zmieniają czynność gruczołów trawiennych – u chorego może rozwinąć się wrzód żołądka albo dwunastnicy. Trawienie i wchłanianie pokarmu zostaje zaburzone. Pojawiają się mdłości, ból w okolicy jelit, zaparcia albo biegunki – jest to skutek naruszenia perystaltyki jelit. Porażenie wyrostka robaczkowego często wywołuje jego zapalenie.Ze strony układu nerwowego najczęściej występują bóle i zawroty głowy. Ogólne zatrucie organizmu prowadzi do naruszenia procesów krwiotwórczych oraz uszkodzeń tkanek organów, np. trzustki.
SM: Jednak choroby dopadają nas nie tylko ze względu na atakujące patogeny. Negatywne emocje, stres, nadmiar obowiązków i brak snu to idealne warunki do ich rozwoju. Jak ustabilizować swoje życie, by być zdrowym nie tylko od środka (pozbyć się bakterii i wirusów), ale również od zewnątrz?
MR: Organizm człowieka, w szczególności jego układ odpornościowy, to najbardziej złożony mechanizm, który podarowała nam przyroda. Jeśli utrzymuje się go w stanie równowagi i porządku, to on sam, bez pomocy z zewnątrz, skutecznie pokona wszelkie zagrożenia. Najważniejsze, aby mu w tym nie przeszkadzać, a po prostu tylko czasami pomagać. Nasze najcięższe grzechy polegają na nadmiernym spożywaniu antybiotyków, przejadaniu się, wzbudzaniu negatywnych emocji. Oczywiście, pasożyty mogą być bezpośrednią i pośrednią przyczyną wielu chorób, dlatego ich prawidłowa diagnoza oraz usuwanie z naszego organizmu jest niezmiernie istotne. Terapię warto oprzeć na stosowaniu różnorodnych metod medycyny naturalnej (hydrokolonoterapia, ziołolecznictwo, hirudoterapia, akupunktura, akupresura, homeopatia), które skupione są na pacjencie, na jego metabolizmie i systemie immunologicznym. Dzięki temu wzmacniają organizm na tyle, aby był w stanie samodzielnie zwalczyć zagrożenie. Ludzkość zapomniała natomiast zupełnie, że aby nasza obrona działała sprawnie, na pierwszym miejscu w życiu człowieka powinny być: ruch, racjonalne żywienie i oczywiście higiena emocjonalna.
Poprawne żywienie to żywienie rozdzielne, które oznacza wykorzystanie białkowych i węglowodanowych produktów osobno. Rozdzielając takie posiłki w czasie, pozwalamy by układ trawienny pracował w trybie optymalnym. Białkowy pokarm wymaga do trawienia środowiska kwaśnego, a węglowodanowy – zasadowego, stąd nasuwa się prosta zasada chemii: kwas + zasada wzajemnie się neutralizują. Pokarm faktycznie nie trawi się w układzie pokarmowym, a przebiega proces rozkładu będący świetnym podłożem dla rozwoju pasożytów.
Wszystkie obszary troski o nasze zdrowie, a mianowicie: zabiegi terapeutyczne i lecznicze, aktywność fizyczna, prawidłowe odżywianie i harmonia emocjonalna są równie istotne. We wszystkich tych obszarach powinniśmy wykazywać ogromną staranność i każdego dnia pracować z zaangażowaniem, a wówczas dobre zdrowie powinno towarzyszyć nam przez wiele lat.