Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Florydy ogłosili: „Picie trzech filiżanek kawy dziennie może pomóc zahamować rozwój choroby Alzheimera nawet wśród osób starszych, które już mają problemy z pamięcią!”. Czy kawa „sprząta” mózg i chroni wątrobę?
TEKST: lek. med. Katarzyna Świątkowska
W wielu krajach świata, obserwowano, że osoby pijące 3-5 filiżanek kawy dziennie, mają nawet do 60% mniejsze ryzyko późniejszego rozwoju choroby Alzheimera. W ramach badania CAIDE śledzącego czynniki ryzyka sercowo-naczyniowego i demencji, w ciągu 21 lat poddano obserwacji 1409 osób. Po analizie wyników, w 2009 roku na łamach „Journal of Alzheimer’s Disease” ogłoszono, że badani będący w średnim wieku i pijący kawę, mieli mniejsze ryzyko wystąpienia demencji i choroby Alzheimera w późniejszym okresie życia, w porównaniu z kawowymi abstynentami. W analizie wzięto również pod uwagę inne czynniki, które mogą przyczyniać się do rozwoju tych chorób, m.in. obecność pewnych genów, niezdrowy styl życia, choroby sercowo-naczyniowe, objawy depresyjne i nadmierne picie alkoholu. Niezmiennie, w każdej grupie badanych, kawa wykazywała działanie ochronne. Wśród osób pijących 3-5 filiżanek dziennie demencja zdarzała się aż 65 proc. rzadziej. Spożycie herbaty przez uczestników badania było na niskim poziomie i nie było związane z częstością występowania demencji ani choroby Alzheimera.
Pozytywny wpływ picia kawy wykazano również w kolejnym doświadczeniu. W ramach badania FINE,
przez 10 lat obserwowano 676 zdrowych mężczyzn urodzonych w latach 1900 i 1920 z Finlandii, Włoch i Holandii. Obiektywnie obserwowano ich tak zwane „funkcjonowanie poznawcze”, które oceniano za pomocą skali MMSE (ang. Mini–MentalStateExamination, potocznie „mini–mental”). Jest to krótkie narzędzie przesiewowe do wstępnego wykrycia i szybkiej oceny otępień. Za pomocą niego oceniana jest m.in. orientacja w czasie i w miejscu, zapamiętywanie, uwaga i sprawność w liczeniu, oraz funkcje językowe. Maksymalny wynik, jaki można uzyskać w teście to 30 punktów. Wynik poniżej 20 punktów świadczy o otępieniu. W tym badaniu, ogólne pogorszenie wyników wśród miłośników kawy było 4,3 razy mniejsze aniżeli wśród wystrzegających się tego napoju. Mężczyźni spożywający regularnie, jakąkolwiek ilość kawy, wykazywali pogorszenie funkcji poznawczych o 1,2 punktu na przestrzeni 10 lat. Panom unikającym kawy wyniki pogorszyły się średnio o 2,6 punktu.
Najbardziej ochronne okazało się wypijanie trzech filiżanek kawy dziennie – ta grupa wykazywała jedynie spadek o 0,6 punktu. Większa ilość stopniowo przestawała działać pozytywnie. W czerwcu 2012 r. naukowcy z Uniwersytetu Południowej Florydy ogłosili: „Picie trzech filiżanek kawy dziennie może pomóc zahamować rozwój choroby Alzheimera, nawet wśród osób starszych, które już mają problemy z pamięcią.”
Jak to możliwe?
Dokładny mechanizm, dzięki któremu kawa pomaga opóźniać rozwój choroby Alzheimera nie jest znany. Pod uwagę bierze się wpływ kawy na beta-amyloid – białko, które gromadzi się w mózgach ludzi chorujących na chorobę Alzheimera. Beta-amyloid nie powoduje choroby Alzheimera – w naszych mózgach znajduje się od urodzenia, jednak w miarę starzenia się, zaczyna się gromadzić i łączyć w skupiska. A wszystko dlatego, że to białko nie jest już w wystarczającym stopniu metabolizowane, czyli usuwane przez nasz organizm. Mikroglej, czyli komórki „sprzątające mózg”, nie radzą sobie z tym i resztki gromadzą w mózgu. Natomiast zawarta w kawie kofeina hamuje produkcję beta-amyloidu, co sprawia, że organizm bezproblemowo radzi sobie z usuwaniem nadwyżek. Istnieje również hipoteza, że kofeina i inne związki aktywne zawarte w kawie, pomagają posprzątać bałagan, jaki poczyniła choroba. Wskazuje na to niezwykłe badanie przeprowadzone przez dr Gary’ego W. Arendasha, profesora z Florida Alzheimer’s Disease Research Center. Naukowcy z centrum badawczego dodawali do wody pitnej kofeinę, którą pojone były genetycznie modyfikowane myszy ze skłonnością do choroby Alzheimera. Dawka kofeiny podawanej zwierzętom odpowiadała 5 filiżankom kawy wypijanej dziennie w przypadku człowieka. Myszy otrzymujące kofeinę nie wykazywały klasycznych objawów demencji ani zmian w mózgu typowych dla tego schorzenia. Stwierdzono, że w ich mózgu znajdują się mniejsze ilości beta-amyloidu, aż o 50%! Następnie, badacze poszli o krok dalej, podając wodę z kofeiną starym myszom, które już borykały się z chorobą Alzheimera i utratą pamięci. W ciągu pięciu tygodni ich pamięć i inne sprawności poznawcze poprawiły się, a blaszki toksycznego beta-amyloidu w mózgu zmniejszyły się! Doktor Arendash, autor tego eksperymentu stwierdził, że 400-500 mg kofeiny, ilość odpowiadająca 4-5 filiżankom kawy, nie tylko zmniejsza ryzyko choroby, ale także w przypadku, gdy pamięć już wykazuje oznaki pogorszenia, może przyczynić się do jej polepszenia, pomagając usunąć niektóre z toksyn uszkadzających mózg.
Czy kawa szkodzi wątrobie?
Wiele osób sądzi, że sięgając po kolejną filiżankę kawy, mocno sobie szkodzi. Czy słusznie? W świetle dowodów, którymi dysponujemy – aktywne związki (polifenole, diterpeny, kofeina) działają ochronnie na wątrobę! Są osoby, którym natura przydzieliła wyjątkowo leniwe enzymy związane z przetwarzaniem kofeiny. Otóż, kofeina, kiedy ją spożyjemy, jest w zdecydowanej większości metabolizowana przez białka, które maja swoją fachową nazwę brzmiącą: „izoenzymy 1A2 cytochromu P450 (w skrócie: CYP1A2)”. Dzięki wspomnianym enzymom zawartych w wątrobie, organizm pozbywa się tej substancji po wcześniejszym „przerobieniu” do innych związków (głównie paraksantyny), które mogą być wydalane z moczem i tym sposobem, opuścić ciało. Sprawność CYP1A2 jest uzależniona od genów (zresztą nie tylko) i jest to powód dlaczego różni się ona wyraźnie pomiędzy ludźmi. Mówi się o „wolnych” i „szybkich” izoenzymach CYP1A2. Posiadacze „wolnych” wersji mają problem ze sprawnym pozbywaniem się kofeiny z organizmu i dlatego źle reagują na wszelkie produkty zawierające ten związek. Stąd, to oczywiste, nie są dla nich one wskazane. To właśnie na nich kofeina działa źle, gdyż zbyt długo błąka się po ciele, zamiast być sprawnie przerobiona i wydalona z organizmu. Osoby nietolerujące kofeiny po wypiciu kawy odczuwają nieprzyjemne uczucie rozdrażnienia, bóle głowy, brzucha, nudności, czy bezsenność. I co najważniejsze, kofeina działa niekorzystnie na ich układ krążenia. Wszyscy inni (których jest zdecydowana większość) nie powinni mieć wyrzutów sumienia, kiedy przygotowują sobie kolejną filiżankę kawy i czują się po niej świetnie.
W świetle wiarygodnych badań publikowanych w ostatnich latach, kawa powinna być POLECANA osobom mającym „problemy z wątrobą”. A takich ludzi jest niemało. Wątroba działa jak przetwórnia, oczyszczalnia ścieków, punkt neutralizowania odpadów, w którym są one rozbijane, przerabiane i usuwane z krwi, zanim zdążą poczynić szkody. Ponadto, jest też fabryką produkującą białka ważne, chociażby, dla krzepnięcia krwi. Chociaż powszechnie określenie „oczyszczanie” kojarzy się z drogą kuracją, to tak naprawdę, naturalny detoks dzieje się nieustannie wewnątrz nas.
To właśnie wątroba, jest jednym z głównych narządów odpowiedzialnych za oczyszczanie organizmu. Dlatego też powinniśmy należycie o nią dbać i szanować ją. Aby tego dokonać należy zapewnić jej odpowiednią dietę zawierającą niezbędne składniki odżywcze. Należy również pamiętać, aby jej nie truć. Nasza wątroba jest bardzo wrażliwa na działanie czynników szkodliwych, takich jak nadmiar alkoholu, dieta przeładowana tłuszczami, przetworzonymi węglowodanami i chemicznymi dodatkami.
Obecnie, „kuracje oczyszczające”, to dla wielu pomysł na „biznes”. Reklamy „cudownych” suplementów „na wątrobę” bazują na tkwiącym w każdym z nas marzeniu, a raczej pokusie, by kupić czarodziejską różdżkę i naprawić skutki tego, że zdarzyło nam się przesadzić w czasie świąt, czy na imieninach cioci. Masz problem? Reklamy obiecują: „Po prostu, kup naszą pastylkę”. Sugerują, że nie tylko pochłoniesz wtedy ten świąteczny obiad bez problemu, ale będziesz wyglądał tak błogo i radośnie, jakby to, co połknąłeś, zawierało też jakąś „uszczęśliwiającą” substancję, której w świetle prawa, nie wolno rozprowadzać w żadnym, cywilizowanym kraju. Prawda jest niestety inna. Jeśli mamy dolegliwości pokazywane na początku tych reklam, to dla naszego dobra, należy je skonsultować z lekarzem i przeprowadzić odpowiednią diagnostykę, a nie biec po pigułki do apteki czy sklepu zielarskiego.
Uciekające enzymy sugerują kłopoty
Skąd wiadomo, że kawa pomaga wątrobie? Jak to badano? Jednym ze sposobów na stwierdzenie, czy z naszą wątrobą wszystko jest w porządku, jest pobranie krwi i sprawdzenie tego, jaki jest w niej poziom pewnych enzymów, które u zdrowego człowieka występują w niewielkich ilościach. U zdrowej osoby znajdują się one wewnątrz komórek narządów, a nie, jak u chorego, krążą we krwi. To się zmienia, gdy ich „mieszkanie”, czyli odpowiednie komórki, np. wątrobowe, ulegną uszkodzeniu. Mogą wtedy „wyciekać” i przechodzić do surowicy. To właśnie badamy testami laboratoryjnymi. Określamy w nich, m.in. „poziom aminotransferaz” – aminotransferazy alaninowej (w skrócie AlAT) i aminotransferazy asparaginianowej (w skrócie AspAT) – czyli enzymów zawartych w komórkach m.in. w wątrobie. Ich podwyższony poziom świadczy o tym, że coś złego dzieje się w organizmie i jest oznaką uszkodzenia komórek – najczęściej właśnie komórek wątrobowych. Niszczące działanie na wątrobę i uciekanie aminotransferaz do surowicy może powodować: alkohol, wiele leków (zwłaszcza zażywanych w nadmiarze) bądź stan zapalny.
Aminotransferazy też, choć w znacznie mniejszych ilościach, są obecne w niektórych innych narządach (komórkach serca, mięśni szkieletowych, nerek, mózgu), niemniej, najczęstszą przyczyną podniesionego ich poziomu są tzw. „problemy z wątrobą”. Gamma glutamylotransferaza (w skrócie GGTP) to kolejny enzym, który znajduje się w błonie komórkowej komórek wątrobowych, a jego ilość we krwi może zwiększać się wtedy, kiedy uszkadzające wątrobę czynniki „wygonią” go stamtąd. A dzieje się tak pod wpływem różnych leków, otyłości, palenia papierosów, zaawansowanego wieku. Bardzo częstym powodem takiego stanu rzeczy jest nadmierna konsumpcja alkoholu.
Kawa łagodzi marskość wątroby?
Obserwowano niejednokrotnie, że osoby zagrożone chorobami wątroby, ale jednocześnie spożywające systematycznie kawę, mają niższy poziom w surowicy enzymów świadczących o uszkodzeniu komórek wątrobowych, aniżeli kawowi abstynenci. I to w sposób proporcjonalny do ilości spożywanej kawy, czyli, im większa jest ilość spożywanej kawy, tym poziom enzymów będących wykładnikami uszkodzenia wątroby – niższy. Zależność taka bywała opisywana w przypadku chorujących na przewlekłe zapalenie wątroby, otyłość, nadmiernie spożywających alkohol, czy u palących papierosy.
Oficjalnie ogłoszono też, że ci spośród pacjentów z przewlekłą chorobą wątroby, którzy spożywają kawę, mają zmniejszone ryzyko progresji do marskości, a wśród pacjentów z rozwiniętą marskością wątroby w grupie miłośników kawy obserwuje się mniejszą śmiertelność. Chorzy na przewlekłe wirusowe zapalenie wątroby typu C, konsumujący systematycznie kawę, uzyskują lepsze wyniki terapii przeciwwirusowej! Ilość spożywanej kawy przez pacjentów z niealkoholowym stłuszczeniem wątroby jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia ciężkości zapalenia wątroby.
Enzym GGTP świadczący o uszkodzeniu wątroby a kawa
Jedne z pierwszych sygnałów pochodziły z Norwegii z lat 1986 i 1990. Były to dwa badania, które ujawniły odwrotną zależność między ilością spożycia kawy a poziomem GGTP (enzym znajdujący się w wątrobie) w surowicy . Podobne wyniki zostały potwierdzone w wielu innych raportach docierających z różnych krajów świata. W 2013 r. naukowcy z Finlandii analizowali dane dotyczące spożywania kawy, alkoholu i aktywności GGTP w surowicy, jako oznaki uszkodzenia wątroby, które były zebrane od 18.899 osób. Badanie zostało przeprowadzone we współpracy z Narodowym Instytutem Zdrowia i Opieki Społecznej w Finlandii. Brano pod uwagę wskaźnik masy ciała, palenie papierosów i wiek. W przypadku mężczyzn, wzrost GGTP wywołany nadmiernym spożyciem alkoholu (> 280 g czystego alkoholu/tydzień) okazał się być znacznie mniejszy w przypadku konsumpcji kawy przekraczającej 4 filiżanki dziennie. Podobne zjawisko obserwowano również u kobiet. – Wynik ten potwierdza wcześniejszą obserwację, że kawa chroni wątrobę przed skutkami działania szkodliwych substancji – powiedział OnniNiemelä, profesor Medycyny Uzależnień na Uniwersytecie w Tampere, jeden z autorów badania.
Picie kawy chroni (nieco) wątrobę przed krzywdzącym wpływem alkoholu, ale to nie znaczy, że alkohol popijany kawą staje się nieszkodliwy. Nie. Spożywany w większych ilościach, nadal pozostaje TRUCIZNĄ. A od pewnego czasu mówi się o tym, że nawet umiarkowana konsumpcja wiąże się ze zwiększonym ryzykiem raka
Enzymy wątrobowe a kawa
W 1993 r. w pracy zatytułowanej: „Nieoczekiwane efekty konsumpcji kawy w stosunku do aktywności enzymów wątrobowych” naukowcy włoscy opisywali badanie dotyczące ponad 2000 pacjentów wieku 65 lat. Wartości aminotransferazy alaninowej (AlAT – enzymu występującego m.in. w wątrobie) były o 10,3% niższe wśród tych, którzy pili trzy lub więcej filiżanek kawy dziennie. Miłośnicy kawy mieli też niższe poziomy GGTP, bilirubiny i fosfatazy alkalicznej. W 2005 r. spośród uczestników Trzeciego Narodowego Badania Zdrowia i Odżywiania w USA (NHANES) wyłoniono prawie 6000 osób, które cechowała obecność czynników ryzyka uszkodzenia wątroby, do których należały: nadmierne spożywanie alkoholu, nadwaga, wirusowe zapalenie wątroby, hemochromatoza lub zaburzenia metabolizmu glukozy. Osoby z tej bardziej zagrożonej grupy, pijące więcej niż 2 szklanki kawy dziennie, wykazywały rzadziej o 46% oznaki zaburzenia funkcji wątroby w postaci zwiększonej aktywności AlAT, aniżeli unikający kawy. Najwyższe spożycie kofeiny wiązało się z mniejszym o 69 proc. ryzykiem wystąpienia podwyższonego poziomu AlAT. Taka zależność była zauważalna we wszystkich podgrupach, wydzielonych i analizowanych osobno ze względu na powód ewentualnego uszkodzenia wątroby.
W japońskim badaniu opublikowanym w 2010 r., dotyczącym 12 020 mężczyzn odnotowano silny
odwrotny związek pomiędzy poziomem konsumpcji kawy i podwyższonymi wartościami ALAT. Ale też w jednym z badań zaobserwowano, że codzienne spożywanie 5-6 filiżanek mocnej, niefiltrowanej kawy powoduje niewielki wzrost stężenia aminotransferazy alaninowej w surowicy.
Marskość wątroby
Marskość wątroby jest końcowym etapem uszkodzenia i ma różne przyczyny. Jest chorobą częstą, gdyż dotyczy 4 do 10% populacji. Niekiedy bywa rozpoznana przypadkowo. Światowa Organizacja Zdrowia ocenia, iż marskość wątroby odpowiada aż za 1,3% wszystkich zgonów na świecie. Przyczynami mogą być m.in. toksyny (przede wszystkim alkohol), choroby autoimmunologiczne, zapalenia (szczególnie wirusowe), choroby metaboliczne. Liczne badania wykazały, że kawa może obniżać ryzyko rozwoju marskości nawet o 80%.
Ja już nie piję kawy od około 4 lat.
Zawsze swędziła mnie skóra, przeważnie ręce. Gdy dowiedziałam się, że jestem uczulona na kawę po wykonaniu testów na alergię, przestałam ją pić i problem zniknął. Nawet nie wiedziałam, że kawa może powodować takie okropne swędzenie 🙁
Wbrew niektórym, kawa spożywana w odpowiednich ilościach uzupełnia w naszym organizmie brakujące mikroelementy. Jednak gdy jest spożywana w nadmiernych ilościach może spowodować wiele złego dla nas. Odpowiednia dieta + kubek kawy dziennie nikomu nie zaszkodzi 🙂
My polecamy kawę organiczną, która nie ma żadnych szkodliwych dla zdrowia środków chemicznych w swoim składzie, gdyż jest uprawiana na plantacjach bez zastosowania pestycydów i fungicydów. http://www.multishop24.pl/category/happy-evolution Kawa ma lekko czekoladowy słodkawy smak, gdyż krzaczki rosną tuż obok plantacji kakaowca (w Hondurasie). Ma certyfikat ekologiczny!