Mogłoby się wydawać, że bez pszenicy, mięsa i jajek niewiele da się ugotować, a tym bardziej upiec. A jednak! Jola Słoma i Mirek Trymbulak ponownie pokazują, że można i to smacznie.

„Atelier Smaku. 108 potraw bezglutenowej kuchni wegańskiej” to już szósta książka kucharska Joli i Mirka.
„Atelier Smaku. 108 potraw bezglutenowej kuchni wegańskiej” to już szósta książka kucharska małżeństwa Joli i Mirka i wygląda na to, że nie ostatnia. Jak sami twierdzą, wymyślili już ponad tysiąc przepisów na takie „inne” jedzenie. Wiele z nich pojawiło się we wcześniejszych książkach pary oraz w ich autorskim programie kulinarnym. Studenci Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego pytają Jolę Słomę i Marka Trymbulaka, jak przejść na wegańską bezglutenową dietę i czy jest ona bezpieczna.
Przygotowanie bezglutenowych i wegańskich posiłków jest czasochłonne i kosztowne, dlatego najlepiej, gdy na taką dietę przejdzie cała rodzina. Jednak czy taki sposób odżywiania jest zdrowy dla rozwoju dziecka?
Jola Słoma: To niekoniecznie jest tak, że przygotowanie wegańskich i bezglutenowych posiłków jest czasochłonne i drogie. Wiele razy spotykamy się z takim zarzutem, że wegańskie potrawy są drogie i że długo się je robi, ale np. wegańskie są również marchewki, ziemniaki, kapusty czy jabłka – polskie warzywa i owoce.
Mirek Trymbulak: Jak zwykle na ten temat krąży wiele mitów, są to jedne z podstawowych zarzutów, które się pojawiają. Tak naprawdę przy każdej zmianie diety należy trochę ruszyć głową i poświęcić na początku trochę czasu, żeby poznać nowy sposób odżywiania, ale najważniejsze jest, dlaczego się to robi oraz czy są to powody etyczne, czy zdrowotne.
JS: Musimy pamiętać, że jeśli dziecko jest bezglutenowcem, to na pewno dla niego spożywanie glutenu jest niezdrowe. Jeżeli zaś chcemy dziecko z naszej własnej woli wprowadzić w dietę wegańską, to musimy pamiętać, aby dostarczać mu właściwych proporcji składników odżywczych. To jak najbardziej jest do zrobienia. Ale jak każda dieta, czy to będzie dieta bezmięsna, bezglutenowa czy wegańska, musi być prowadzona z głową.
MT: Na szczęście już żyjemy w takich czasach, że wszystkie organizacje zdrowia potwierdzają, że dieta wegańska jest dobrą i odpowiednią dietą dla człowieka na każdym etapie życia.
Dieta bezglutenowa to nie tylko wymóg u osób cierpiących na celiakię i nietolerancję na gluten. To także obecny trend. Czy waszym zdaniem to tylko chwilowa moda, czy stała zmiana w świadomości żywieniowej społeczeństwa?
JS: Trochę odbieramy to jako modę. Wielokrotnie widzimy, w jak histeryczny sposób ludzie podchodzą do jedzenia. Według nas szkodzi to samej idei. Glutenu nie powinni jeść przede wszystkim ci, którym gluten szkodzi. Niemniej jednak bardzo trudno jest stwierdzić, kto tak naprawdę cierpi na nietolerancję, ponieważ nie ma łatwych procedur, które by to określały i nie ma objawów, które byłyby typowe przy uczuleniu na gluten. Samą celiakię, czyli chorobę trzewną, można wykryć np. w wieku 40 lat, kiedy już wiele narządów jest wyniszczonych, więc moda na bezglutenowość sama w sobie nie jest zła. Ale jeżeli ktoś przechodzi na taką dietę tylko i wyłącznie dla mody, to wiadomo, że pobędzie na takiej diecie, a później przy trudnej dostępności i mimo wszystko większego czasu, który trzeba poświęcić na nauczenie się takiego konceptu kulinarnego, na pewno wróci do jedzenia poprzedniego.
MT: To zjawisko ma swoje plusy, ponieważ wiele osób zwróci uwagę na ten problem i być może przebada się w kierunku nietolerancji glutenu i zapobiegnie w ten sposób w przyszłości rzeczom, które negatywnie wpłyną na ich zdrowie.
A jak chwilową fascynację wegańskim i bezglutenowym jedzeniem zamienić w nawyk? Pomijając kwestie społeczne.
JS: Ten nawyk moim zdaniem powinien odbywać się właśnie na poziomie społecznym. Spojrzenie na to, co my i inni ludzie mamy w lodówkach, szafkach i po co sięgamy, kiedy jesteśmy w sklepie. Chodzi przede wszystkim o to, żeby zwracać większą uwagę na to, co jemy i jak jemy. Sięgać po lepsze i zdrowsze produkty. Jeżeli jednak weganizm czy dieta bezglutenowa nie mają wpływu na nasze zdrowie i wybory etyczne, to dlaczego mamy rezygnować z pszenicy lub sera owczego?
JS: Ja bym chciała, żeby każdemu po takiej chwilowej modzie pozostał nawyk wybierania produktów bez konserwantów, bo to właśnie one sprawiają, że coraz częściej zapadamy na alergie.
A jak to było w Waszym przypadku? Zdrowie czy wybór moralny?
MT: My nie mamy tylu alergii, nie musieliśmy przechodzić na weganizm. W naszym wypadku była to kwestia moralności. Wiemy już, że dieta wegańska bezglutenowa może przyczynić się do złagodzenia alergii. Każdy sposób odżywiania ma jednak swoje wady.
Czy są produkty w kuchni wegańskiej bezglutenowej, które wyjątkowo mogą uczulać?
JS: Każdy człowiek jest inny. Tak jak mamy inny kod genetyczny, tak jak mamy inny odcisk palca, tak samo to jakie pokarmy nam służą, a jakie nie, jest u każdej osoby trochę inne.
MT: Do naszego foodtracku przychodzą osoby, które nie spożywają wielu rzeczy, jedne z powodów ideologicznych, drugie z powodów zdrowotnych. Wydawałoby się, ze nasza kuchnia jest mocno zawężona, ponieważ nie zawiera produktów mięsnych, nabiałowych, nie zawiera zbóż alergizujących takich jak pszenica, a jednak okazuje się, że i w tej grupie, tak jak Jola powiedziała, są osoby, które jeszcze mają przeróżne nietolerancje, czy to na ryż, czy na kukurydzę…
JS: Pomidory…
MT: …Tak, pomidory bazylia, kolendra, można tutaj mnożyć i myślę, że najważniejszą rzeczą jest, jeśli mamy jakiś problem zdrowotny, to wykonać badania i mieć listę, którą się posługujemy.
Mówiliście, że nie wegańskie produkty nie są drogie. Jednak cena bezglutenowych mąk lub innych składników często zaskakuje i bywa dwukrotnie wyższa!
JS: Jeżeli korzystamy z produktów z certyfikatem „przekreślonego kłosa”, to na pewno będą one droższe, ponieważ nie mogą zawierać nawet śladowych ilości glutenu. Producent musi mieć osobną linię produkcyjną i zachować bardzo sterylne warunki.
MT: Poza tym, przed dopuszczeniem takiego produktu przeprowadza się wiele badań, które ktoś musi pokryć. Finalnie zawsze płaci za to klient.
Czy każdy może być kucharzem bezglutenowej i wegańskiej kuchni?
JS: Uważam, że tak naprawdę każdy, absolutnie każdy jest w stanie przygotowywać potrawy i wegańskie, i bezglutenowe, i mięsne. Każdą potrawę da się przygotować, jeśli uważnie czyta się przepis. To jest podstawa. Czytamy, sprawdzamy czy mamy produkty, przygotowujemy narzędzia potrzebne do zrobienia. Np. przepis na bliny gryczane. Mamy mąkę gryczaną, wodę, trochę drożdży, soli, szczyptę cukru… i już! Mieszamy ciasto, wylewamy na rozgrzany olej na patelni i mamy placki. Jedyna rzecz o jakiej trzeba pamiętać, to żeby np. mąki nie zalać zbyt ciepłą wodą. Gotowanie jest czymś naprawdę bardzo fajnym i sympatycznym sposobem na spędzenie czasu.
Wywiad przeprowadzono w formie zbiorowej rozmowy studentów na Wydziale Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej w Warszawie:Weronika Stadnik, Małgorzata Cholewińska, Sylwia Melchinkiewicz, Maciej Krajewski, Jagoda Kicka, Katarzyna Kamińska, Rafał Bujałkowski.
Więcej na temat przepisów Joli Słomy i Mirka Trymbulaka znajdziesz tutaj:
www.ateliersmaku.pl
jestem zdecydowanym mięsożercą i nie umiem zrezygnować z mięsa , staram się kupować mięso bez antybiotyków i hodowane w dobrych warunkach ale wiadomo jak to jest , może warto by było jakieś warsztaty zrobić pokazać ludziom jak to się łatwo gotuje?