Jednym z podstawowych sposobów na uniknięcie alergii jest unikanie alergenów, dlatego chętnie wybieramy produkty hipoalergiczne, bezzapachowe, do skóry wrażliwej i najlepiej naturalne. Czy obietnice producenta gwarantują nam bezpieczeństwo? Czy krem z podpisem „Baby” faktycznie nadaje się dla dzieci? Sprawdziliśmy, czy kremy, które promowane są jako bezpieczne dla skóry wrażliwej i alergicznej, odpowiadają wymaganiom instytucji certyfikujących takich jak Astma Allergi Denmark czy EcoCert.
Pierwszy test – zapach
Zgodnie z publikacjami Astma Allergi Denmark (AAD) jedną z najczęstszych przyczyn alergii skórnej jest dodatek substancji zapachowych do kosmetyków. Unia Europejska sporządziła listę 26 substancji zapachowych, które szczególnie często wywołują alergię. Wprowadziła również obowiązek dokładnego nazywania tych substancji na liście składników. Substancje zapachowe
spoza listy mogą widnieć na spisie składników jako „fragrance” lub „parfum”, nie mamy więc o nich dokładnych informacji. Dostępne w sklepach popularne kosmetyki dla dzieci od mydeł po tzw. kremy łagodzące zawierają zapach. Co więcej, jest on nie tylko przez producentów, ale również przez nieświadomych konsumentów uznawany za zaletę kosmetyku. Skutki stosowania zapachowych produktów na skórę mogą być poważne. Jak przyznaje Ewa Daniél, toksykolog z AAD: Gdy alergia na substancje zapachowe raz się objawi, będzie towarzyszyć nam przez całe życie. Jednak również świadomy
konsument powinien zachować czujność. Produkt bez dodatków substancji zapachowych zwykle pachnie swoimi składnikami – olejami, dodatkami chemicznymi. Aby zamaskować, ten nie zawsze przyjemny, zapach, producenci stosują substancje maskujące, które także zaliczane są przez AAD do grupy środków alergizujących.
Lista 26 najczęściej alergizujących substancji zapachowych. Unikaj:
Amylcinnamal, Benzylalkohol,Cinnamylalkohol, Citral, Eugenol, Hydroxycitronellal,
Isoeugenol, Amylcinnamylalkohol, Benzylsalicylat, Cinnamal, Cumarin, Geraniol,
Hxdroxymethylpentylcyclo-hexencarboxaldehyd, Anisylalkohol, Benzylcinnamat,
Farnesol, 2-(4-tert-Butylbenzyl)propionaldehyd, Linalool, Benzylbenzoat, Citronellol,
Hexylcinnamaldehyd, d-Limonen, Methylheptincarbonat, 3-Methyl-4-(2,6,6-trimethyl-
2-cyclohexen-1-yl)-3-buten-2-one, Eichenmoosextrakt, Baummoosextrakt
Co wybrać?
Zanim kupisz kosmetyk dla dziecka lub dla osoby ze skłonnością do alergii, przeczytaj dokładnie skład. Skonfrontuj go z listą 26 składników zapachowych i wystrzegaj się substancji maskujących. Krem bogaty w olejki nawilżające, powinien pachnieć olejami. Ważniejsze informacje znajdzieszna liście składników pisanej małym druczkiem, niż na kolorowej etykiecie na froncie produktu. Produkty oznaczone certyfikatem AAD nie zawierają żadnych substancji odpowiedzialnych za alergie.
Bez parabenów
Parabeny są to konserwanty, które zgodnie z podziałem stosowanym przez AAD można podzielić na 3 grupy: bezpieczne, podejrzane oraz groźne dla zdrowia. Znane są z zaburzania gospodarki hormonalnej, co
stanowi szczególne zagrożenie dla rozwijających się dzieci. Od kiedy informacja o szkodliwości parabenów stała się powszechna, producenci zaczęli wykorzystywać to na opakowaniach kosmetyków. Obecnie nawet najtańsze kosmetyki posiadają hasło: „bez parabenów” na etykiecie. Czy to jednak wystarczający powód, aby zaufać takim produktom? Każdy kosmetyk musi zawierać konserwanty i obecność takiego składnika nie powinna nas niepokoić. Istotny jest jednak rodzaj zastosowanego konserwantu. Do bezpiecznych substancji tego typu należy na przykład: Citric Acid (kwasek cytrynowy) i Tocopherol (Wit. E). Gorzej, jeśli zamiast parabenów kosmetyk posiada konserwanty, będące donorami formaldehydu. Formaldehyd to substancja, która uwalnia się z konserwantów pod wpływem utleniania,a więc im dłużej produkt jest otwarty, używany, tym więcej formaldehydu zawiera. Ta substancja nie może być stosowana przez matki karmiące. Nie tylko wywołuje podrażnienia i alergie, ale przede wszystkim ma działanie mutogenne i może wywoływać zmiany nowotworowe.
Co wybrać?
Zanim skusisz się na kosmetyk bez parabenów przeczytaj dokładnie skład, ponieważ być może zamiast
nich zastosowano groźne donory formaldehydu, do których zaliczamy m.in.: DMDM – hydantoinę, Quaternium – 15, Germall II czy też DNPD.
Naturalne substancje?
Jeśli chemiczne substancje są tak niebezpieczne oraz tak często wywołują uczulenia, może lepiej wybrać kosmetyki naturalne? Wiele marek kosmetycznych wzbogaciło się o linie „natural”, które dodatkowo przekonują ilustracjami owoców na etykiecie. Gdy jednak przyjrzymy się składowi składowi, okazuje się, że zawartość naturalnych substancji jest śladowa, a więc nieistotna. Substancje na liście składników na opakowaniu ustawione są w kolejności malejącej pod względem stężenia w produkcie. Pierwszego składnika jest zatem najwięcej, ostatniego może być nawet ułamek procenta. Działanie naturalnych olejków nie będzie odczuwalne, jeśli na pierwszym miejscu w składzie znajduje się parafina. Co wybrać? Osoby poszukujące kosmetyków bogatych w naturalne substancje powinny zwrócić uwagę na skład. Najlepiej, jeśli kosmetyk składa się ze składników naturalnych pochodzenia organicznego, co gwarantuje certyfikat EcoCert.
Hipoalergiczny
Prawo nie chroni konsumentów w zakresie znakowania produktów jako bezpieczne dla alergików. Nie ma unormowań, które jednoznacznie określałyby, jakie warunki musi spełnić kosmetyk, aby być hipoalergicznym. W efekcie każdy producent ma dowolność w nazewnictwie. Linie baby, sensitiv czy hipoalergiczne posiadają w składzie wspomniane wcześniej zapachy, formaldehyd czy inne substancje wywołujące alergie. W Danii stosowana jest zasada „less is more”, zgodnie z którą lepiej stosować niszowe kosmetyki, proste i bezzapachowe niż kuszące kolorową etykietą i przepełnione chemią popularne produkty. Tamtejszy rynek podbiła duńska marka Derma, której produkty nie tylko posiadają certyfikat AAD, ale także EcoCert i Nordic Swan. Kosmetyki dostępne są także w Polsce i są polecane dla alergików m.in. przez Magazyn Hipoalergiczni.
Co wybrać?
Bezpieczny produkt powinien mieć krótką listę składników. Długi skład prawdopodobnie będzie przepełniony niepotrzebnymi dla zdrowia skóry składnikami: toksycznymi konserwantami, zapachami czy też barwnikami. Barwniki w kosmetykach oznaczane są liczbami poprzedzonymi skrótem CI (Colour Index), np. CI 77499, CI 77288, CI 77007 i wiele innych.
właśnie dlaczego nie chroni nas prawo? jakim cudem można napisać sobie wszystko i to sprzedawać? nikt nie ma szacunku dla zdrowia nawet najmłodszych ,kurde wkurw mnie na to bierze ,jak sie bronić?