Znane właściwości medyczne oliwy z oliwek to działanie żółciopędne i żółciotwórcze. Oliwa, zapobiegając zastojom żółci, zmniejsza prawdopodobieństwo powstania kamieni żółciowych. Również zmniejsza wzdęcia, jeżeli związane są ze zbyt małą produkcją żółci. Przypisywane oliwie z oliwek tworzenie warstwy ochronnej na śluzówce przyspiesza gojenie wrzodów żołądka.
Na marginesie, w wielu krajach, zwłaszcza bez rozwiniętej medycyny akademickiej, do dzisiaj w lecznictwie naturalnym stosuje się oliwę w leczeniu i profilaktyce zastoju żółci, kamicy żółciowej, choroby wrzodowej, nieżytów jelit, bębnicy, zaparć oraz jako środek odtruwający. Ale mała i ważna uwaga w tym momencie: olej oliwkowy nie powoduje rozpadu dużych kamieni żółciowych. Może powodować jedynie przepchnięcie piasku i drobnych złogów z układu żółciowego do jelit poprzez zwiększenie strumienia żółci. Dlatego czasem oliwa spożywana przy obecności dużych kamieni (kamienia) może spowodować ich przemieszczenie się z pęcherzyka żółciowego do przewodu żółciowego i zablokowanie dróg żółciowych, co spowoduje bolesną kolkę. Warto przed
ewentualną kuracją oliwkową wykonać USG pęcherzyka żółciowego i zmierzyć wielkość kamieni. Jeżeli są duże to proponuję nie ryzykować. Z drugiej strony przy małych kamykach, przypominających piasek, oliwa jest doskonała. Zapobiega zlepianiu się
takich drobnych kamyków, czyli może hamować tworzenie się dużych złogów. Tym bardziej warto wykonać USG pod tym kątem, zanim wdroży się kurację oliwkową. W przypadku dużych kamieni żółciowych należy zachować ostrożność lub zastosować inne leczenie.
Oliwa z oliwek, dzięki kwasowi omega-6 i fitosterolom reguluje nasz układ odpornościowy, czyli zmniejsza lub zwiększa stany zapalne w tych miejscach ciała, gdzie to potrzebne. Dzięki temu zażywana regularnie redukuje objawy rozmaitych alergii, ale też podnosi odporność organizmu na infekcje. Wpływa też wielokierunkowo na metabolizm: obniża poziom cholesterolu we krwi (minimalizując jego naturalną produkcję w wątrobie), hamuje rozwój miażdżycy, działa przeciwcukrzycowo, pobudza regenerację tkanki nabłonkowej w całym ciele.
Oliwa nie tylko do jedzenia
Dla zdrowia całego ciała ważne jest także uzupełnienie niedoborów składników tłuszczowych w skórze właściwej i tkance podskórnej. Całość powłoki skórnej musi być szczelna (bronić przed obcym z zewnątrz), elastyczna (podczas poruszania się skóra ciągle mechanicznie pracuje), czy też przepuszczać wodę i ciepło na zewnątrz. Aby te funkcje były zachowane, muszą być dostępne i na bieżąco uzupełniane także odpowiednie tłuszcze. Dzięki tłuszczom skóra nie traci tak szybko wody, jest bardziej szczelna i elastyczna. Jednocześnie staje się mniej przepuszczalna dla bakterii, grzybów, wirusów itp. I niestety prawdą jest, że zbyt częste i intensywne mycie, zwłaszcza nieodpowiednimi kosmetykami, niszczy cieniutki tłuszczowy film ochronny, który mamy na skórze. W rezultacie ułatwia to inwazję obcych (mikrobów, ale też potencjalnych alergenów). Dlatego też oliwa pomaga w leczeniu wyprysków, atopowego zapalenia skóry, a wymieszana z tranem (dostarczającym omega-3) – leczy trudno gojące się rany, oparzenia, odmrożenia, odparzenia, a nawet ropnie. To jest wiedza z zakresu tzw. medycyny ludowej, często zapominana i wypierana przez medycynę akademicką. Oliwa spożywana doustnie i jednocześnie stosowana na skórę zmniejsza rogowacenie naskórka i gruczołów łojowych, zapobiega powstawaniu niedrożności mieszków włosowych, rozmiękcza skórę, natłuszcza ją i odżywia, przywraca prawidłowy i pożądany skład łoju. Oliwa nadaje się do pielęgnowania skóry wrażliwej, suchej, wrażliwej na wiatr i mróz. Polecana jest do smarowania w każdym wieku, przy nadwrażliwości lub alergii na kremy i balsamy z podłożami syntetycznymi oraz niepożądanymi dodatkami.
Oleje na mapie świata
W Polsce najchętniej sięgamy po olej rzepakowy. Zawiera on zdecydowanie więcej kwasów omega-3 (oliwa z oliwek prawie wcale), dlatego też ma wiele działań leczniczych. Zawiera tylko 7% kwasów nasyconych (2 x mniej niż oliwa z oliwek). Oczywiście głównym składnikiem jest kwas oleinowy (podobnie jak w oliwie, dlatego olej rzepakowy często jest nazywany Oliwą Północy). Na naszej szerokości geograficznej najczęściej spożywany jest olej rzepakowy, w rejonie śródziemnomorskim olej z oliwki, a w USA zdecydowanie dominują olej kukurydziany i słonecznikowy. I to chyba jest wyjaśnienie problemów i pewnych nieporozumień współczesnej medycyny i dietetyki.
Olej kukurydziany zawiera najwięcej kwasów omega-6 spośród wszystkich dostępnych szeroko olejów spożywczych. Stosunek omega-6 do omega-3 w tym oleju wynosi 100 do 1 (sic!!!). Od czasów II wojny światowej dotacje do produkcji kukurydzy w USA są olbrzymie, co powoduje, że olej ten jest bardzo tani. Dlatego 2-3 pokolenia Amerykanów było przekarmiane kwasami omega-6 przez ostatnie 50-60 lat, nie spożywając równocześnie wystarczającej ilości kwasów omega-3. Zdziwieni Amerykanie obserwowali u siebie wzrost ilości osób otyłych i z miażdżycą (w konsekwencji z chorobami serca, udarami mózgu itp.). Szukali różnych wyjaśnień. W końcu porównali także swoją dietę z tą z rejonu Morza Śródziemnego, gdzie ludzie żyli najdłużej i byli najzdrowsi pod względem miażdżycy i jej powikłań. Badania z lat 90-tych XX w. wykazały, że ilościowy stosunek omega-6 do omega-3 obserwowany w diecie śródziemnomorskiej jest najzdrowszy, a wynosi on przeciętnie 2 do 1, i maksymalnie 5 do 1 w niektórych krajach. Dzięki amerykańskim problemom i poszukiwaniom w kardiologii badania nad rolą kwasów tłuszczowych nienasyconych, w tym omega-3 i omega-6 spowodowały także wielkie zainteresowanie tematem olejów roślinnych i dietą śródziemnomorską w innych dziedzinach medycyny oraz w żywieniu ogólnym. Wiedza ta rozjaśniła funkcjonowanie układu odpornościowego, procesów zapalnych, ale też alergii, chorób autoimmunologicznych, w pewnym stopniu także onkologii. Niestety jeszcze nie zawsze ta wiedza jest powszechna. Oba typy kwasów tłuszczowych są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, ale żaden z nich nie jest produkowany przez człowieka. Stąd tak ważne jest włączanie do codziennej diety produktów zawierających te substancje.
Zachować proporcje
Należy odżywiać się tak, aby w całkowitej ilości spożywanego pokarmu zachować ilościowo proporcje 2 do 1 odpowiednio dla omega-6 do omega-3. I oczywiście nie chodzi tu o przestrzeganie tego spożycia z miarką i wagą dzień po dniu, lecz o przybliżone
zachowanie takiej diety w perspektywie miesięcy i lat. Praktyczna rada w POLSCE to po prostu regularne jedzenie zarówno oleju rzepakowego (omega-3) jak i oliwy z oliwek (omega-6) w podobnych ilościach. Sugeruję pół na pół – 2-3 łyżki stołowe jednego i drugiego oleju sumarycznie we wszystkich posiłkach w ciągu dnia. Należy natomiast unikać oleju kukurydzianego, a także słonecznikowego, który podobnie jak kukurydziany zawiera głównie kwasy wielonienasycone, w tym dużo omega-6 i prawie nie zawiera omega-3. Oba te oleje mają głównie właściwości energetyczne, a nie prozdrowotne.
Dr n. med. Mirosław Mastej – lekarz z zawodu i powołania. Prowadzi„Centrum Zdrowia dr Mastej” w Jaśle. Orędownik zdrowego żywienia. Jego obszary zainteresowania to m.in.: wpływ diety i środowiska na funkcjonowanie organizmu człowieka, immunologia i alergologia, a także wiele innych pokrewnych dziedzin medycyny.