Niejednokrotnie na łamach magazynu Hipoalergiczni pisaliśmy już o szkodliwości powszechnie stosowanego w kosmetykach konserwantu methylisothiazolinone (MI). Teraz na jego temat zawrzało również w Danii, która jest wyjątkowo czujna w kwestii alergizujących substancji. Efekt? Chusteczki nawilżane dla dzieci Huggies zniknęły z większości duńskich sklepów.
Alergia kontaktowa jest jedyną alergią, której możemy zapobiec, a mimo to skala jej występowania zakrawa już na epidemię. U niemowląt skóra jest wyjątkowo podatna na wszelkie podrażnienia i uczulenia, dlatego dobór środków pielęgnacyjnych powinien być nader staranny i dla bezpieczeństwa dziecka powinniśmy zrezygnować z:
- Substancji zapachowych
- Sztucznych barwników
- Niektórych konserwantów
Do tej pory owiane złą sławą parabeny znalazły swojego następcę – dużo bardziej niebezpieczny konserwant, który jest stosunkowo nowy w przemyśle kosmetycznym – methylisothiazolinone. Szybko jednak okazało się, że wywołuje on szereg reakcji alergicznych, w związku z czym kosmetyki, które mają go w składzie nie otrzymają certyfikatu Astma Allergi Denmark ani Nordic Swan.
Ryzyko uczulenia jest nieco mniejsze, jeśli produkt ma krótkotrwały kontakt ze skórą i jest spłukiwany. Jednak popularnie stosowane przez rodziców chusteczki nawilżane dla dzieci pozostawiają na skórze nawilżającą warstewkę. Podrażniona skóra, dodatkowo potraktowana alergenem? To nie może się dobrze skończyć. Kiedy okazało się, że jedne z najpopularniejszych chusteczek dla dzieci – Huggies Wet Wipes – zawierają MI, reakcja była natychmiastowa. Większość duńskich sklepów pozbyła się chusteczek, mimo że wcześniej zainwestowała w towar. Jeden z popularniejszych sklepów co prawda nie zrezygnował z chusteczek, ale oświadczył, że podejmuje rozmowy z Huggies w celu usunięcia MI ze składu. Rodzicom w Danii natomiast doradza się kupowanie dla niemowląt jedynie produktów z certyfikatem Astma Allergi Denmark, na przykład kosmetyków Derma, które są dostępne także w Polsce.
Organy UE zajmujące się dopuszczaniem składników na rynek już podjęły odpowiednie kroki, aby MI był zabroniony w kosmetykach niespłukiwanych. Lekarze alergolodzy zgodnie twierdzą, że MI w ostatnich latach stał się przyczyną ogromnej ilość alergii. Co ciekawe, wcale nie dotyczyły one głównie osób podatnych, ale także tych, które nigdy nie miały wcześniej problemów skórnych i nie uważały się za wrażliwe. Podczas kolejnych zakupów warto więc zwrócić uwagę na także na zawartość tego konserwantu.
Obecnie MI znajdziemy w produktach takich marek jak Nivea, L’oreal czy Clarins.
Źródła „Groźny konserwant wzbudza sprzeciw w Danii”
brzmi groźnie :-/