Często nazywamy domowe środki czystości „chemią domową”. Jest w tym sporo prawdy, ponieważ te produkty to mieszaniny wielu substancji chemicznych, które pomagają nam utrzymać czystość w domu bez wielkiego wysiłku. Żeby ułatwiały życie, a nie zagrażały, warto podchodzić do ich stosowania świadomie.
DOZUJ W SAM RAZ
To pierwsza i najważniejsza zasada. Z etykiety dowiesz się, jak prawidłowo dozować produkt. W przypadku detergentów jest to kluczowe: zbyt mała ilość obniży efektywność prania (mycia, czyszczenia), natomiast nadmiar proszku lub płynu stanowi większe zagrożenie dla środowiska, a wcale nie poprawia prania. Może też sprawić, że środek do prania nie wypłucze się w całości i da niepożądane efekty, takie jak smugi na tkaninie lub reakcje skórne.
Zgodnie z prawem zalecane dozowanie na produktach do prania podane jest na opakowaniu w tabeli podzielonej wg stopnia zabrudzenia ubrań oraz stopnia twardości wody. Zwykle odnosi się do pralki o wielkości załadunku 4-5 kg. Jeżeli twoja pralka jest większa (np. na 6-7 kg prania), szukaj informacji pod tabelą, o ile trzeba zwiększyć ilość środka piorącego. Od kilku lat na polskim rynku zyskują popularność kapsułki do prania – w tym przypadku zalecenia producenta są szczególnie ważne, ponieważ są to jeszcze silniejsze koncentraty składników zamknięte w folii rozpuszczalnej w wodzie. Kapsułki nie są polecane m.in. do skróconych cykli prania. Ponadto przy ich stosowaniu należy szczególnie zwrócić uwagę, żeby bęben pralki nie był przeładowany, bo folia może nie rozpuścić się do końca. Oto przykładowy piktogram z poradami dot. prania, jaki można znaleźć na opakowaniu detergentu:
CZYTAJ ETYKIETY
W czerwcu 2015 roku w życie weszło nowe prawo unijne dotyczące oceny i oznakowania mieszanin chemicznych (tzw. Rozporządzenie CLP). Nowe symbole i napisy mają na celu zwrócenie uwagi konsumentów na ryzyka stwarzane przez niektóre produkty. Konsumenci mogą kontrolować tego typu ryzyka, o ile używają produktów zgodnie z instrukcjami na etykiecie, dlatego ważne jest ich czytanie ze zrozumieniem. Nowe przepisy nie zmieniają standardów bezpieczeństwa dotyczących środków czystości, za to wprowadzają bardziej konserwatywne podejście w ocenie zagrożeń dla oczu, skory i środowiska w porównaniu z poprzednim prawodawstwem. Dlatego na niektórych produktach, do tej pory nieoznaczonych ikonami ostrzegawczymi (np. płynach i proszkach do prania) pojawią się teraz nowe piktogramy ostrzegające w postaci czarnego symbolu na białym tle. Nowa klasyfikacja i oznakowanie produktów według wymogów wspomnianego rozporządzenia Unii Europejskiej powoduje w praktyce, że produkt o tym samym składzie otrzyma inną etykietę i może być oznakowany symbolem ostrzegawczym, mimo że wcześniej nie miał takiego oznakowania. Nie oznacza to, że dany produkt jest bardziej (lub mniej) niebezpieczny, gdyż jego skład i właściwości nie zmieniają się. Tak jak poprzednio ważne jest, aby w dalszym ciągu czytać etykiety i korzystać z produktów w bezpieczny sposób.
EKONOMIA, EKOLOGIA I ZDROWIE
W Europie Zachodniej i Skandynawii od kilku dekad zwraca się uwagę na dozowanie domowych detergentów. Ma to związek nie tylko z bezpieczeństwem ludzi, lecz także z kwestiami ekonomii i ekologii. Dodatkowo kładzie się tam nacisk na zmniejszenie objętości detergentów, zwłaszcza proszków do prania. Mniejsza objętość to niższe koszty składowania i transportu, a także mniej miejsca zajmowanego na sklepowych pólkach. Dlatego właśnie często mamy wrażenie, że detergenty zza zachodniej granicy działają intensywniej. Tak bowiem zostały opracowane, żeby na tę samą ilość prań trzeba było zużyć mniejszą ilość środka. Powinniśmy zatem przełamać nasze nawyki i stosować się do dozowania wskazanego na opakowaniu. Przekraczanie wskazanych ilości nie poprawia jakości prania ani żadnych innych korzyści.
Rady redakcji
BĄDŹ ŚWIADOMYM KONSUMENTEM
Wystarczy odrobina świadomości, żeby uniknąć zagrożeń związanych z obecnością środków chemicznych w naszym domu i korzystać z udogodnień, jakie zapewniają. Producenci działający zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju pomagają nam w tym, umieszczając na opakowaniach informacje wymagane prawem lub zwyczajnie przydatne dla konsumenta. Do nas należy jednak decyzja o tym, czy będziemy zaleceń producenta przestrzegać. Dozujmy zatem z głową. Większa ilość detergentu nie sprawi, że pranie będzie czystsze. Wylejemy jedynie nadmiar środka do kanalizacji, tracąc przy tym pieniądze. Zaryzykujemy też podrażnienie skory wynikające z większego niż zalecane stężenia środka piorącego.
- Z zapachem czy bez
Reklamy telewizyjne zaszczepiły nam przekonanie „zapach =czystość”. Jednak nie pełni on żadnej potrzebnej funkcji i nie dość tego, kompozycje zapachowe, to jedne najgroźniejsze alergeny na świecie, całkowicie odradzane przez środowiska lekarskie kobietom w ciąży, matkom podczas karmienia czy małym dzieciom. Żaden zapach nie jest wskazany, ani niezbędny, może być jedynie źródłem alergii kontaktowej, która wystarczy mieć raz, a nadwrażliwość taka zostaje już z nami na zawsze. - Bez kuleczek i perełek
Kolorowe granulki dodawane przez producentów w znakomitej większości detergentów nie pełnią żadnej funkcji poza marketingową wizualizacją deklarowanej cechy. Niebieska kuleczka wcale nie wybiela koszuli czy skarpetek, ale silny wybielacz optyczny (optic brightener), którego nie widać. Białe tkaniny potraktowane taką substancją wcale nie są bardziej czystsze, ale emitują więcej światła niebieskiego, dzięki zawartości wybielacza, przez co ubrania wydają się bielsze. Nosimy więc cały czas silną substancję chemiczną na sobie. Lepiej wybierać środki z aktywnym tlenem, który działa może trochę słabiej, ale nie szkodzi. - Unikaj płynów do płukania
Zwłaszcza tych zapachowych, szczególnie, gdy masz skłonności do alergii. Wybieraj jedynie bezzapachowe środki zmiękczające, jeśli czujesz potrzebę zmiękczania bielizny pościelowej czy ręczników. Większość z nas kupuje płyny po to, by jeszcze dodatkowo wzmocnić zapach prania, a wybierając w sklepie płyn, sugerujemy się jedynie kolorem i zapachem produktu, a nie stopniem zmiękczania tkanin. Po wypraniu „ubieramy alergeny” na siebie i nosimy je przez cały czas aż do następnego prania. Często jednak za wysypkę obarczamy winą jedzenie lub proszek, a nie płyn. - Pierz nowe ubrania – nie zawsze „winowajcą” jest detergent
Jeśli wybierasz odzież „Made in China”, „Made in India”, „Made in Bangladesh”, czy ogólnie z Azji, wypierz ubrania przed założeniem na ciało. Jest to absolutnie obowiązkowe w przypadku ubrań dziecięcych. Tkaniny są wręcz naszpikowane chemikaliami i barwnikami, a najgorszy jest konserwant, który zapobiega gnieceniu i utracie kolorów – formaldehyd. Powoduje on silne alergie, wysypki, a nawet po dłuższej ekspozycji może wywołać nowotwór. Wybieraj ubrania produkcji europejskiej, a najlepiej z bawełny organicznej z certyfikatem Oeko-Tex, ktory nie dopuszcza żadnych substancji chemicznych trujących dla człowieka (metale ciężkie, chrom), np. polskiej marki Texpol.
Anna Szachewicz – pracuje z kosmetykami i środkami czystości od ponad 11 lat. Linią Neutral zajmuje się od wejścia na polski rynek i wspiera markę od strony badań i rozwoju. Z wykształcenia jest towaroznawcą, a prywatnie fanką i propagatorką zdrowego stylu życia, natury, nauki oraz medycyny naturalnej. Z problemem alergii i astmy zmaga się także osobiście.
kiedyś czytałam o orzechach do prania ,płatkach mydlanych i boraksie i teraz mam dylemat kupować chemie czy lepiej użyć coś mniej szkodliwego? szukam dobrego sposobu na pranie i żeby efekt był właściwy ,ale to trudne
Świetnym sposobem jest używanie mydła lnianego w niewielkiej ilości, starcza na kilkaset prań:
https://agohome.pl/mydlo-lniane.html