Jak uniknąć błędu? Skąd czerpać wzorce, skoro tak wiele zarzucamy swoim rodzicom, nauczycielom, autorytetom? Nie jesteśmy w stanie w odpowiednim czasie zapoznać się z literaturą świata i ocenić, który z autorów ma rację. Z Wojciechem Eichelbergerem rozmawialiśmy już o tym, jak uspokajać dziecko będąc najpierw samemu wyciszonym, jak znaleźć czas dla siebie i zdobyć się na atencję w związku, w życiu i w jedzeniu. Dziś porozmawiamy o tym, które filary wychowawcze stulecia straciły na wartości, gdyż nie sprawdziły się w praktyce.
Tekst: Wojciech Eichelberger
Rozmawiała: Małgorzata Piasek
Małgorzata Piasek: Pragniemy być dobrymi rodzicami. Wciąż jednak z tyłu głowy mamy schematy, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Utrudniają nam one budowanie pozytywnych relacji opartych na zaufaniu, wsparciu, wzajemnym zrozumieniu. Z czego wynikają te wzorce?
Wojciech Eichelberger: Często w trakcie nieporozumień i konfliktów w rodzinie zachowujemy się w schematyczny, sztywny sposób. Mówimy lub robimy coś, co nie tylko nie pomaga, ale wręcz utrudnia i pogarsza sytuację. Nierzadko jesteśmy z siebie niezadowoleni, robimy sobie wyrzuty, ale parę dni później postępujemy podobnie. Nauczyliśmy się reagować w ten sposób w przeszłości. Najprawdopodobniej reagowali tak nasi rodzice i bez zastanowienia działamy na zasadzie autoodtwarzania. Sytuacja — reakcja. Za automatycznymi nawykami stają różne utrwalone przekonania. Przekonania powstają i utrwalają się bądź zmieniają się w wyniku doświadczeń życiowych. Niektóre z nich zostają w nas głęboko, bo stały na straży ważnych dla nas wartości.
O sile i wpływie przekonań na nasze życie Gandhi mówi następującymi słowami “Twoje przekonania stają się twoimi myślami, Twoje myśli stają się twoimi słowami, Twoje słowa stają się twoimi czynami, Twoje czyny stają się twoimi nawykami, Twoje nawyki stają się twoimi wartościami, Twoje wartości stają się twoim przeznaczeniem” – Mahatma Gandhi.
M.P.: Czyli powtarzamy model wychowania naszych rodziców, począwszy od systemu wartości, aż po gesty i zachowania w codziennym życiu?
W.E.: Powtarzamy słowa, gesty, ton głosu i zachowania. Nawet te, które nas raziły i irytowały. Czasem się wydaje, że to jedyny możliwy sposób reakcji w danej sytuacji. Każda rodzina przekazuje dzieciom świadomie i nieświadomie określony zespół przekonań na temat relacji, pracy, religii, polityki i wielu innych dziedzin życia. W jednych rodzinach uważa się za najważniejsze, żeby dziecko zdobyło zawód, który da mu niezależność finansową. W innych uważa się za najważniejsze, kiedy dziecko zdobędzie zawód zgodny z jego zainteresowaniami. Niektóre z tych przekonań formułowane są wprost, na przykład “dzieci mają słuchać dorosłych” albo “kobieta powinna być niezależna finansowo”. Inne zaś stanowią tak zwane niepisane prawa, których dzieci uczą się obserwując zachowania rodziców w różnych sytuacjach. Na przykład dziecko, którego mama jest często zmęczona, znudzona czy podirytowana przygotowaniem obiadów może nabrać przekonania, że gotowanie obiadów to zajęcie męczące i nudne.
Rodzice są naszymi pierwszymi nauczycielami nauki o rodzinie. Od nich uczymy się jak okazywać uczucia, jak dzielić obowiązki i rozwiązywać konflikty, jak spędzać wolny czas czy święta, o czym i jak rozmawiać, jakich tematów lepiej unikać. Kiedy sami decydujemy być rodzicami, powinniśmy się zastanowić czy wzory, jakie wynieśliśmy z domu rodzinnego reprezentują wartości najlepiej służące interesom dziecka.
Warto zacząć od rozważań na temat tego, czego nauczyli nas nasi rodzice. Dopóki świadomie nie zweryfikujemy przekonań na temat wychowania dzieci będą one działały jak matryca zachowań rodzicielskich przekazywanych nieświadomie z pokolenia na pokolenie.
M.P.: Jakie mity najczęściej nie pozwalają nam wydostać się z tych szkodliwych schematów?
W.E.: Oto kilka przykładów przekonań, które przez stulecia stanowiły filary relacji rodzic-dziecko, a obecnie stały się mitami, które nie pomagają nam w wychowywaniu dzieci.
Mit 1 – dziecko powinno słuchać dorosłych
To jedno z najbardziej rozpowszechnionych i dość popularnych przekonań. Słowo „słuchać” jest tu używane w znaczeniu „być posłusznym, poddać się czyjejś woli”. Przez stulecia uważano, że dzieci powinny całkowicie podporządkować się dorosłym, wydawało się, że nie możemy niczego nauczyć dzieci bez posłuszeństwa, każdy przejaw braku posłuszeństwa był odbierany jako przejaw braku szacunku. Dzisiaj wiemy, że zmuszanie dzieci do posłuszeństwa ma wiele negatywnych konsekwencji, mianowicie:
- obniża poczucie własnej wartości dziecka pobudzając uczucie wstydu i poczucie nieadekwatności,
- zachęca do ignorowania własnych potrzeb i utrudnia rozwój intuicji,
- hamuje krytyczne myślenie,
- zwiększa tolerancję wobec zachowań z użyciem siły i kontroli,
- zachęca do kształtowania postaw pasywnych i unikania odpowiedzialności
Dziecko, które jest zmuszane przez rodziców do podporządkowania się krzykiem i siłą, może nie umieć się bronić przed tego typu zachowaniami ze strony rówieśników czy przyszłych partnerów życiowych.
Mit 2 – dziecko powinno szanować rodziców
Za tym przekonaniem kryją się dwa fałszywe założenia. Jedno zakładające, że dziecko to mały-dorosły, który potrafi właściwie ocenić sytuację i wie jak się zachować. A drugie, że rodzic może stracić swoją pozycję, a więc musi o nią z dzieckiem walczyć. Warto pamiętać, że to rodzic, a nie dziecko jest liderem w tej relacji. Nie ma więc obawy o brak respektu. Jeżeli chcemy, aby dziecko odnosiło się do ludzi z szacunkiem, to sami musimy być tego najlepszym przykładem. Dzieci, głównie młodsze, uczą się przede wszystkim przez naśladowanie. Czasem rodzice nie wiedzą jak okazywać szacunek, jak słuchać i szanować czyjeś potrzeby, jak wymagać a nie poniżać. Warto się tego uczyć, bo nie możemy nauczyć dziecka czegoś, czego sami nie potrafimy.
Mit 3 – rodzice wiedzą lepiej, czego potrzebuje dziecko
Mama mówi do 6-letniego Wojtka, który bawi się na dworze „załóż sweter, bo zrobiło się zimno”, Wojtek odpowiada „nie, mnie jest gorąco”. Mama jakby nie słysząc co mówi dziecko powtarza „mówiłam, żebyś założył sweter, jest naprawdę zimno” i próbuje na siłę ubrać dziecko. Syn wolała „Nie, zostaw mnie!”. Przyjrzyjmy się tej sytuacji „mama przewiduje, że dziecko zaraz zmarznie, bo jest zimno, więc chce je ubrać, żeby nie dopuścić do tego, aby zmarzło. Synowi zaś jest ciepło i nie myśli o tym, co będzie za 5 minut. Nalegania mamy odbiera jako inwazję i próbuje się bronić. Jeśli podda się teraz mamie i założy sweter to będzie mu za gorąco i nieprzyjemnie.
Gdyby mama przyjęła, że to dziecko wie lepiej, czy jest mu ciepło, czy zimno, wówczas to rozmowa mogłaby wyglądać tak: Wojtku, tu leży sweter, załóż go jak będzie ci zimno. „Dobrze, mamo”. Zakładając, że wiemy lepiej, czego potrzebuje dziecko, tracimy możliwość głębszego kontaktu i poznania dziecka. Oczywiście, ważne jest rozeznanie, jakie potrzeby ma dziecko w różnych okresach rozwoju, ale powinniśmy nieustannie weryfikować naszą wiedzę pod wpływem ważnej obserwacji. Przyglądanie się dziecku z uwagą i ciekawością, odkrywając niemal każdego dnia coś innego i ucząc się tego, kim jest ta mała istota, jest źródłem niesłychanej radości i pozwala spojrzeć na rodzicielstwo jako jedno z najważniejszych i najpiękniejszych doświadczeń życiowych.
Mit 4 – dzieciństwo to czas szczęśliwy i beztroski
Z takim podejściem zakładamy, że dzieci zawsze mają być zadowolone i szczęśliwe. W konsekwencji nie będziemy dopuszczać do tego, aby dziecko przeżywało ból czy negatywne emocje. Będziemy też czuli się odpowiedzialni, widząc dziecko smutne, przestraszone czy zranione. Taką postawę można zauważyć u mamy 6-letniego Wojtka, o której mówiliśmy wcześniej. Mama próbuje nie dopuścić do tego, aby synowi zrobiło się zimno i ubiera go nie bacząc na to, że w danym momencie jest mu gorąco. Dla dziecka byłoby lepiej, aby mama pozwoliła mi doświadczyć lekkiego zimna tak, aby sam mógł pomyśleć, że czas założyć sweter.
Dzieciństwo może być bardziej lub mniej radosne, ale na pewno nie jest to czas wyłącznie szczęśliwy i beztroski. Dziecko rozwija się dynamicznie i uczy się wielu rzeczy, każdego dnia przeżywa jakiś dyskomfort fizyczny lub emocjonalny. Jako rodzice mamy ogromny wpływ na to, jak czuje się nasze dziecko. Możemy wnieść do jego życia wiele radości, miłości i pogody ducha. Możemy też uczyć je radzić sobie z negatywnymi emocjami, ale nie jesteśmy w stanie wyeliminować ich z życia dziecka.
Mit 5 – dziecko rodzi się z określonymi cechami charakteru
Łatwo zauważyć, że każde dziecko jest inne, nawet bliźniaki oprócz oczywistych podobieństw różnią się, czasem nawet znacznie w sposobie reagowania. Z drugiej strony badania pokazują, że bliźniaki żyjąc w różnych środowiskach zachowują wiele podobnych cech. Debata nad tym czy wychowanie, czy wrodzone cechy genetyczne decydują o inteligencji i cechach osobowości trawa od dawna i wpływa na postawy rodzicielskie. Zarówno jedno, jak i drugie podejście ma swoich zwolenników. Przekonania rodziców na temat tego, co ważniejsze – genetyka czy wychowanie wpływają na ich reakcje i stosunek do dziecka. Przyjrzyjmy się następującej sytuacji jak przekonanie o dominującej roli genetyki może wpływać na postawy rodzica. Tata 7-letniej Basi uznał, że dziewczynka jest nieśmiała, po tym, jak zauważył, że dziewczynka wycofuje się jak ma wystąpić przed grupą i coś powiedzieć. Któregoś dnia po powrocie ze szkoły Basia podchodzi do taty i mówi: „Pani powiedziała, że mój wiersz był najlepszy i mam go powiedzieć na akademii. „O, gratuluje Ci, ale pewnie boisz się tej akademii, co?” „No tak, wolałabym, żeby ktoś inny to powiedział”, „A może chcesz, żebym porozmawiał z nauczycielką, by wyznaczyła kogoś innego? ”O tak, bardzo”. Gdyby tata nie zakładał, że córka jest nieśmiała, to mógłby ją zachęcić i ośmielić zamiast szukać wyjścia dla uniknięcia niewygodnej sytuacji. Ostatnie badania nad neuropatycznością mózgu pozwalają spojrzeć na te spopularyzowane podejścia z innej perspektywy.
Badania pokazują, że mózg dziecka kształtuje się nieustannie pod wpływem codziennych doświadczeń. Rodzice są aktywnymi rzeźbiarzami rozwijającego się mózgu dzieci – stwierdza dr Daniel Siegel, ceniony psychiatra i neurobiolog. Niezależnie więc od wrodzonych skłonności i temperamentu dzieci, rodzice pełnią najważniejszą rolę w kształtowaniu doświadczeń, które pozwolą zbudować im silną i zintegrowaną osobowość.
Konkluzja nie jest oczywista, gdyż każdy z nas jest jednak składową różnego typu wzorców wychowawczych w indywidualnej sytuacji rodzinnej, co sprawia, że każdy z nas jest absolutnie wyjątkowy. Jednak to, co warto zastosować w każdej rodzinie, gdzie przychodzi na świat dziecko, to:
- Świadome budowanie poczucia własnej wartości dziecka od pierwszych dni
- Szanowanie dziecka tak, jak chcielibyśmy, aby ono szanowało innych, w tym nas
- Nie zagłuszajmy wewnętrznej intuicji dziecka, które będzie prawidłowo komunikować swoje potrzeby, dzięki czemu będzie szczęśliwe
- Okazanie miłości dziecku nie oznacza wykluczenia negatywnych emocji z życia dziecka, co jest konieczne dla zbudowania prawidłowych emocji w przyszłości
- Pozbądźmy się naszych założeń i oczekiwań co do charakteru dziecka, bądźmy otwarci na poznanie nowego człowieka, którego mieliśmy zaszczyt powołać na ten świat.
Trener, coach, psychoterapeuta. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Twórca idei i programu Instytutu Psychoimmunologii, w którym pełni funkcję dyrektora programowego. Od lat odgrywa kluczową rolę w polskiej psychologii. Współtworzył m.in.: Oddział Terapii i Rozwoju Osobowości – OTIRO oraz Laboratorium Psychoedukacji. Jest autorem wielu bestsellerowych książek z pogranicza psychologii, antropologii i duchowości. Od wielu lat obecny w mediach: w radiu, telewizji, w renomowanych czasopismach i dziennikach. Odwołuje się do terapii integralnej, która oprócz psychiki bierze pod uwagę ciało, energię i duchowość. Za działalność konspiracyjną w latach stanu wojennego odznaczony Krzyżem Oficerskim Polonia Restituta. Kontakt na stronie: www.ipsi.pl.
Program Zrelaksowana Mama – szczęście rodzinne w zasięgu ręki
Jak wychować szczęśliwe dziecko, nie rezygnując jednocześnie z siebie? Jak stworzyć szczęśliwą i kochającą się rodzinę? Internetowy warsztat składa się z 7 modułów: Przekonania, Uważność, Emocje, Dbanie o siebie, Naturalny potencjał, Wymagania, Szczęście rodzinne. Ma praktyczną formę, na którą składają się: wykłady, ćwiczenia i zadania domowe, które odnoszą się do typowych sytuacji i problemów. Istnieje możliwość pobrania w formacie pdf wielu praktycznych wskazówek.
Cena: 89 zł za 7 tygodni, zrelaksowanamama.pl
Mam wręcz wrażenie ,że chcąc wychować dzieci inaczej niż mnie wychowano walczę sama ze sobą ze swoimi dawnymi poukładanymi w głowie wartościami których nie chcę przekazać moim dzieciom ,ponieważ kocham je chce wychować je na mądrych odważnych ludzi