Czy łuszczycy można się pozbyć?
Zagadkowa i krępująca choroba, która atakuje głównie Europejczyków i Amerykanów. Ofiarą pada ponad 2% tych populacji. Wiadomo, że powodem są zaburzenia układu odpornościowego, choć medycyna wskazuje też podłoże genetyczne, jednak nie ma jasnego mechanizmu, jak to się dzieje. Sprawia duży kłopot w życiu towarzyskim i zawodowym, gdyż nadal duża część osób obawia się, że jest to choroba zakaźna.
TEKST: Magdalena Kulesza
Łuszczyca to przewlekła choroba zapalna, która objawia się tak zwaną rybią łuską na skórze – klasyfikowana, jako jedna z kilkunastu najczęstszych chorób autoimmunologicznych. Pojawia się w życiu w momencie, kiedy osoba przeżywa niecodzienny stres, ma skumulowany stan zapalny organizmu albo jest po serii infekcji lub po wyniszczającej chorobie. Łuszczyca dzieli się na dwa typy: typ I, który rozpoczyna się w młodym wieku, a także typ II, który atakuje między 50-tym a 70-tym rokiem życia. W Polsce chorych jest 1 mln osób, a na świecie – ponad 120 mln.
Trudno sobie z nią poradzić, jeśli nie zmieniamy stylu życia. Choremu pomoże spożywanie produktów spożywczych, które nie są skażone toksynami, a także pielęgnacja preparatami, które nie zawierają środków zapachowych oraz donorów formaldehydu. Ciało chorego potrzebuje znaczącej poprawy w odciążaniu układu odpornościowego, a zatem redukcji wielkoobszarowych infekcji, czyli ogólnego stanu zapalnego. Początek takiej terapii ma więc duży związek ze zmianą zawartości talerza na żywność, która działa przeciwzapalnie. Oprócz działań ochronnych i naprawczych, liczy się także pielęgnacja niepokojąco wyglądającej skóry, która nierzadko sprawia choremu ból, gdyż łuszczyca – zwłaszcza w stadium rozwoju – obejmuje duże połacie skóry głowy, pleców lub łokci. Wiadomo, że osoby chorujące na łuszczyce są często zaatakowane grzybicą, a wynika to głównie z osłabionych funkcji obronnych skóry. Z pewnością osoba z łuszczycą ma za sobą więcej eksperymentów z kosmetykami i rozmaitymi maściami, niż przeciętny pacjent dermatologiczny.
Co więc stosować?
Odradza się stosowanie emolientów na bazie parafiny, gdyż – jak wiadomo – powoduje ona rozwój bakterii beztlenowych i dodatkowo naraża i tak wycieńczoną skórę na zapalenie bakteryjne. Polecane są łagodzące olejki naturalne, kąpiele solankowe, ale jednak jest to jedynie działanie wspomagające. Pacjent z łuszczycą potrzebuje leku o działaniu miejscowym, aby działać natychmiast, zanim choroba się nasili i utrudni codzienne życie. Preparaty, które są zalecane w takich terapiach nazywane są keratolitykami i są stosowane również w przypadku przymieszkowego rogowacenia naskórka (osoby, które cierpią z powodu tego zaburzenia, określają zmienione miejsca „skórą kurczaka“). Zmiany grudkowe nazywane są hiperkeratolitycznymi i występują głównie na rękach i nogach. Na rynku polskim pojawił się bezzapachowy keratolityk pozbawiony konserwantów i barwników, który został gruntownie zbadany przez liczne grono naukowców oraz posiada testy kliniczne. Zalecany jest dla osób z łuszczycą, zaburzeniami rogowacenia przymieszkowego, dla noworodków z ciemieniuszką i pacjentów zwalczających łojotokowe zapalenie skóry. Testy wykazały bezpieczeństwo dla kobiet w ciąży, matek karmiących piersią oraz osób z zaburzeniami nerek i wątroby, a także z cukrzycą. Preparat o nazwie Loyon jest wyrobem medycznym klasy IIa i ma postać roztworu wraz z aplikatorem. Usuwa łuski i zrogowacenia niezależnie od podłoża chorobowego. Efekt terapeutyczny jest widoczny już po 2-3 dniach stosowania, a po tygodniu można odnotować znaczącą poprawę stanu skóry, nawet u pacjentów z wieloletnią postacią łuszczycy.
Dlaczego ja?
Choroby skóry takie jak łuszczyca, to nie tylko wieczne testowanie preparatów wspierających leczenie skóry, ale także długotrwały smutek osoby chorej. Wynika on z kilku powodów, a dwa najczęstsze, to: poczucie odrzucenia przez otoczenie, które obawia się „zarażenia“, a także poczucie gorszości: „dlaczego ja?“. Czasami stan ten przeradza się w depresję, aż w końcu może doprowadzić do całkowitej izolacji jednostki, nie tylko poprzez utratę pracy czy znajomych, ale często nawet najbliższej rodziny, czy partnera. Lekarze alarmują jednak, iż choroba ta nie jest zakaźna i nie ma ryzyka nabycia choroby poprzez dotyk. Pacjent często potrzebuje wsparcia psychologa. Dermatolodzy twierdzą też, iż wczesne leczenie łuszczycy w wielu przypadkach zapobiega powikłaniom i wydłuża średnią życia pacjenta. Korzyści w postaci utrzymania pracy czy dobrych relacji z otoczeniem, to wartości dodane ponad wartość pierwszoplanową, jaką jest zdrowie.
Dwa lata temu Ogólnopolskie Stowarzyszenie Chorych na Łuszczycę „Psoriasis” uruchomiło kampanię ogólnopolską, która apeluje do szefów 700 basenów w Polsce o rozpowszechnianie informacji o tym, iż łuszczycą nie zarazimy się ani pływając w tym samym basenie, ani też poprzez dotyk, gdyż nie jest to choroba zakaźna. Prezes stowarzyszenia Małgorzata Kułakowska mówi: Mamy wiele sygnałów, że osoby, które chorują na łuszczycę nie są wpuszczane na basen albo są z niego wypraszane. [Gazeta Krakowska, Robert Gąsiorek, 2 czerwca 2015].
Magdalena Kulesza
na co dzień zmaga się z problemem alergii skórnej, stąd doskonale rozumie szczególną potrzebę – akceptacji okazanej przez drugiego człowieka. Z wykształcenia mikrobiolog, zawodowo realizuje się na studiach doktoranckich w Centrum Onkologii – Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie. Z niezwykłym zaangażowaniem zajęła się wprowadzeniem marki LOYON na polski rynek, by dostarczyć polskim łuszczykom skuteczne rozwiązanie.