Stworzyła 140 przepisów i swój własny kulinarny świat pełen smaków i zapachów. Świat kuchni roślinnej bez glutenu i rafinowanego cukru. Czarodziejka, Ina Rybarczyk – autorka bloga True Taste Hunters – pokazuje jak jeść, bawić się i zdrowieć!
Żaneta Geltz: Dlaczego zajęła się Pani prowadzeniem bloga kulinarnego, skoro powstały ich już tysiące?
Ina Rybarczyk: Decyzja o założeniu bloga kulinarnego była spontaniczna. Nie spodziewałam się, że stanie się on moim sposobem na życie. Ba! Przez myśl mi nawet nie przeszło, że ktokolwiek przeczyta opublikowany przeze mnie post i co więcej, wykona przepis czy skomentuje. Internet jest niczym wielka galaktyka, w której trudno świecić tak jasno, by zostać zauważonym. Jako realistka wiedziałam o tym. Tym bardziej, że sama dopiero zaczynałam gotować. Był rok 2014, kiedy pierwsze blogi zdobywały popularność, zaczęły być zauważane i doceniane przez środowisko gastronomiczne. Wiedziałam, że tu liczą się najlepsi, ci wnoszący coś nowego w kulinarny świat. Ten „wyścig kulinarnych bloggerów” mnie nie dotyczył. Prowadziłam bloga dla siebie, tworząc swój mały wirtualny świat, gdzie zapisywałam własne postępy, doświadczenia i stworzone przez siebie przepisy, które dostosowywałam do nowego, dość wymagającego sposobu odżywiania. W przeciwieństwie do rzeczywistości, tu nie było miejsca na granice i szybko przekonałam się, że to nie dieta nam je stawia, ale my sami. I tak powstała m.in. migdałowa tarta z fasoli z malinami czy nachosy z ciecierzycy. Ludzie docenili to czyste kulinarne szaleństwo, za którym, oprócz fajnej nazwy, szedł wyjątkowy smak. Nagle dzięki pasji, miłości do jedzenia i autentyczności, stanęłam w miejscu, w którym trzymałam w ręku własną książkę, a na warsztaty kulinarne zapisywano się z 2-miesięcznym wyprzedzeniem. Tak to się samo jakoś potoczyło.
ŻG: Jemy za dużo mięsa?
IR: Lubimy mleko, sery czy mięso, które w naszej kulturze kojarzą się z dostatkiem. Boimy się zmiany jadłospisu, myśląc, że ten oparty na roślinach będzie ubogi i nieapetyczny. A wystarczy, chociażby spróbować smalcu z fasoli, by zobaczyć, że w niczym nie jest on gorszy od tego klasycznego. Wbrew pozorom i obiegowej opinii, zrezygnowanie z produktów zwierzęcych lub przynajmniej ich ograniczenie – wychodzi naszemu organizmowi na dobre i nie musi powodować niedoborów. Wystarczy jeść różnorodnie. Żelazo znajdziemy np. w kaszach, orzechach, nasionach, kakao, brokułach czy zielonych warzywach liściastych. Jest ono słabiej przyswajalne niż żelazo pochodzenia zwierzęcego. Jednak spożywanie białka zwierzęcego zaburza mikroflorę jelit powodując m.in. gorsze wchłanianie substancji odżywczych. Może się więc okazać, że pomimo jedzenia dużej ilości mięsa bogatego w żelazo, mamy go mniej w organizmie niż dbający o różnorodną dietę weganin. Jedyną witaminą, której nie znajdziemy w diecie roślinnej jest witamina B12. Ją trzeba suplementować. To jedyny minus tego sposobu odżywiania. Myślę, że klasyczna dieta Kowalskiego ma ich więcej.
ŻG: Na cóż specjalnego mogą liczyć Czytelnicy Pani bloga i książki, jeśli chodzi o profil alergiczny?
IR: Przepisy zarówno na blogu, jak i w książce nie zawierają produktów pochodzenia zwierzęcego (m.in. jajek czy nabiału), glutenu, mleka sojowego czy rafinowanego cukru. Jeśli używam mocno uczulającego klasycznego masła orzechowego czy mąki kukurydzianej, zawsze staram się podać w przepisie propozycję zamienników. Blog jest miejscem, w którym można liczyć na moją poradę, pomoc czy dobre słowo. I najważniejsze, jest miejscem, które udowadnia, że rezygnując z niektórych produktów nadal można jeść pysznie i różnorodnie, a jedzenie może nadal cieszyć.
Owsiane naleśniki z pesto buraczanym
SKŁADNIKI
110 g bezglutenowej mąki owsianej
75 g mąki gryczanej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka sody
1 łyżka octu jabłkowego
1 szklanka mleka roślinnego
1/2 szklanki wody gazowanej
1/2 łyżeczki mielonej kurkumy
duża szczypta soli
nierafinowany olej do smażenia
PESTO BURACZANE:
2 duże upieczone buraki
1 łyżka octu balsamicznego
6 łyżek uprażonych na suchej patelni pestek dyni
2-3 łyżki oliwy z oliwek
5-6 łyżek nieaktywnych płatków drożdżowych
2 ząbki czosnku
1 „doniczka” świeżej bazylii
skórka otarta z ½ cytryny
sól, pieprz
dodatkowo: oliwa z oliwek, świeża bazylia i mięta,
pestki dyni, skórka cytrynowa
CIASTO NALEŚNIKOWE:
- Do blendera kielichowego wlewam mleko i 1/2 szklanki wody. Dodaję szczyptę soli, mąki i kurkumę. Wszystko blenduję na gładką masę. Całość przelewam do miski.
- W miseczce dokładnie mieszam sodę z octem jabłkowym. Powstałą pianę dodaję do masy i znów mieszam. Ciasto pozostawiam przykryte ściereczką na ok. 30-60 min. Po tym czasie sprawdzam jego konsystencję. Powinno być dosyć luźne i mieć konsystencję śmietany. Dodaję tyle wody, aby ją uzyskać.
- Naleśniki smażę z obu stron na średnio rozgrzanej patelni na małej ilości oleju. Usmażone faszeruję pesto buraczanym i przysmażam na rumiano na oleju. Podaję posypane drobno pokrojoną bazylią i miętą, pestkami dyni i skórką otartą z cytryny. Całość skrapiam oliwą z oliwek.
PESTO BURACZANE:
- Wszystkie składniki miksuję na gładką masę. Próbuję i w razie potrzeby doprawiam do smaku. Jeśli mus jest zbyt suchy, dodaję odrobinę oliwy.
Nocna owsianka czekoladowa
50 g bezglutenowych płatków owsianych
ok. 120 ml mleka roślinnego
1 banan
1 łyżka dobrej jakości kakao
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1/4 łyżeczki mielonego cynamonu
szczypta soli
dodatkowo: plasterki banana, orzechy włoskie
PRZYGOTOWANIE:
- W malakserze mieszam: mleko roślinne, banana, kakao, ekstrakt waniliowy, cynamon i sól.
- Blenduję na gładką masę.
- Masę przelewam do miseczki, dodaję płatki owsiane i mieszam.
- Przykrywam i zostawiam na noc. Rano czeka na mnie pyszne śniadanie.
- Ozdabiam je plasterkami banana i orzechami włoskimi.
Chleb z kasz
ok. 600 g ugotowanej kaszy jaglanej
ok. 600 g ugotowanej kaszy gryczanej
3 łyżki sezamu
1-2 łyżki nasion chia
3 łyżki ziaren słonecznika
1 łyżka ziaren siemienia lnianego
1 łyżka pestek dyni
1 łyżeczka syropu klonowego
1/2 łyżeczki ziaren czarnuszki
100 g mielonego siemienia lnianego
3 łyżki płynnego oleju kokosowego
2 łyżeczki soli
PRZYGOTOWANIE:
- Do dużej miski wkładam wszystkie składniki i za pomocą dłoni dokładnie je łączę.
- Gotową masę wkładam do keksówki wysmarowanej tłuszczem.
- Całość wstawiam do piekarnika nagrzanego do 175°C na 50-60 min.
- Upieczony chlebek wyjmuję z piekarnika, odstawiam do ostudzenia, najlepiej na całą noc.
- W upalne dni, najlepiej przechowywać go w lodówce.
Smacznego !
Ina Rybarczyk – malarka, pasjonatka jogi i dobrego jedzenia. Autorka bloga truetastehunters.com oraz książki „Łowcy smaków. Roślinna kuchnia bez glutenu i rafinowanego cukru” Domu Wydawniczego Rebis. Promuje zdrową, a przede wszystkim cudownie pyszną kuchnię roślinną, a jej warsztaty cieszą się ogromnym zainteresowaniem.
fajnie robić to co się lubi a jeszcze lepiej kiedy można na tym zarobić i nie martwić się ,że się chodzi do pracy której się nienawidzi męcząc się każdego dnia i frustrując czymś czego robić się nie chce ,podziwiam szczerze