Dlaczego powinna nas zainteresować społeczność bakterii? Zgromadzone w jelitach komórki odpornościowe stanowią najliczebniejszy składnik układu odpornościowego w organizmie. Innymi słowy, w ścianach jelit żyje więcej komórek odpornościowych niż krąży w całej krwi i przebywa w szpiku kostnym. – mówi dr n. med. Emeran A. Mayer gastroenterolog, neurobiolog, profesor wykładający na Wydziale Medycyny, z zakresu medycyny, fizjologii i psychiatrii w wyższej szkole David Geen School of Medicine na UCLA w Los Angeles.
Podawanie leków czy stosowanie terapii bez spersonalizowanego postępowania holistycznego przyniesie mniej optymalny skutek w postaci odzyskania zdrowia przez pacjenta, jeśli pominiemy ten istotny aspekt, jakim jest dialog pomiędzy mózgiem a jelitami. Temat wydaje się bulwersujący i odważny. Ocierający się o pojęcie intuicja, szósty zmysł i o motylki w brzuchu. Dlaczego wszyscy – a szczególnie alergicy i diabetycy – powinniśmy zwrócić uwagę na bakterie, które żyły już przed nami przez wiele miliardów lat? Czy nie doceniamy ich roli tylko dlatego, ze nie widzimy ich gołym okiem? Zwracam się z pytaniami do autora książki „Twój Drugi Mózg”, która właśnie debiutuje na polskim rynku – podczas wakacyjnego pobytu dr Emerana Mayera w Europie.
13 maja 2016 r. ogłoszono narodowa inicjatywę zwana „Microbiome Initiative” w USA, jeszcze za prezydentury Baracka Obamy. Biały Dom rok wcześniej zwołał naukowców z całego kraju, aby ustalić, jak mikroorganizmy wpływają na klimat, żywność, a także ludzkie zdrowie.
Żaneta Geltz: Zdarza nam się powiedzieć „Coś mi mówi” albo „Mój głos mi podpowiada”, kiedy podejmujemy ważne decyzje. Wielu nazywa to intuicja, Pan formułuje to fraza „odczucie trzewne”. Co to tak naprawdę jest?
dr Emeran Mayer: „Odczucie trzewne” to efekt komunikacji naszego systemu nerwowego, który porozumiewa się z jelitami i cały czas się uczy – przez całe nasze życie od czasu narodzin. Wszystkie emocjonalne przeżycia są przechowywane w ogromnej bazie danych, która zawiera tryliony „klipów wideo”. Gdy potrzebujemy pilnej podpowiedzi, przypomina to wyszukiwania odpowiednich filmów w przeglądarce Google. Sygnały, które pochodzą z układu nerwowego w danej sytuacji uczuciowej, emocjonalnej, zapisywane są w jelitach właśnie w postaci pojedynczych „klipów wideo”. W zasadzie kazdy nasz moment życia ma zapis w jelitach w postaci określonej reakcji. Większość osób zgodzi się ze stwierdzeniem „podjąłem decyzje zgodna z wewnętrznym głosem”. Co to ma wspólnego z mikrobiomem? Otóż, przez wiele dekad nasz organizm tworzy rejestr zapisów przeżyć. Nasz mózg pracuje jak komputer i to w bliskiej relacji z naszymi jelitami. Stany emocjonalne powstają w mózgu, ale w oparciu o odczucia jelitowe, słuchając, co mówią komórki, przekazując nieustannie informacje w obie strony, transmitując sygnały. O temacie tym pisał już neurolog Antonio Damasio, który zaproponował określenie „markerów somatycznych”, jako specjalny rodzaj pamięci uczuć powstałych na bazie stanów emocjonalnych. Te wspomnienia, powstałe na relacji mózg – jelita, dają nam zdolność przewidywania przebiegu naszych dalszych, osobistych wydarzeń.
ZG: Ośmielam się postawić tezę, że gdyby każdy przywrócił do porządku nasz system odpornościowy do poziomu ok. 90% wydajności, to wszystkie nasze alergie mogłyby zniknąć. Czy myśli Pan, ze odpowiednia żywność na talerzu, odpoczynek dla organizmu, w tym odpowiednia doza snu, świeżego powietrza oraz sport, są w stanie nas uzdrowić i wyzwolić ze szponów niekończącego się cierpienia?
EM: Nasz układ odpornościowy jest poddawany szkoleniu od pierwszych dni życia. Uczymy go tego, czym jest brud, czym są bakterie i pasożyty w naszym układzie trawiennym, co stanowi żywnosc i wiele innych cech w naszym otoczeniu. Jeśli szkolenie naszej odporności w dzieciństwie zostanie zakłócone antybiotykoterapia, lub jako dziecko nie doświadczyliśmy brudu, nie mieliśmy kontaktu z gleba, natura, zwierzętami hodowlanymi, byliśmy źle żywieni wysokotłuszczową dietą, bogatą w cukier… to jako dorośli jesteśmy bardziej narażeni na ryzyko chorób związanych z układem odpornościowym. Gdy poddajemy nasze ciało żywieniu posiłkami tzw. „zapalnymi” (typu fast food, bogatymi w tłuszcze, cukier i mięso z chorych zwierząt), to jesteśmy narażeni na wyższe ryzyko odczuwalnego zmęczenia, depresji, a w przyszłości może rozwinąć się u nas choroba Alzheimera. Co ma znaczenie?
- żywność jest ogromnie ważna, optymalne dla naszego prawidłowego mikrobiomu sa rośliny organiczne
- duże znaczenie dla odpowiedniego mikrobiomu ma sen, ma on przeciwzapalne działanie, chroniczne zaburzenia snu ułatwiają proces permanentnego stanu zapalnego
- codzienny ruch – również działa przeciwzapalnie
Moja osobista dieta równiez uległa zmianie, gdy dokonałem tychże odkryć. Obecnie jest to – mówiąc oględnie – dieta śródziemnomorska z duzą dozą warzyw, owoców, nasion, pestek, orzechów, ziaren, a mięso spożywam w niedużych ilościach jedynie z ekologicznych hodowli drobiu i ryb. Zwracam uwagę na to, aby ptactwo nie było narażone na podaż hormonów, antybiotyków czy pasz uprawianych na glebie z opryskiem, z zastosowaniem środków owadobójczych czy herbicydów. Jeśli spożywam rybę, to również zwracam uwagę na to, aby pochodziła z miejsc, gdzie żyła na wolności, bez podawania antybiotyków. Żywność skażona nawet niewielka ilością antybiotyków może zaburzyć róznorodnosc naszego mikrobiomu.
Kiedyś jadłem dużo mięsa, ale nie byłem świadomy tego, jak dużo tłuszczu i jak wiele środków chemicznych ląduje na moim talerzu, czyli ostatecznie we mnie. Każdy nasz krok zaczyna się od edukacji, kiedy zaczynasz zdawać sobie sprawę z tego, co się dzieje, nie możesz zaprzeczyć swojemu rozsądkowi. Książki kulinarne tego nie zmienią. Powinniśmy zrozumieć zależność pomiędzy tym, co jemy a mikrobiomem w jelitach, a także uświadomić sobie komunikacje na osi mózg – jelita, zanim zdecydujemy o tym, co jest dla nas zdrowa dieta.
ZG: Wspomniał Pan w swojej książce, że Barack Obama ogłosił 13 maja rok temu tak zwaną „Inicjatywę Mikrobiomową” w USA. Skąd wziął się pomysł?
EM: Obecny rzad jest niestety negatywnie nastawiony do nauki, nie wiem co będzie się działo z kontraktem pomiędzy rządem a koalicja naukowców badających ten obszar. Przed tym pomysłem, najpierw powstała „Inicjatywa Mózgowa”, aby zbadać istotna role organu, jakim jest mózg i odniosła ona ogromny sukces. Dopiero niedawno naukowcy zdali sobie sprawę, ze to mikrobiom jest ogromnym czynnikiem, wpływającym na wszystkie aspekty naszego zdrowia, a także zdrowia naszego otoczenia. Świadomość ta doprowadziła do powołania „Narodowej Inicjatywy Mikrobiomowej”.
ŻG: Polskie media i producenci kosmetyków adresowanych do osób z Atopowym Zapaleniem Skóry próbują indukować polskim pacjentom, ze jest to schorzenie genetyczne i można je poddawać jedynie terapii emolientami. Jednak ja się z tym surowo nie zgadzam, gdyż w moim rozumieniu skóra jest jedynie przedłużeniem wewnętrznego jelita, tyle, ze obcującego bezpośrednio ze środowiskiem zewnętrznym. Wydaje się wiec naturalnym wnioskować, ze atopia jest dowodem dysbiozy jelitowej i powinniśmy zająć się najpierw uregulowaniem naszego mikrobiomu. Jakie jest Pana zdanie?
EM: To się zmieni. Wiele chronicznych jednostek chorobowych jest prowadzonych w nieskuteczny sposób. Owszem, geny są rzeczywiście odpowiedzialne za nasza podatność na określone choroby, ale to dieta i jej wpływ na nasz mikrobiom oraz system odpornościowy odgrywa główna role w determinacji, czy choroba się u nas rozwinie, czy nie.
ŻG: Kilka lat temu zdiagnozowano u mnie Syndrom Jelita Drażliwego (IBS) i po stosownych badaniach, gastrolog przepisał mi Controloc, który miał mi towarzyszyć już do końca życia. Zamiast jednak brać leki, zaczęłam zmieniać zawartość talerza, lodówki i po około roku wszystkie objawy minęły, bez leków. Co powinni robić pacjenci cierpiący z powodu IBS?
EM: Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że większość lekarzy nie jest edukowana w obszarze samego mikrobiomu, gdyż na studiach studenci są uczeni korzystania z instrumentów, prowadzenia badan i przepisywania odpowiednich lekarstw. W 90% przypadkach chorób gastrolog z pewnością nie przepisuje pacjentom „diety” jako rozwiązania i nie porusza kwestii mikrobiomu, tylko posiłkuje się z góry przewidzianymi na dana jednostkę chorobową lekami.
Pacjenci coraz częściej zaczynają korzystać z usług naturoterapeutów, ale to tez nie jest najlepszy pomysł, bo osoby przepisujące naturalne terapie dość często nie maja wiedzy medycznej, nie zawsze są wyposażeni w wykształcenie medyczne. Dobrze, ze pacjenci zaczynają sami czytać stosowne książki np. o glutenie, alergiach, o celiakii. Ale tutaj również – nie każda książka to prawdziwa nauka, czasami sa to bestsellery, niemające jednak nic wspólnego z prawda naukowa, wiec Czytelnicy mają naprawdę trudną sytuacje.
Mamy taka rzeczywistość, że polecam, aby każdy z nas skoncentrował się przede wszystkim na zdobyciu odpowiedniej żywności. Zagadnienie mikrobiomu jeszcze nie weszło do programu studiów medycznych, a dostępna literatura z tego zakresu nie w każdym przypadku jest udowodniona naukowo. Pacjent po wyjściu z wizyty u lekarza powinien poczuć nadzieje, a nie stan beznadziei. Powinien wiedzieć, że bardzo wiele zależy od jego udziału, że stan zdrowia jest w jego rekach, wówczas poczuje motywacje do działania.
ŻG: W swojej książce sugeruje Pan, że jeśli w odpowiednim czasie nie zadbamy o swój mikrobiom, to narażamy się na ryzyko chorób chronicznych, takich jak otyłość, cukrzyca, zaburzenia trawienia. Jest również coraz więcej dowodów na to, że może to mieć wpływ na rozwój chorób autoimmunologicznych. Jak to rozumieć? Ludzkość raczej nie myśli o jedzeniu, jako źródle chorób, tylko jak o przyjemności…
EM: Nie ma najmniejszych wątpliwości, ze notujemy na świecie duży wzrost przypadków chorób autoimmunologicznych i w pewnym stopniu ma to związek z „hipoteza higienizacji”, która oznacza odejście od wiejskiego stylu życia, od kontaktu ze zwierzętami hodowlanymi, a także ogólnego kontaktu z naturą. Zbyt często podawane są antybiotyki, które owszem, atakują chorobotwórcze bakterie, ale przy okazji cały potrzebny nam mikrobiom. Do tego spożywamy niby-żywnosc, wynika to ze zmiany stylu naszego życia i pracy. W Chinach cały czas nie istniała astma, dopiero w ostatnich latach, gdy młodzi Chińczycy przenoszą się masowo do wielkich miast w poszukiwaniu pracy – zaczął gwałtownie wzrastać odsetek chorych, co ma związek z porzuceniem tradycyjnego stylu życia. Ja mieszkam w kanionie, w Los Angeles, w otoczeniu dzikiej natury, wśród dziko żyjących zwierząt, prowadząc szczęśliwie wiejski styl życia. Nie popieram przesadnej higieny, środków dezynfekujących skórę czy nakładania plastikowych rękawiczek, gdy mamy kontakt z otoczeniem. Za bardzo odsuneliśmy się od naturalnych warunków życia człowieka.
ŻG: Jak rozumieć Pana tezę, że płód w ostatnich tygodniach życia wytwarza w przedniej wyspie mózgowej 28 000 wyspecjalizowanych komórek nerwowych, które odgrywają role w komunikacji mózgu z jelitami. Czy kobiety będące jeszcze w ciąży mogą aktywnie zadbać o optimum tej komunikacji i zapracować na solidny układ odpornościowy przyszłego dziecka?
EM: Nie ma wątpliwości, że dziecko, które urodziło się jako wcześniak, jest narażone na większe ryzyko chorób. Jest to tez związane z tym, ze długo przebywa ono w szpitalu, gdzie nietrudno o różne wirusy i bakterie chorobotwórcze, gdzie podawane są antybiotyki, zaburzające naturalny rozwój mikrobiomu dziecka i tym samym wywierając negatywny wpływ na układ odpornościowy, związany przecież z jelitami. Mieszkanki Amazonii rodzą dzieci na liściach bananowców, a nowo narodzony człowiek ma od razu kontakt z naturalnym środowiskiem. Ochroną dziecka jest matka, tak to zaprojektowała natura. Nowoczesny styl życia naraża nas na liczne problemy, jeśli chodzi o utrzymanie zdrowia. W przypadku dziecka naturalna struktura pełnowartościowego mikrobiomu kreowana jest przez pierwsze 3 lata. Dziecko w tym czasie nie powinno mieć podawanych antybiotyków, chyba, ze bez wątpienia występuje infekcja bakteryjna. W Skandynawii praktykuje się zakaz przepisywania antybiotykoterapii u dzieci w latach 0-3. Istotne jest wspomaganie tworzenia prawidłowego mikrobiomu, właśnie poprzez spożywanie naturalnie kiszonych produktów, a także kefirów, jogurtów naturalnych. Ważna jest tez ich różnorodność, a nie ciągle to samo. Oprócz mikrobiomu warto również dbać o odpowiednią podaż błonnika.
Pamiętam, jak byłem dzieckiem i zgłaszałem, ze boli mnie brzuch, to mama podawała mi kapustę kiszoną lub jogurt, zanim sięgneła po środki przeciwbólowe. W wiekszości przypadków to zadziałało!
W Stanach Zjednoczonych popularność żywności opartej o kiszonki znów powraca. Zupełnie inaczej niż jest to w Japonii, Korei, Chinach, Rosji czy w Europie, gdzie produkty fermentowane cały czas odgrywają ważna role w diecie.
ŻG: Jaką możemy dać rade Czytelnikom Magazynu Hipoalergiczni, aby pozbyli się alergii pokarmowej lub zaburzeń tolerancji niektórych produktów żywnościowych?
EM: Po pierwsze, bądźmy bardzo krytyczni wobec pożywienia, jakie ląduje na naszych talerzach. Wielu z nas wcale nie cierpi z powodu prawdziwej alergii na żywność, a jedynie na nadwrażliwość pokarmowa. Wiele z tych nadwrażliwości rozwija się w dzieciństwie, kiedy nasz mikrobiom w jelitach dopiero powstaje, a nasz układ odpornościowy właśnie się szkoli. W 90% przypadków infekcji u dzieci, kiedy przepisuje się antybiotyk, nie jest on wcale potrzebny, ani skuteczny, gdyż znakomita większość infekcji ma pochodzenie wirusowe! Wymagajmy od lekarza dowodu, na podstawie którego wypisuje nam antybiotyk, skąd wie, że to nie wirus, tylko bakteria? Jaka to bakteria? Jeśli sytuacja na to pozwala, unikajmy antybiotykoterapii. Dbajmy o nasz mikrobiom.
Pierwotnie wywiad z doktorem Emeranem Mayerem
ukazał się w drukowanym Magazynie Hipoalergiczni 11 (14) 2017, pt. „Mikrobiom na 1 miejscu!”.
dr n. med. Emeran Mayer
Gastroenterolog, wykładowca na Wydziale Medycyny z zakresu fizjologii i psychiatrii w Wyższej Szkole David Ge en School of Medicine at UCLA w Los Angeles, szef Rodzinnego Centrum Neurobiologii Stresu Oppenheimer oraz zarządzający projektem badawczym „The CURE: Digestive Diseases Research Center” prowadzonym w Instytucie Badania Mózgu w obrębie Kalifornijskiego Uniwersytetu w Los Angeles. W ciągu ostatnich 2 lat wystąpił ponad 50 razy na całym świecie, przyczyniając się do rozpoznawania fizjologicznych odmienności pacjentów z różnymi rodzajami chronicznego bólu, np. w przypadku IBS (Syndrom Jelita Drażliwego). Swoją scieżkę zawodowa zaczynał w Instytucie Badawczym w Monachium, koncentrując się m.in. na mechanizmach stresu i jego wpływu na prace serca. Po przeprowadzce do USA, zdobył specjalizacje z gastroenterologii i skupił się na klinicznych podstawach interakcji pomiędzy mózgiem a jelitami. Posiada 30- letnie doświadczenie w badaniu przypadków klinicznych interakcji na linii mózg – jelita, a jego badania są regularnie wspierane wieloma grantami naukowymi. Opublikował ponad 300 opracowań, w tym 90 rozdziałów książkowych do wspólnie tworzonych pozycji książkowych, zorganizował liczne sympozja interdyscyplinarne w zakresie m.in. interakcji pomiędzy mózgiem a ciałem.
Pod koniec maja 2017 r. na rynku polskim zagościła ważna lektura „Twój drugi mózg” autorstwa dra Emerana Mayera, która zmienia punkt widzenia, jeśli chodzi o nasze zdrowie i przyczyny wielu, tak zwanych nieuleczalnych chorób lub chorób o nieznanym podłożu. Oto fragment, który pomoże w podjęciu decyzji, czy to coś dla Was: „Na każdy nasz gen przypada 360 bakterii jelitowych, które potrafią trawić składniki pokarmów, wobec których nasz organizm jest bezradny. Generuje to ponad kilkaset tysięcy metabolitów, trawających w dużej części do naszej krwi, stanowiąc aż 40% cząsteczek w krwioobiegu. Podobnie jak na hormony, nasz mózg reaguje na metabolity mikrobiomu, odbierając informacje, na podstawie których wydaje polecenia o np. wytwarzaniu serotoniny czy wzbudzaniu zachowań lękowych.
Sprowadza się to do tego, ze mikroby decydują o tym, czy czujesz się po wysiłku dobrze lub źle. I na odwrót, nagły stres (sytuacja zagrożenia, niespodziewany gniew ze strony naszego rozmówcy) czy stan lękowy wprowadza dramatyczne scenariusze w jelitach, zmieniając skład gatunkowy mikroorganizmów jelitowych.”
„Twój Drugi Mózg”, Emeran A. Mayer, Wyd. Feeria, cena 39,90 zł,