Zanim utkniemy w eleganckiej drogerii, zastanawiając się, jaki wybrać kosmetyk i zanim niepotrzebnie nadwyrężymy znacznie portfel, sięgnijmy do źródła. Myślę tu o olejach, które w wielu przypadkach mają dwojakie zastosowanie: oleje spożywcze i kosmetyczne. Zarówno spożywane, jak i stosowane zewnętrznie mogą świetnie służyć naszemu zdrowiu. W gruncie rzeczy, to one stanowią bazę wielu „cud” kremów. Uzupełnione o substancje zapachowe i różne ulepszacze kupujemy ślicznie opakowane, z całym „błogosławieństwem” ich naprawczych możliwości. Stosując od lat kilka z nich, czuję się uprawniona do podzielenia się swoją opinią i polecenia ich do codziennego stosowania.
A zaczęło się od oleju arganowego.
Było to jakieś cztery lata temu, kiedy w naszej świadomości to były produkty raczej… spożywcze. Pierwszą butelkę tego „płynnego złota” – jak jest nazywany w kraju pochodzenia tj. Maroko, zakupiłam w biurze podróży… oferującym wyprawy w tamte rejony. Zawiera on całe bogactwo składników, które poprawiają jakość naszej skóry.
Olej ma wszechstronne zastosowanie: na włosy – parę kropli roztartych w dłoniach, rozprowadzonych na końcówki nawilża i uelastycznia je. Na ciało można wlać parę kropli do kąpieli albo wmasować w wilgotną skórę (lepiej się wchłania). I już! Na twarz podobnie, trzeba pamiętać, by skóra była jeszcze wilgotna. Dobrodziejstwo takiego oleju jest niesamowite. Zawiera on dwa razy więcej witaminy E niż np. olej z oliwek, dbając o dobre nawilżenie i elastyczność skóry, a także związki kacerogenne i przeciwrodnikowe, które spowalniają proces starzenia się skóry.
W swoim składzie ma związek o nazwie stygmasterol, który wspaniale regeneruje naskórek, triukallol łagodzący objawy alergii czy butyrospermol pielęgnujący skórę przed i po opalaniu. Tak przy okazji tej ostatniej substancji, jest to piękny przykład, jak natura sama podsuwa nam rozwiązania, by przetrwać w trudnych warunkach. Taki naturalny filtr pochodzący z oleju arganowego pozwala od wieków chronić się mieszkańcom Maroka przed palącym
słońcem. Dodam tylko, że olej arganowy może być bazą wielu opcji kosmetyków, które możemy sami zrobić. W moim domu mam trzy wersje:
- na trądzik – do ok. 10 ml oleju arganowego dodajemy ok. 5 kropli olejku eterycznego z drzewaherbacianego.
Ten ostatni pozyskuje się z liści drzewa herbacianego, rosnącego w Australii. O jego wyjątkowości stanowi działanie antyseptyczne, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne. Taką małą „apteczkę” w postaci tego olejku warto mieć w domu. - opcja relaksująco-nawilżająca – olejek arganowy z dodatkiem 2-3 kropli olejku eterycznego z trawy cytrynowej, grejpfruta czy inny ulubiony zapach (ważne by olejek eteryczny był naturalny, nie syntetyczny).
- olej arganowy w kompozycji z olejem rokitnikowym.
To mój ostatni hit! Odżywia, nawilża i daje zdrowy koloryt cerze. Idealny do cery naczyniowej. Olej arganowy w wersji spożywczej posiada również niezliczoną ilość zalet. Wzmacnia system odpornościowy, obniża poziom cholesterolu, poprawia krążenie, wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych zmniejszając ryzyko miażdżycy i zawałów, łagodzi bóle stawów. Stosowany może być do sałatek, marynat, białego pieczywa, czy różnorodnych dipów.
Olej rokitnikowy mój ostatni ulubieniec, jest pozyskiwany z tłoczenia pomarańczowych owoców rokitnika syberyjskiego. Drugi człon nazwy tej rośliny mówi nam o regionie pochodzenia. W Polsce często możemy się natknąć na jego odmianę, na nadmorskich wydmach.W składzie tego oleju jest duża ilość flawonoidów i karotenoidów (beta karoten). Związków o właściwościach przeciwzapalnych, antybakteryjnych i antywirusowych, wzmacniających małe naczynia krwionośne.
Bogactwo witamin E, C, K, B (B1, B2, B6) oraz mikroelementy żelazo, fosfor, mangan są tylko potwierdzeniem jego zalet. Olej ten ma silnie pomarańczowy kolor, więc stosowany w kosmetyce sam, zbyt intensywnie barwiłby nam skórę.Dodany w mniejszych proporcjach (np. 1 część oleju rokitnikowego i 3 części oleju arganowego) stopniowo daje efekt zdrowej, wiosennej karnacji. Dobroczynne właściwości oleju rokitnikowego na nasz organizm są nieocenione. Dziwić może tylko fakt jego niewielkiej popularności.
Nienasycone kwasy tłuszczowe zawarte w oleju rokitnikowym, w tym zwłaszcza kawas lipokenowy wspomagają hamowanie rozwoju choroby nowotworowej, poprawiają trawienie, regenerują skórę, chronią przed chorobami serca. Zawarte w nim minerały zapobiegają anemii i wzmacniają tkanki. Duży poziom pektyn obniża poziom cholesterolu i służy profilaktyce przeciwmiażdżycowej. Wspomaga leczenie wrzodów żołądka, dwunastnicy i jelita grubego.
A jak go stosować?
Wersji jest wiele. Można przyjąć od 5ciu kropli do łyżeczki dziennie, w trakcie posiłku. Można dodać do jogurtu, owsianki, sałatki czy innego pysznego jedzonka. Ważne, by go stosować!
Małgorzata Sip – pasjonatka i trendsetterka naturalnego stylu życia. Poszukuje minimalistycznych rozwiązań dla domu i życia codziennego. Zawodowo zajmuje się rejestracją biologicznych środków ochrony roślin. Matka dwójki dzieci, propaguje fascynację produktami naturalnymi i hipoalergicznymi.