To prawda. Mleko jest łatwo dostępne i szalenie wypromowane. Jest źródłem wapnia i białek. Ale ile mleka w mleku, jeśli kupujemy jedynie mleko z kartonu? Czy ktoś nas informuje o tym, że mleko pasteryzowane, poddane wysokiej temperaturze traci wiele ze swoich pierwotnych witamin i substancji odżywczych? Czy ktoś nas uświadamia, że białko (kazeina), zawarte w mleku krowim jest bardzo poważną przyczyną rozwoju nowotworów?
Istnieje wiele sprzeczności w środowiskach naukowych, gdzie z jednej strony przemysł mleczarski skutecznie przekonuje świat uniwersytecki do popierania spożycia mleka krowiego, jako podstawowego składnika codziennej diety.
Z drugiej jednak strony, niezależne środowiska naukowe i lekarskie prowadzą szeroko zakrojone badania, m.in. w Szwecji, w Kanadzie czy Nowej Zelandii, pokazując zgoła …zastraszające efekty nadmiaru mleka w naszej diecie, od przyspieszonego starzenia się – począwszy, a na cukrzycy, zawałach i raku – kończywszy. Alergie na kazeinę i inne białka mleka, nietolerancja laktozy (cukru mlecznego), przy tych wynikach badań, to absolutnie najmniejszy problem.
W książce „Pij mleko, będziesz chory”, która dopiero wkracza na rynek polski, przeczytamy: „badania porównawcze wykazują, że w krajach, gdzie nie ma zwyczaju picia mleka, współczynnik złamań kości jest niższy niż w krajach, gdzie pija się mleko. […] Krowie mleko w lodówkach i na półkach dzisiejszych hipermarketów, nie jest tym samym mlekiem, jakie kupowała twoja babcia. Jest czymś, czego sami w pełni nie pojmujemy, nawet jeśli je kupujemy. […] Oczywiście można kupować mleko naturalnie pełnotłuste, niehomogenizowane i niepasteryzowane, ale nie wszędzie jest ono dostępne. W niektórych stanach i w całej Kanadzie handel niepasteryzowanym mlekiem jest nielegalny.” – mówi autorka, Alissa Hamilton, absolwentka Uniwersytetu w Yale i autorka książek poruszających kontrowersyjne kwestie, w których zachęca do poszukiwania prawdy.
Dalej w książce możemy zapoznać się ze stanowiskiem kardiochirurgów, którzy wskazują na nadmiernie spożywane sery, jako źródło cholesterolu, podnoszącego poziom tłuszczów nasyconych, a także endokrynologów, którzy odradzają mleko ze względu na zbyt dużą zawartość cukru dla diabetyków.
Pediatrzy wskazują na mleko, jako źródło witaminy D3, jednocześnie dr Dickinson cytowany w przywołanej książce, zaleca zmniejszanie podaży mleka, a uzupełniająco – dodatkową suplementację wit. D3 z innych źródeł, jako że pojawiły się badania1, które dowodzą, że nadmierne spożywanie mleka krowiego zmniejsza zapasy żelaza w organizmach dzieci o średnio 3,6%. Mimo niepozornej cyfry, efekt ten może prowadzić do zmęczenia, anemii, a nawet do opóźnienia rozwoju funkcji ruchowych u niemowląt. Dickinson zaleca naturalny olej rybi, który zawiera kwasy tłuszczowe niezbędne do prawidłowego rozwoju mózgu, a także niedrogie krople – zapewniające odpowiednie dawki wit. D3, najlepiej podawane wraz z tłuszczem.
Nie ma miejsca na świecie bez kontrowersji wokół mleka, wszędzie spotkamy się ze sprzecznościami, o których wspomina autorka książki:
Jako Czytelnicy, oczekiwalibyśmy jednoznacznego stanowiska na ten temat, jednak na próżno by oczekiwać, że autorytety o największej reputacji zaryzykują swoją pozycję, narażając się ogromnemu przemysłowi mleczarskiemu. Zajmę jednak subiektywne stanowisko w tej sprawie, by uruchomić szczerą rozmowę pomiędzy konsumentami i producentami. Otóż, jak wynika z obserwacji rynku spożywczego, degradacji ulega wszystko:
– jakość zbóż, zwłaszcza pszenicy poddanej wielu modyfikacjom przez człowieka
– pożywność mięsa, które obecnie w 30% można szpikować solanką, a zwierzęta prowadzone na ubój potraktowane są często hormonami, antybiotykami i sterydami
– wartość warzyw i owoców, które nawet jeśli nie są GMO, to potraktowane zostały herbicydami, pestycydami, fungicydami i zapakowane w plastikowe opakowania
– nawet woda, która jest tak zanieczyszczona, że większość osób skazana jest kupować ją w plastikowanych butelkach, bo często z wodociągów strach ją spożyć, z pewnością nie jest strukturyzowana, jakiej oczekuje ciało ludzkie
– a także przyprawy czy zioła, jeśli kupimy z półki sklepowej, to próżno szukać produktów bez glutaminianu sodu czy z certyfikatami ECO.
Lista jest długa, znajdą się na niej słodycze, które nie są już zdrowym źródłem glukozy, tylko bombą rakową z opóźnionym zapłonem, soki słodzone i kolorowe napoje, udające wodę, a nawet przetwory rybne, które już za kilka lat – nie będą nadawały się do spożycia ze względu na błędy ludzkie.
Według dr Helen Caldicott2, australijskiej pediatry, autorki kilku książek o zagrożeniu nuklearnym, założycielki Fundacji Nuclear Free Planet – ponad 40% masy ziemi w Europie jest zanieczyszczona promieniowaniem radioaktywnym na skutek wybuchu w Czarnobylu. Gleba nie oczyści się z radioaktywnego Cezu 137 – w ciągu naszego stulecia, gdyż potrzebuje na to minimum 600 lat. Dr Caldicott wskazuje na Czarnobyl, iż jest największą tragedią medyczną w historii rasy ludzkiej, w której do tej pory życie straciło 1 000 000 osób. W glebach europejskich znajduje się wiele niebezpiecznych, radioaktywnych substancji, w tym radioaktywnego izotopu plutonu, który będzie przez kolejne 500 000 lat w obiegu. Zdaniem lekarki w ciągu najbliższych 4 lat nie będzie zdrowych ryb w wodach morskich. Czy ktoś nas o tym informuje? Nie. Dr Caldicott deklaruje, iż żywności europejskiej nie kupuje, bo nie wiadomo, z której części kontynentu pochodzi.
To poważna dygresja, ale istotna dla sprawy pożywienia, dlatego warto ją tutaj poczynić, choćby po to, by otworzyć oczy na problem, z którym zetkną się z pewnością nasze dzieci, które będą ponosić zdrowotne skutki naszej obecnej opieszałości i zabawy z planetą Ziemią, oraz pożywieniem, które nam ona daje. Po tym wstrząsie wracamy do książki Hamilton, w której czytamy, że „Pierwsze z badań, którego wyniki opublikowano w British Medical Journal w październiku w 2014 roku, zostało natychmiast opisane przez New Scientist w artykule opatrzonym słusznie alarmującym nagłówkiem: „Nadużywanie mleka może zwiększać ryzyko złamania kości”. Badanie, którym objęto ponad sto tysięcy Szwedek i Szwedów i które trwało przez około dwadzieścia lat w przypadku kobiet, a jedenaście lat w przypadku mężczyzn, wskazuje, że kobiety pijące co najmniej trzy szklanki mleka dziennie niemal dwukrotnie częściej umierały (głównie na chorobę nowotworową lub sercowo-naczyniową) w trakcie trwania badania niż kobiety pijące tylko jedną szklankę mleka dziennie.
Inni, wysokiej klasy specjaliści ds. żywienia twierdzą, iż mleko jest złym źródłem białka, więc lepiej go unikać. „Autorzy książki The China Study (wyd. polskie: „Nowoczesne zasady odżywiania”, Łódź 2011), która skłoniła Billa Clintona do przejścia na weganizm, dr T. Colin Campbell, emerytowany profesor Wydziału Biochemii Żywienia Uniwersytetu Cornella, i jego syn dr Thomas M. Campbell, lekarz rodzinny, dokumentują związek między kazeiną, dominującym typem białka w mleku, i rakiem. W zainicjowanym przez dr. Colina Campbella programie laboratoryjnym, trwającym 27 lat finansowanym z funduszy Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH), Amerykańskiego Towarzystwa Onkologicznego i Amerykańskiego Instytutu Badań nad Rakiem, Campbell i jego zespół odkryli, że „wpływ białka zawartego w diecie okazał się być tak silny, że byliśmy w stanie pobudzać i hamować rozwój raka jedynie poprzez zmianę poziom konsumpcji”. Odkryli też, że nie każde białko jest tak samo wartościowe. „Jakie białko silnie sprzyjało rozwojowi raka?” – pyta Campbell. „Kazeina, która stanowi 87% białka w krowim mleku, sprzyjała rozwojowi raka we wszystkich stadiach”. Lepiej dobrze się zastanowić, zanim zacznie się pić więcej mleka, do czego zachęca CMPB, opisując je jako bombę białkową.”
Z kolei „badanie przeprowadzone w 2005 roku w Szkole Medycznej Harvarda i szpitalu Brigham and Women’s Hospital w Bostonie dowiodło, że picie mleka przyczynia się do przybierania na wadze. Na podstawie tego badania, którym objęto ponad 12 tysięcy dzieci, wykazano większe o 35% prawdopodobieństwo wystąpienia nadwagi w grupie wypijającej powyżej trzech porcji mleka dziennie niż u dzieci, które wypijały jedną lub dwie porcje. Kierująca zespołem badawczym dr Catherine Berkey stwierdza, że „dzieci nie powinny pić mleka w ramach diety odchudzającej ani w celu kontrolowania wagi”.
Najnowsze badania „odnoszące się do skutków spożywania dużych ilości białka wskazują na coś bardziej niepokojącego: wysokobiałkowa dieta wydaje się być tak szkodliwa, jak palenie dwudziestu papierosów dziennie.” – Alissa Hamilton Dla sceptyków jeszcze jedna informacja: „W raporcie na temat ludzkiego zapotrzebowania na witaminy i minerały, Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO – The Food and Agriculture Organization of the United Nations) również odnosi się do tego tzw. paradoksu wapnia – faktu, że w krajach o najwyższym spożyciu wapnia, najwyższy jest też współczynnik złamań kości. W jej ujęciu sprawa wygląda podobnie. W rozdziale poświęconym wapniowi czytamy: jest „możliwe, że współczynnik złamań stawu biodrowego związany jest ze spożyciem białka, poziomem witaminy D lub oboma czynnikami, i że każdy z nich wyjaśnia paradoks wapnia”. Według tego raportu, już od lat 60. XX wieku wiadomo, że białko, zwłaszcza zwierzęce, zwiększa ilość wapnia wydalanego z moczem. FAO opisuje ten związek w postaci współczynnika jeden miligram na jeden gram. Z moczem wydalany jest jeden miligram wapnia na każdy jednogramowy wzrost spożycia białka. Miłośnicy białka zwierzęcego powinni zwrócić na to uwagę: im więcej białka spożywacie, tym więcej wapnia wydalacie.”
ALERGIE I NADWRAŻLIWOŚĆ NA MLEKO
W najgorszej sytuacji są ci, którzy nie mają alergii na mleko czy nietolerancji białka krowiego mleka, gdyż nie przeczytają tego artykułu, sądząc, że ich ten temat nie dotyczy. Alergik natomiast wie, że jeśli już poznał swój alergen, to wystarczy go unikać, a wraz z nim przykrych konsekwencji. Znajduje się nieświadomie po stronie zwycięzców. „Ruslan Medzhitov, immunobiolog ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Yale, przypomina, że reakcje organizmu na alergie – w przypadku mojej siostry Kary kaszel i kichanie w marcu – mają nas chronić:
„Reakcja organizmu sygnalizuje cierpiącemu: to złe miejsce dla ciebie. Odejdź”.” Osoba nie cierpiąca na tak czuły system, w jaki jest uzbrojony alergik, nie wie, że jest w zagrożonej strefie i …najprawdopodobniej poniesie tego srogie konsekwencje. Jeśli jednak chodzi o grupę osób z nietolerancją laktozy, to jest kilka określeń piętnujących je na różne sposoby: „osoba nietolerująca laktozy”, „osoba z zanikiem produkcji laktazy”. Rozumiemy przez to, że osoby te cierpią na jakąś przypadłość, na którą można zastosować jakiś lek. A tu wcale nie chodzi o niedobór tego enzymu. Organizm przestaje go po prostu produkować po okresie niemowlęctwa, który kiedyś był jedynym okresem, kiedy go potrzebował, zanim nastała epoka krów.
Jak to w końcu jest z tym mlekiem? – pytamy dietetyka: „Prawdopodobnie spór o właściwości mleka będzie trwał jeszcze przez długi czas. Twierdzenie, że mleko jest zdrowe i niezbędne dla prawidłowego rozwoju człowieka, jest kwestią dyskusyjną i pozostawiającą sporo wątpliwości. Na szczęście, zarówno dla alergików i osób wykazujących nietolerancję laktozy, jak i dla osób, które z powodów ideologicznych, zdecydowały się na wykluczenie z diety produktów pochodzenia zwierzęcego, jest mnóstwo propozycji, które umożliwiają zastąpienie mleka jego przetworów roślinnymi odpowiednikami. Wapń w znaczących ilościach znajduje się w fortyfikowanych mlekach roślinnych i tofu, sezamie i maku, migdałach, nasionach roślin strączkowych, suszonych figach czy zielonolistnych warzywach.“ – mówi Monika Areczuk, dietetyk w firmie Dietklinika i założycielka Polskiego Stowarzyszenia Wegańskiego i dodaje – „bez wątpienia można dostarczyć organizmowi wszystkich potrzebnych składników odżywczych mimo wykluczenia z diety produktów mlecznych. W Polsce tradycja spożywania mleka krowiego jest głęboko zakorzeniona i nasi rodacy na ogół nie mają wiedzy na temat innych produktów zawierających duże ilości wapnia.“
Jeśli masz zaufanego dostawcę, kupuj mleko od sprawdzonej krowy, która nie jest karmiona mączką rybną, ani faszerowana antybiotykami czy hormonami. Pij szklankę lub mniej, ale nie więcej dziennie, jeśli nie chcesz zachorować na raka lub osteoporozę.
Zwolennicy mleka zwierzęcego mogą też rozważyć mleko kozie, ale takie, którego pochodzenie jest znane (a nie UHT), czyli najlepiej od dziadka lub teściów, którzy dla nas zaczną hodować szczęśliwą kozę. Inne, bogate źródła białka i magnezu oraz wapnia, wraz z przepisami, polecane w książce Alissy Hamilton: hummus z białej fasoli, sałatka coleslaw, muffinki bananowo- karobowe, smoothie migdałowo-karobowe, sałatka z jarmużem, cytrynowy dressing z tahini – tahini, cytryna i czosnek: wspaniały dodatek do każdego warzywa, zarówno pieczonego, jak i surowego, brokuły gotowane na parze – 3 duże brokuły dla rodziny: każda porcja zawiera: 153 kcal, 212 mg wapnia, 96 mg magnezu, 13 g białka.
Żaneta Geltz: Według „Białej Księgi Alergii” Światowa Organizacja Alergii (WAO) ocenia, że w najbliższych latach 40% populacji ludzkiej na świecie zostanie dotkniętych jakąś chorobą alergiczną – z czego Pana zdaniem ten proces wynika?
Prof. dr n. med. Maciej Gustaw Kaczmarski Twórca i wieloletni kierownik Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii i Alergologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Pierwszy dyrektor Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Specjalista w dziedzinie pediatrii, alergologii, gastroenterologii oraz gastroenterologii dziecięcej.
Maciej Kaczmarski: Choroby alergiczne stanowią narastający problem zdrowotny populacji ludzkiej ostatniego półwiecza i rozpoczynającego się wieku XXI. Dotyczą one osób w różnym wieku, zarówno dzieci jak i dorosłych, zamieszkujących głównie w krajach o znacznym lub wysokim stopniu uprzemysłowienia oraz wysokim standardzie życia i higieny. Wśród ludności mniej zamożnej lub ubogiej, mieszkającej i żyjącej w bardziej „prymitywnych” warunkach, występowanie chorób alergicznych jest znacząco niższe.
ŻG: Co stało się z mlekiem krowim, że nasze babki piły, stosowały w kuchni do wielu potraw, karmiły dzieci, a teraz mleko to wróg ludzkości?
MK: Od czasu kiedy, nasze babcie i my „stara generacja” z lat 50-tych minionego wieku piliśmy mleko „prosto od krowy”, upłynęło dużo czasu i dokonało się wiele zmian w technologii przetwórstwa mleka krowiego. Dobrą tolerancję spożywanego mleka natywnego „prosto od krowy” należy wiązać z obecnością w nim flory bakteryjnej, która może mieć właściwości przypisywane bakteriom probiotycznym.
ŻG: Organizowane są kampanie typu «Pij mleko, będziesz wielki», podczas, gdy lekarze biją na alarm, iż spożywanie mleka krowiego niesie ryzyko nowotworów, przewidywalnej nietolerancji pokarmowej, dietetycy mówią o zakwaszeniu organizmu, a ortopedzi o galopującej osteoporozie. Panie Profesorze, pić mleko czy nie?
MK: Mleko krowie i przetwory mleczne są lub winny być dla zdrowego dziecka i zdrowej osoby dorosłej istotnym eleimentem składowym codziennej diety. Mleko krowie jest bowiem źródłem naturalnym trzech podstawowych składników naszego pożywienia: białka, tłuszczu oraz cukru mlecznego. Jego spożycie wpływa także korzystnie na proces przyswajania wapnia. Nawet osoby dorosłe z obniżoną aktywnością laktazawą, są w stanie tolerować wypicie 250 ml pełnego mleka w ciągu doby (w podzielonych porcjach), mogą także spożywać produkty mleczne o obniżonej zawartości cukru mlecznego. Zachęcam do spożywania tych produktów. Profilaktyka osteoporozy obejmuje spożywanie mleka i produktów mlecznych (źródeł wapnia) oraz odpowiednią suplementację witaminą D3, a także preparatami wapnia.
ŻG: Wielu alergologów poleca mleko roślinne jako świetną alternatywę dla mleka zwierzęcego i bezpieczny dodatek do dań dla dzieci i alergików. Czy jest coś, czego nam mleko roślinne nie daje, a mleko dać powinno?
MK: Jest prawdą, że różne mleka roślinne (np. ryżowe, jaglane, owsiane, migdałowe, kokosowe i inne) dostępne w sprzedaży, są stosowane u dzieci z alergią na białka mleka krowiego, jako wariant zastępczy eliminowanej mieszanki mlecznej. Stosują je najczęściej matki u dzieci które nie tolerują smakowo mieszanek mlekozstępczych, zawierających wysoko zhydrolizowaną frakcję: kazeiny lub białek serwatkowych mleka krowiego. W tej grupie chorych są także dzieci z ciężkim atopowym zapaleniem skóry i alergią wielopokarmową lub z eozynofilowym zapaleniem przełyku, którym leczniczo przepisano mieszankę mlekozastępczą elementarną (aminokwasową). Decyzja o wprowadzeniu takiego „mleka” następuje najczęściej bez konsultacji z lekarzem, po przeczytaniu przez matkę dyskusji prowadzonych na forach internetowych. Tego rodzaju preparatów (jako substytutów mlekozastępczych u dzieci) nie zalecają żadne wytyczne opracowane przez międzynarodowe gremia ekspertów zajmujących się leczeniem alergii pokarmowej. Dzieje się tak z trzech powodów:
- nie jest znany skład jakościowo-ilościowy takiego mleka i nie wiadomo, czy zapewni właściwy rozwój fizyczny i psycho-emocjonalny małego dziecka
- nie jest znana zawartość białka roślinnego w takim mleku i nie wiadomo czy jest wystarczająca do pokrycia dobowego zapotrzebowania organizmu dziecka na białko
- wyłączna podaż białka roślinnego, bez uzupełnienia białkiem zwierzęcym, stwarza niebezpieczeństwo wystąpienia niedożywienia u leczonego dziecka.
ŻG: Na czym polega różnica pomiędzy nietolerancją laktozy lub kazeiny, a alergią na te dwie składowe mleka zwierzęcego? Jaka jest różnica w leczeniu?
MK: Nietolerancja laktozy jest przejawem niepożądanej reakcji organizmu na spożywany przez człowieka cukier mleczny zawarty w różnych produktach spożywczych. Objawy nietolerancji laktozy powstają w wyniku reakcji nieimmunologicznej organizmu, czyli nietolerancji (laktoza nie ma właściwości uczulających). Objawy kliniczne są spowodowane obniżoną aktywnością lub brakiem enzymu laktazy w błonie śluzowej jelita. Enzym laktaza rozkłada dwucukier mleczny (laktozę) na dwie cząsteczki cukru prostego (glukozę), która jest wchłaniania z jelita do krwi. Kazeina jest główną frakcją białek mleka krowiego i jako alergen pokarmowy wywołuje w ustroju człowieka uczuleniową reakcję immunologiczną, która klinicznie przejawia się jako alergia na białka mleka krowiego (głównie u niemowląt i małych dzieci). U niektórych pacjentów, reagujących niekorzystnie na mleko, mogą występować równocześnie oba typy reakcji, czyli nietolerancja laktozy i alergii na białka mleka krowiego. Leczeniem z wyboru w obydwu stanach chorobowych, jest czasowa eliminacja z diety pacjenta szkodliwych składników odżywczych: kazeiny i/ lub laktozy.
ŻG: Co powinna spożywać wobec tego kobieta ciężarna a dalej karmiąca, by zwiększyć odporność dziecka i nie narazić noworodka na niepotrzebne alergie?
MK: Odżywiać się normalnie. Przy pojawieniu się objawów wskazujących na alergiczny proces pokarmowy u dziecka, kobieta karmiąca piersią winna zasięgnąć specjalistycznej porady lekarskiej odnośnie zasadności wskazań do czasowego zastosowania przez nią zbilansowanej jakościowo i ilościowo diety eliminacyjnej bezmlecznej.
Napisze tak mleko krowie ,prawdziwe mleko krowie jest dobre…. dla cieląt ,mleko mamy jest dobre dla dziecka które może ale nie musi byc karmione do 7 roku życia ,tak tak az tak długo oczywiście nie jest składnikiem diety najważniejszym , ponieważ gdy dziecko samodzielnie siada gotowe jest do rozszerzania diety o produkty stałe i tu powinniśmy się skupić nie na słoiczkach ze sklepu typu gerber ,hipp tylko na warzywie owocu ekologicznym ,jaka wartość ma mus z plastiku typu kubus a jaka jabłko? oczywiście nie każda kobieta karmi piersią chociaż w sumie każda może ,żadna mieszanka na bazie mleka krowiego nie da dziecku tego co prosty dostosowany do wieku i rozwoju skład mleka mamy