W dzisiejszych czasach nieustannie jesteśmy poddawani szkodliwemu promieniowaniu elektromagnetycznemu. Elektrostres czy elektrosmog stały się pojęciami powszechnie znanymi. Ale czym dokładnie jest pole magnetyczne i jak zaradzić jego negatywnemu oddziaływaniu? Pytamy o to Janusza Dąbrowskiego, popularyzatora zdrowego stylu życia i autora wielu książek.
Daria Antonatus: Bez przesady możemy powiedzieć, że dzisiaj naszymi przyjaciółmi są urządzenia elektroniczne. Przez cały dzień korzystamy z komputera i telefonów komórkowych, wielu nadal odgrzewa obiad w mikrofalówce, a wieczorami siedzimy przed telewizorem lub czytamy książki na tablecie/czytniku e-booków. Jesteśmy nieustannie narażeni na szkodliwe promieniowanie elektromagnetyczne. Ale co to dokładnie oznacza?
Janusz Dąbrowski: Na początek należy wyjaśnić, że człowiek jest istotą elekromagnetyczną. Każdy z nas jest przecież zbiorem ogromnej ilości atomów, w skład których wchodzą ładunki elektryczne (elektrony), które są w ciągłym ruchu.. Stanowią one źródło zmiennych pól magnetycznych, swoistego biomagnetyzmu. Obecnie wiadomo już, że cały ludzki organizm, jego poszczególne narządy oraz DNA generują pola elektromagnetyczne, na które oddziałują inne pola elektryczne i magnetyczne. Istnieje ścisły związek pomiędzy istotą elektryczną i magnetyczną człowieka, ponieważ wszystkie procesy biologiczne są sterowane elektrycznie, ale regulowane polem magnetycznym. Mamy więc naturę elektromagnetyczną. Ponieważ wszelkie pola elektromagnetyczne są zbiorami i nośnikami wielu informacji, to i nasze ciała zawierają całą masę zakodowanych informacji. Wpływ na nie mają wszelkie bodźce i informacje przekazywane z różnych źródeł, światów i rzeczywistości. Mam na myśli nie tylko sygnały z Kosmosu, ale przede wszystkim wpływ pól elektromagnetycznych z całej masy urządzeń technicznych, takich jak telefony komórkowe, sieci telekomunikacyjne itp., w obrębie działania których znajdują się nasze elektromagnetyczne, a raczej elektroniczne organizmy.
DA: Skoro wszystko na świecie jest energią i każdy z nas emituje określone fale, to dlaczego akurat pole elektromagnetyczne jest dla nas szczególnie szkodliwe?
JD: Zacytuję tu słowa Bruce’a Burgera, autora książki Anatomia energetyczna – Ciało jako świadomość: „Współczesna fizyka dowodzi, że cały dostrzegalny wszechświat składa się z wibracji. Grawitacja, elektromagnetyzm, światło, ciepło, a nawet materia są zjawiskami falowymi (…). Każdy żywy organizm oscyluje (…)”. I ten żywy organizm znajduje się w coraz bardziej gęstniejącej sztucznie wytworzonej przestrzeni elektromagnetycznej środowiska. Przeinaczamy elektromagnetyczny ekosystem coraz bardziej. Przestrajamy energetykę środowiska, ingerując w czynniki geofizyczne i geochemiczne. Ubytki naturalnego pola magnetycznego zostały pokryte z nawiązką przez sztucznie generowane przez człowieka pola magnetyczne. W rezultacie mamy do czynienia z elektrosmogiem – niewyobrażalnie wielkim, zastraszającym zaśmieceniem elektromagnetycznym przestrzeni. Poziom zanieczyszczenia elektromagnetycznego staje się tak globalnie niebezpieczny, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), wprowadziła w 1995 roku pojęcie „globalne zanieczyszczenie elektromagnetyczne”. Każdy z nas jest więc prześwietlany na wylot przez 24 godziny na dobę potężnymi falami elektromagnetycznymi. Jak pisał ks. prof. dr W. Sedlak, pole elektromagnetyczne pozornie wywiera niewielki tylko wpływ na nasz organizm, ale wywiera go ciągle. „Ugniata” nas naprzemiennie – raz elektrycznie, raz magnetycznie. Bez przerwy! Obydwa te faktory przenikają przez każdą komórkę organizmu jak dwa sztylety i działają przede wszystkim na wodę zawartą w organizmie. Wszystko to powoduje skutki, których ostatecznego rezultatu nie da się przewidzieć.
DA: Czy w takim razie pole elektromagnetyczne może wywołać choroby?
JD: To niezwykle groźne zjawisko zakłóca wszelkie procesy życiowe, co objawia się początkowo bólami nieznanego pochodzenia. Świadczą one o obniżeniu energii życiowej, upośledzeniu tlenowym organizmu i rozregulowaniu mechanizmów homeostazy (równowagi życiowej). Z każdym rokiem to zagrożenie wzrasta. W rezultacie powstają choroby cywilizacyjne (choć mają one też inne przyczyny), tj. nerwice, bezsenność, zwyrodnienia kręgosłupa, napady lęku, utrata witalności, choroby nowotworowe i przedwczesne starzenie. Niedobór naturalnego pola magnetycznego w środowisku biologicznym prowadzi do zaburzeń procesów metabolicznych, co powoduje 90% wszystkich chorób. Potwierdza to m.in. doktor medycyny Kyoichi Nakagawa, dyrektor kliniki Isuzu w Tokio, zaliczany do czołowych światowych autorytetów w sprawach magnetyzmu i jego leczniczego oddziaływania na organizm, twórca nowej gałęzi nauki Magnetic Field Deficiency Syndrome (Syndrom niedoboru pola magnetycznego).
DA: Jeżeli zarówno w domu, jak i na zewnątrz atakują nas szkodliwe fale, to co z ruchem na świeżym powietrzu tak zalecanym przez wszystkich lekarzy i propagatorów zdrowego stylu życia? Czy wciąż jest zdrowy?
JD: To zrozumiałe, że ruch jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. To biologiczna
potrzeba człowieka i uniwersalny przejaw istnienia każdego żywego gatunku. Ruch wspomaga sprawność intelektualną, ponieważ między motoryką a działaniem umysłowym jest sprzężenie zwrotne. I dobrze jest przebywać na świeżym powietrzu pełnym np. tzw. aerojonów, aby dotleniać się i uzupełniać niedobory elektronów. Elektrosmog jest jednak problemem i warto niwelować jego negatywne skutki stosując suplementację terapeutycznymi polami magnetycznymi w postaci magnetoterapii, a zwłaszcza magnetostymulacji, a także tzw. harmonizatorów smogu elektromagnetycznego. Mamy dziś niepełnowartościową żywność zawierającą mnóstwo chemicznych „ulepszaczy”. Mamy zanieczyszczoną wodę. Wielu z nas wie już doskonale, że musi dożywiać organizm naturalnymi suplementami diety i instalować domowe filtry do wody. Z tych samych względów powinniśmy zadbać o energetykę naszego organizmu poprzez inny rodzaj suplementacji – suplementację polami magnetycznymi kompatybilnymi w stosunku do ludzkiego ustroju. Do tego celu służą np. urządzenia, które można używać także w domu. Ich terapeutyczne, bio-elektro-magnetyczne regulacyjne działania opierają się na rozwiązaniach istniejących w naturze.
DA: Wspomniałeś o magnetostymulacji. Jak ona działa?
JD: Pulsujące pole magnetyczne niskiej częstotliwości działa głęboko przenikając przez ciało. Dociera do wszystkich tkanek organizmu i do każdej komórki, przekazując informacje korygujące, wyrównując braki energetyczne i pobudzając przemianę materii. Ciało produkuje więcej energii, wzmacnia się odporność, ustają zakłócenia w funkcjonowaniu organizmu, który powraca do swego normalnego stanu.Zabiegi prowadzone w warunkach domowych szerokopasmową magnetostymulacją o bardzo niskich natężeniach pobudzają większość struktur molekularnych w organizmie, aktywując istotne procesy biochemiczne. Działają jak klucz, który otwiera organizm, umożliwiając mu korzystanie z bardzo wielu możliwości aktywizacji w sposób delikatny i naturalny. W ten sposób przyczynia się do przyśpieszenia regeneracji i wzrostu odporności organizmu. Efektem jest bardzo wszechstronne i szybkie działanie terapeutyczne. Magnetostymulacja czy magnetorelaksacja może nie tylko usunąć zaburzenia homeostazy prowadzące do chorób, ale pomaga – działając profilaktycznie – utrzymywać organizm w równowadze. Ponadto takie działanie nie stanowi przeciwwskazania do stosowania w okresie zaostrzenia choroby.
DA: Sama noszę od kilku miesięcy magnesy o mocy ponad 6000 Gs i zauważyłam znaczącą różnicę, zwłaszcza w jakości snu.
JD: Można stosować tego typu proste przyrządy, ale znacznie skuteczniejsze jest zastosowanie aplikatorów terapeutycznych selektywnie dobranych form pulsującego, niespójnego (o bardzo niskim natężeniu i częstotliwości) pola magnetycznego. Typowe urządzenia stacjonarne do magnetostymulacji charakteryzują się zwykle indukcją o wielkości porównywalnej z natężeniem pola magnetycznego Ziemi (39-99 mikrotesli). Niewielkie aplikatory o niezależnym zasilaniu bateryjnym zwykle odznaczają się jeszcze mniejszą indukcją − nawet poniżej 5 mikrotesli. Z tego względu można stosować zabiegi magnetostymulacji nawet w sposób ciągły, ponieważ niemożliwe jest przedawkowanie pola magnetycznego o takich parametrach.
DA: Czy terapię magnetyczną mogą stosować wszyscy, nawet alergicy? Jak długo trzeba czekać na efekty?
JD: Jak najbardziej. W przypadku alergii i astmy magnetostymulacja odznacza się wysoką skutecznością. Należy przy tym pić dużo czystej wody (2-3 l dziennie), co uchroni przed zaostrzeniem objawów alergicznych w trakcie terapii. Należy także wzmocnić funkcje nerek, np. za pomocą homeopatii, akupunktury, odkwaszania organizmu czy też suplementacją z użyciem pycnogenolu (OPC) i czarnuszki egipskiej. Efektem działania terapeutycznych pulsujących pól magnetycznych jest polepszenie pracy wątroby (przyspieszenie oczyszczania krwi), zwiększenie utlenowania krwi i zużycia tlenu przez cały organizm (lepsze zaopatrzenie w tlen przyśpiesza usuwanie alergenów), oddziaływanie na wielkość i działanie komórek tucznych,wydzielających m.in. histaminę i cytokiny, regulacja ilości histaminy, głównego mediatora zapalnego w procesie alergicznym i astmie, stymulacja wydzielania tlenku azotu hamującego reakcje alergiczne. A jak długo trzeba czekać na efekty? Odpowiedź nie może być jednoznaczna. Czasem jest to miesiąc, czasem zabiegi muszą potrwać znacznie dłużej – każdy organizm jest inny i każda alergia jest inna.
DA: Pofantazjujmy trochę na koniec. Czy da się pozbyć szkodliwego promieniowania z naszego otoczenia całkowicie?
JD: Hm… Możliwe, że za jakiś czas. Na przykład wówczas, kiedy obecna cywilizacja runie i znów zaczniemy od kamiennego toporka 🙂 A tak naprawdę – nie wiem.
Janusz Dąbrowski – propagator zdrowego stylu życia, autor prezentacji multimedialnych z dziedziny ochrony zdrowia, szkoleniowiec i wykładowca, autor cyklu książek „Barwy Zdrowia”. Od kilku lat aktywnie wdraża opracowany przez lekarzy Kompleksowy Program Odkwaszania, Oczyszczania, Odżywiania i Odchudzania Organizmu. www.adamase.pl