Dr Mirosław Mastej w poprzednim wydaniu Magazynu Hipoalergiczni przekonywał nas, że warto zrobić w codziennej diecie miejsce dla olejów. Mają one bowiem niebagatelne znaczenie w profilaktyce alergii. Tym razem poprosiliśmy o leksykon olejów, który przyda się każdemu, kto poszukuje nowych smaków lub… składników codziennej pielęgnacji skóry.
Wspominaliśmy już o bogactwie oliwy z oliwek i uzupełnianiu diety w olej rzepakowy. A co z olejami roślinnymi niespożywanymi codziennie w celach i ilościach odżywczych? Te oleje pochodzą z takich roślin jak wiesiołek, len, czarnuszka, drzewo arganowe (owoce), dynia (pestki). Ich pozyskanie jest drogie, gdyż plony są zdecydowanie mniejsze niż przy wcześniej wymienionych olejach jadalnych. Ale też ich skład zdecydowanie się różni pod względem rodzaju i zawartości kwasów tłuszczowych.
Olej z wiesiołka zawiera jedną z największych ilości kwasów omega-6: 7-10% kwasu gamma-linolenowego (GLA) i 70-71% kwasu linolowego (LA). Kwas GLA jest prekursorem prostaglandyny E1, czyli bardzo ważnego mediatora dla układu odpornościowego. Ale organizm może GLA wyprodukować także z kwasu LA, którego w wiesiołku jest aż 70%. Dlatego olej z wiesiołka w praktyce nie jest spożywany jako źródło energii, lecz właśnie dla tych aktywnych kwasów omega-6. Olej z wiesiołka stosujemy wówczas, gdy podejrzewamy niedobory kwasów omega-6. Olej tłoczony jest z nasion wiesiołka. W całej masie ziarna jest go około 14%, a resztę stanowią fitosterole (kampesterol, beta-sitosterol), celuloza itp. Dlatego olej z wiesiołka jest dość drogi. Na szczęście dzienne dawkowanie wynosi około 2-3 gramów (pół łyżeczki do herbaty).
Efekty działania oleju wiesiołkowego są widoczne po dłuższym, co najmniej 30 dniowym zażywaniu. GLA z wiesiołka jest głównym źródłem prostaglandyny E1. Ma ona lokalnie silne właściwości zapalne (wzmacnianie procesu obronnego), a przez to naprawcze i regeneracyjne. Mobilizuje komórki układu immunologicznego do nasilenia reakcji zapalnej, czyli niszczenia i usuwania uszkodzonych komórek własnych, komórek obcych, czy też obcych białek lub resztek, a w drugim etapie do namnożenia własnych zdrowych komórek i odbudowy prawidłowej struktury tkanki w danym miejscu. Natomiast w alergiach często dochodzi do wyczerpania puli kwasów omega–6 tj. GLA i LA w komórkach. I paradoksalnie w konsekwencji układ immunologiczny źle działa, reagując nadmiernym stanem zapalnym na alergen. Uzupełnienie tych niedoborów olejem z wiesiołka może istotnie poprawić stan chorych na wszelkie rodzaje alergii. Współczesne akademickie (kliniczne, naukowe) leczenie alergii, astmy, atopii nie uwzględnia niestety tego elementu bardzo złożonej układanki, jakim jest wpływ kwasów tłuszczowych na układ odpornościowy i reakcje zapalne. Dlatego też typowe leki przeciwalergiczne w zasadzie zmniejszają objawy zapalenia (tłumiąc układ odpornościowy), ale nie leczą przyczyny.
Niestety nie ma wielu badań naukowych ze stosowaniem oleju z wiesiołka, aczkolwiek kilka z tych dostępnych jest niezwykle przekonujących i wiarygodnych. Dzięki swoim właściwościom kwasy omega-6 z oleju wiesiołkowego działają też poza układem odpornościowym, np. zmniejszają agregację trombocytów i powstawanie zakrzepów, obniżają ciśnienie tętnicze krwi, hamują rozwój miażdżycy, a przez to zmniejszają ryzyko wystąpienia zawału serca. Olej z wiesiołka jest pomocny w terapii zapalenia żył, żylaków, przewlekłych chorób skórnych, szczególnie atopowego zapalenia skóry i wyprysków, łuszczycy, trądzików, łysienia androgennego, dermatozy okołoustnej, suchego zapalenia skóry, neurodermatozy. Zmniejsza objawy napięcia przedmiesiączkowego. Olej wiesiołkowy nadaje się do pielęgnowania skóry suchej podatnej na stany zapalne. Wpływa proregenerująco na tkankę chrzęstną i łączną właściwą, przez co jest polecany w chorobach reumatycznych, po złamaniach i uszkodzeniach więzadeł. Polecany jest w okresie menopauzy oraz przy nieregularnych miesiączkach, a także w stwardnieniu rozsianym i gruźlicy.
Olej lniany jest szeroko dostępny i stosunkowo niedrogi. Len jeszcze kilkadziesiąt lat temu był w Polsce powszechnie uprawiany, dlatego produkcja, jak i konsumpcja oleju lnianego była dużo większa. Wydaje się, że stopniowo olej lniany odzyskuje ostatnio należne mu miejsce. Nasiona lnu oleistego zawierają 38-44% tłuszczu. Olej lniany jest wytłaczany z nasion lnu na zimno, na gorąco lub przez ekstrakcję. Do celów spożywczych i leczniczych najlepsze są oleje uzyskiwane mechanicznie, na zimno. Olej lniany ma gorzkawy smak i specyficzny zapach. Uwaga, im bardziej gorzki tym bardziej cenny leczniczo. Brunatny olej powstaje przy wytłaczaniu na gorąco, jasnożółty przy ekstrakcji. Najlepszy jest żółty i ciemnożółty. Za właściwości lecznicze oleju lnianego odpowiada kwas omega-3, którego jest w nim aż 45%, a w niektórych odmianach lnu udaje się uzyskać nawet 50%. Zwraca uwagę, że stosunek omega-3 do omega-6 w oleju lnianym wynosi blisko 2 do 1, czyli za dużo niż w uznawanej za najzdrowszą diecie śródziemnomorskiej. Oznacza to, że olej lniany podawany, jako jedyne źródło tłuszczów przewlekle miałby działanie niekorzystne (za dużo omega-3 w stosunku do omega-6).
Olej lniany po podaniu doustnym działa żółciopędnie i rozwalniająco. Pobudza wzrost włosów i paznokci, zmniejsza równocześnie wydzielanie łoju i powstawanie zaskórników. Zapobiega łysieniu. Przeciwdziała nadmiernemu rogowaceniu naskórka, dlatego korzystnie wpływa na skórę trądzikową. Zapobiega tworzeniu się kamieni żółciowych. Pobudza odnowę nabłonka całego przewodu pokarmowego (łącznie z jelitem grubym). Natomiast zastosowany na skórę przyśpiesza gojenie ran i działa przeciwzapalnie. Olej lniany jest przydatny w leczeniu oparzeń, odmrożeń i odleżyn. Podawany doustnie w dawce 1-2 łyżki do herbaty dziennie obniża poziom cholesterolu we krwi i hamuje postęp miażdżycy. Pomocny jest w leczeniu zapalenia przydatków, zatruć polekowych i upławów. Olej lniany łagodzi objawy przerostu gruczołu krokowego.
Popatrzmy na skład olejku arganowego. W sumie 80% stanowią kwasy nienasycone. Skład tego oleju wskazuje, że jest dobrym olejem odżywczym do spożywania na surowo, ma też dość dużo kwasów omega-6 (w tym jest podobny do oleju z wiesiołka), ale ma niewiele kwasu omega-3, a więc jego spożycie wymaga uzupełnienia w diecie np. olejem lnianym, rzepakowym lub tranem (rybami). Natomiast, ze względu na domieszkę licznych innych kwasów tłuszczowych i wielu substancji dodatkowych (nie kwasów tłuszczowych) ma szereg korzystnych działań na skórę. Prawdopodobnie te dodatkowe składniki odpowiadają za to, że kwasy tłuszczowe w olejku nie ulegają tak szybkiemu utlenieniu jak w innych olejach. A więc po wtarciu w skórę i wystawieniu na słońce przez wiele godzin właściwości odżywcze i ochronne dla skóry są zachowane. Przy okazji mała ciekawostka: uważa się, że Berberowie to potomkowie białych ludów przybyłych setki lat temu z Europy (mają niebieskie oczy w przeciwieństwie do rdzennej ludności). Ich skóra była zbyt jasna aby nie doznawać poparzeń na terenie subsaharyjskim i saharyjskim, dlatego musieli ją jakoś chronić przed słońcem, i właśnie olejek arganowy w pewnym stopniu umożliwił im przetrwanie i opanowanie tamtych terenów. Wiele przemawia za tym, że to prawdziwa teoria, zatem kilkaset lat doświadczenia dodatkowo uzasadnia stosowanie olejku arganowego zewnętrznie, na skórę. Z powyższych powodów olejek arganowy znalazł zastosowanie w kosmetologii, w tym do produkcji wybornych i luksusowych mydeł. Moda na niego w kosmetologii zaczęła się około 20 lat temu, gdyż wcześniej nie był powszechnie znany cywilizacji zachodniej. Cena zapewne także poszybowała w górę z powodu małej produkcji i powiększającego się stosowania w luksusowych kosmetykach. Rozsądek mówi, że raczej do celów spożywczych i leczniczych nie ma potrzeby wydawać, aż takich pieniędzy, gdyż mamy w Polsce inne tańsze źródła kwasów omega-3 i omega-6. Co innego jednak przy aplikacji na skórę. Tu warto wydać te pieniążki.
Działanie olejku arganowego przy doustnym zażywaniu to: żółciopędne, regenerujące nabłonek w przewodzie pokarmowym, przeciwwrzodowe, przeciwnadżerkowe, obniżające poziom triglicerydów i cholesterolu we krwi, normalizujące stosunek HDL, LDL i VLDL, przeciwmiażdżycowe, przeciwzakrzepowe i przeciwzatorowe. Obniża też podwyższone ciśnienie tętnicze. Przeciwdziała zastojom żółci. Może opóźniać procesy marskości wątroby. Reguluje wypróżnienia, podnosi odporność na infekcje, łagodzi równocześnie objawy autoagresji immunologicznej. Pobudza procesy odnowy skóry, włosów i paznokci. Jest źródłem witaminy E i F. Dzięki właściwościom przeciwzapalnym i antyoksydacyjnym (przeciwrodnikowym) może być polecany w chorobach alergicznych i nowotworowych. Wykazano działanie przeciwcukrzycowe wyciągów z owoców
Teraz chwila dla czarnuszki. W Polsce jest mało popularna, ale początki jej stosowania sięgają starożytności (Egipt, Lewant, Indie). Olej pozyskuje się z nasion, poprzez tłoczenie. Można go spożywać lub wcierać w skórę, włosy, paznokcie. Czyli podobnie jak we wcześniej omawianych olejach. Zwiera sporo, bo aż 55% kwasu linolowego, omega-6 (dla porównania olej wiesiołkowy 70%, olej lniany 30%) i stąd jego właściwości lecznicze (poprawa odporności, regulacja układu odpornościowego). Ma oczywiście w składzie inne kwasy tłuszczowe i bardzo liczne fitosterole, alkaloidy (nigellina, specyficzna dla czarnuszki), flawonoidy, witaminę E, ale też olejki eteryczne (1- 2%; np. tymochinony), których nie ma we wcześniej wymienionych olejach. Czarnuszkowy olej spożywany doustnie w celach leczniczych obniża poziom cukru, zmniejsza ból, działa przeciwzapalnie. Ma działanie podobne do antybiotyków, przy czym działa nie tylko przeciw bakteriom, ale też przeciw grzybom, a nawet wirusom. Działa przeciwpasożytniczo i odkażająco na przewód pokarmowy. Kwasy tłuszczowe podobnie jak w innych olejach działają silnie żółciotwórczo i żółciopędnie. W czarnuszce odkryto związek chemiczny nazwany alfa-hederyną, który posiada właściwości antynowotworowe. Trudno jeszcze jednoznacznie ustalić dzięki czemu czarnuszka ma działanie przeciwnowotworowe. Przeciwwskazaniem do stosowania czarnuszki (w każdej postaci, nie tylko olejku) jest ciąża. Może on bowiem spowodować skurcze macicy, co może być zagrożeniem dla donoszenia ciąży i to nawet przebiegającej prawidłowo.
Czarnuszka należy do nielicznej grupy roślin mających zastosowanie w terapii chorób autoimmunologicznych, czyli z tzw. autoagresji, np. w toczniu, łuszczycy, reumatoidalnym zapaleniu stawów (RZS). Olej z czarnuszki tłoczony na zimno i spożywany regularnie pomaga w zmniejszeniu objawów alergii, natomiast olejek eteryczny z czarnuszki oraz wyciąg spirytusowy z nasion czarnuszki rozszerza oskrzela i przerywa atak astmy. Podsumowując proszę pamiętać, że przeciwwskazaniem jest ciąża.
Natomiast wskazania to: różnego rodzaju dermatozy, wypryski, atopowe zapalenie skóry, łuszczyca, trądzik ostry i przewlekły, zakażenia grzybami typu Candida, Cryptococcus lub innymi grzybami chorobotwórczymi (w obrębie skóry, ale też w zakażeniach wewnętrznych), alergie, astma oskrzelowa, przewlekłe i trudne do wyleczenia zakażenia (infekcje) bakteryjne i grzybicze układu oddechowego, pokarmowego, moczowego, nieżyty jamy ustnej, gardła i krtani (górne drogi oddechowe) oraz tchawicy i oskrzeli (dolne drogi oddechowe). Z takim objawami jak kaszel, nieżyt nosa, zapalenie zatok obocznych nosa i bóle głowy z tym związane. Dalej mówiąc stany nieżytowe pęcherzyka i dróg żółciowych, zastój żółci, drobna kamica żółciowa, cukrzyca, choroby pasożytnicze układu pokarmowego (i na tym tle biegunki lub nieżyty przewodu pokarmowego), infekcje układu płciowego i bóle różnego pochodzenia.
Olej z pestek dyni zawiera około 60-80% kwasów tłuszczowych nienasyconych. Skład czysto tłuszczowy tego oleju, szczerze mówiąc, nie powala na kolana. Mamy to, co w innych olejach spożywczych (oliwa z oliwek, słonecznikowy, kukurydziany). Dlatego ten olej ma dobre właściwości energetyczne, ale ze względu na 30-40-krotnie większą zawartość omega-6 nad omega-3 nie powinien być spożywany w diecie codziennej, jako jedyny lub dominujący, bo będzie podobnie jak przy spożyciu oleju kukurydzianego, czy słonecznikowego. Jeżeli już, to trzeba zrównoważyć go w codziennej diecie olejem rzepakowym, lub lnianym, lub rybami (dużo omega-3). Ale olej z pestek dyni zawiera dość dużo witamin, zarówno rozpuszczalnych w tłuszczach A, D2, E, K jak też innych np. B1, B2, B3, B6, H, K. Ponadto większość potrzebnych minerałów, pierwiastki śladowe, fitosterole, czy specyficzną dla roślin dyniowatych kukurbitynę. Dlatego warto go włączyć do swojej diety.
W medycynie ludowej pestki z dyni (tym samym olej) uznawano, jako środek zapobiegający przerostowi prostaty. Być może odpowiadają za to sterole, a być może właśnie specyficzna kukurbityna. Nie jest to do końca zbadane. W każdym razie istnieją nawet preparaty doustne (tabletki) zawierające wyciągi z pestek dyni zalecane w łagodnym przeroście prostaty. Ale szczerze mówiąc, chociaż to moja osobista opinia, nie ma to istotnego znaczenia wobec dostępności leków o udowodnionej skuteczności w tej męskiej chorobie.
Kończąc tę strasznie długą odpowiedź muszę dodać, że mówiłem o olejach tłoczonych mechanicznie, na zimno. Przechowywanych w niskich temperaturach i w ciemnych opakowaniach oraz spożywanych lub aplikowanych na surowo (zimno). Tylko pod tymi warunkami opisane powyżej właściwości zostaną zachowane. Każde odstępstwo, ekstrakcje termiczne i chemiczne oleju, złe i długie przechowywanie oraz smażenie niszczą w jakimś stopniu (chociaż oczywiście nie całkowicie) opisane właściwości.
Dr n. med. Mirosław Mastej – lekarz z zawodu i powołania. Prowadzi „Centrum Zdrowia dr Mastej” w Jaśle. Orędownik zdrowego żywienia. Jego obszary zainteresowania to m.in.: wpływ diety i środowiska na funkcjonowanie organizmu człowieka, immunologia i alergologia, a także wiele innych pokrewnych dziedzin medycyny.
Potwierdzamy, że ten olejek jest bardzo dobrej klasy.
Olej z wiesiołka okazał się remedium na moją problematyczną, atopową skórę. Od kilku miesięcy łykam kapsułki z wiesiołkiem (Gal) i poprawa jest niewyobrażalna. Skóra nie swędzi, nie robią się suche placki, jest gładka i wygląda jak normalna skóra. To moje osobiste odkrycie ubiegłego roku!
A jak dokładnie stosujesz ten olej z wiesiołka Gal? Łykasz kapsułki czy ich zawartość nakładasz na skórę?