Celiakia to choroba trzewna, która cechuje się nieprawidłowym wchłanianiem glutenu (białka zawartego w zbożach: pszenicy, życie, jęczmieniu) związanym z reakcją układu autoimmunologicznego, skierowaną przeciwko fragmentom białek zbóż, m. in. gliadynie (w pszenicy), sekalinie (w jęczmieniu), hordeinie (w życie).
Wynikiem tej reakcji jest uszkodzenie jelit prowadzące do zaburzeń trawienia. Jedynym do tej pory skutecznym sposobem leczenia glutenozależnej choroby trzewnej jest ścisłe przestrzeganie diety bezglutenowej eliminującej, wszelkie produkty zawierające w swoim składzie gluten.
Pamiętam sytuację, kiedy zostałam zaproszona jako osoba towarzysząca na urodziny. Było mnóstwo ludzi, było też jeszcze więcej jedzenia, wydawało się że stół się od niego ugina. Nastąpiło oficjalne zapoznanie. Następnie gospodyni prawie natychmiast zaczęła mnie częstować i namawiać na pyszności z glutenem ze stołu. Ku jej zdziwieniu odpowiedziałam bardzo dziękuję, chodź w głębi duszy chciałam wszystkiego spróbować. Pod wpływem dalszych prób skuszenia mnie na glutenowy smakołyk, rozpoczęła się dyskusja. Wszyscy zaczęli mi współczuć, po kilku minach dało się zauważyć zdziwienie i niedowierzanie, że nie mogę nawet śladowych ilości glutenu. Padały też pytania czy śladowe ilości na pewno mi szkodzą. Po jakimś czasie wróciliśmy do innych rozmów. Obawiam się, że powyższa rozmowa jest rozmową modelową. Większość spotkań się tak zaczyna. Co z tym zrobić ? Zaakceptować. Mamy szczęście, że to jest tylko dieta, a nie leki.
A co ze świętami ? Jak sobie radzić?
Aby podziałać na wyobraźnię potencjalnych gospodarzy, którym przyszło gościć osoby z celiakią oraz na wyobraźnię gości na diecie bezglutenowej, przedstawię krótką historię, jaka pewnie mogłaby się wydarzyć w niejednym polskim domu.
Anna i Paweł są ze sobą 6 miesięcy, zdążyli się już trochę poznać. Anna ma celiakię. Paweł zaprosił Annę na Święta do swoich rodziców. Paweł jest świadomy tego, że Anna musi przestrzegać rygorystycznie diety bezglutenowej, jednak jego rodzice podchodzą do tego z przymrużeniem oka.
Co powinna zrobić Anna ?
Anna powinna spotkać się przed Świętami z rodzicami Pawła i dokładnie wyjaśnić, na czym polega dieta bezglutenowa, przynieść ze sobą ulotki do poczytania na temat diety, wymienić korzyści dla zdrowia, jakie daje dieta bezglutenowa oraz co powoduje sytuacja, gdy Anna jej nie przestrzega.
Poza tym nasza bohaterka może porozmawiać na temat potraw świątecznych z mamą Pawła, zaoferować pomoc w przygotowywaniu bezglutenowych dań świątecznych. Dzięki temu będzie miała kontrolę nad przygotowaniem bezpiecznych dla niej potraw i nieco oswoi mamę Pawła z nowością, jaką wciąż jest dla niej dieta bezglutenowa.
Jeśli wolałaby nie robić rewolucji w kuchni rodziców Pawła, może uprzejmie ich uprzedzić, że przygotuje u siebie kilka bezglutenowych przysmaków i przyniesie je na wspólny wigilijny stół. Dzięki temu będzie miała 100% pewność, że dania nie zostały zanieczyszczone glutenem. Kto wie, może rodzice Pawła zasmakują w bezglutenowych potrawach.
A co jeśli, to do nas przychodzi w odwiedziny taka Anna? Czy trzeba od razu specjalizować się w diecie bezglutenowej? Na początek na pewno zabłyśniemy, stawiając na stół choćby bezglutenowe ciasteczka do kawy. Znajdziemy je w sklepach ze zdrową żywnością, a także w specjalistycznych sklepach z żywnością bezglutenową. Taka osoba często nie oczekuje, że zaoferujemy jej całe menu potraw bez glutenu, więc pewnie sama coś przyniesie.
Czy w ogóle przygotowywanie dań świątecznych jest możliwe, jeśli chcemy uniknąć glutenu?
Zamiast wpadać w panikę, warto zacząć od sporządzenia listy dań, które w Święta mają znaleźć się na stole. Nie trzeba wcale majątku, aby przygotować tanio Święta. Natomiast wymaga to dokładnego zaplanowania zakupów. Jeśli spodziewamy się dużej liczby gości, możemy poprosić, aby każdy przyniósł ze sobą jakieś danie. Aby uniknąć powtórzeń, można pokusić się nawet o przygotowanie spisu, z którego każdy wybierze danie do samodzielnego przygotowania. Daje to duży komfort, ponieważ możemy się skupić na gotowaniu według zasad diety bezglutenowej, a pierogi czy makowiec zostawić do zrobienia miłośnikom tego typu potraw.
Może się zdarzyć tak, że niektóre osoby z rodziny powiedzą na przykład, że nie mają warunków do przygotowywania dań. Dlatego powinniśmy od razu zaproponować wspólne gotowanie. Ustalamy dogodny dla większości termin – taki, żeby nie trzeba było się nigdzie śpieszyć. Ustalamy zasady panujące na spotkaniu na przykład: nie narzekamy, nie marudzimy, nie prowokujemy się do kłótni, wszelkie pretensje zostawiamy za drzwiami. Starają się skupić tylko na tym, co dobre, a także cieszyć się tą chwilą bycia razem. Warto zaplanować wspólnie z dziećmi termin przyrządzania dań. Zadania dla dzieci podczas gotowania to na przykład, wycinanie ciastek, następnie po upieczeniu wieszanie na choinkę, lepienie pierogów i uszek. Angażowanie dzieci to nie tylko wspaniały sposób na wzmocnienie więzi, ale także lekcja gotowania, która może być niezbędna w życiu dziecka cierpiącego na celiakię bądź alergię na gluten.
Wioleta Zysk stosuje dietę bezglutenową z powodu zdiagnozowanej celiakii. Ukończyła studia na Wydziale Nauk o Żywności w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Obecnie prowadzi sklep z żywnością bezglutenową www.sklepbezglutenowy.com.pl
moja siostra ma dziecko z tym schorzeniem ,ile sie namęczyła ,żeby dociec co jest młodej a potem dieta kilkanaście lat temu to była tragedia , ale teraz ma to pod kontrolą i jakoś idzie ,młoda jest już nastolatką i żyje w miarę normalnie ale początki….nie zazdroszczę
kurcze ,niby taki gluten a ile potrafi namieszać zwłaszcza że śladowe ilości potrafią być w wielu rzeczach w których się go nie spodziewamy ,nie znam nikogo z celiakią ale taka dieta brzmi strasznie , zakładam ,że na dziś jest wiele przepisów i dań które mogą smakować każdemu ale kilka lat do tyłu to musiała być masakra
aż wierzyć nie chce,że nie przestrzeganie takiej diety może być poważne w skutkach,z reguły jak ktoś słyszy dieta to wyobraża sobie,że stosujemy ja po to żeby schudnąć lub jesteśmy na tyle poważnie chorzy ,że inaczej organizm sobie nie poradzi trawić rzeczy ciężkich i stosujemy wowczas dietę lekką,myslę,że mam wiele szczęścia,że jestem w miarę zrowym człowiekiem czytając niektóre artykuły zaczynam to doceniac