Czy cierpisz na egzemę skórną wywołaną niedoborem filagryny? To znaczy, że możesz mieć wyższe stężenie witaminy D we krwi. Tak wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez stowarzyszenie alergologiczne.
Filagryna jest białkiem znajdującym się w zewnętrznej warstwie skóry i odpowiada za jej zdolności obronne, na przykład przed promieniami słonecznymi. Teoria głosi, że niedobór tego białka umożliwia głębsze wnikanie promieni UV w skórę, w efekcie czego produkowane są większe ilości witaminy D niezbędnej dla zdrowych kości i systemu odpornościowego. Stąd egzema wywołana niedoborem filagryny jest po części korzystna dla naszego zdrowia.
Wyżej przytoczona teoria nie jest jeszcze ostatecznie potwierdzona. Prowadzone są badania na 10 000 osób, aby móc ostatecznie rozsądzić słuszność tej tezy. Według danych zgromadzonych w Danii, co dziesiąta osoba z egzemą ma także niedobór filagryny, natomiast w przypadku atopowego zapalenia skóry już co druga.
i znowu nie wiadomo czy to źle czy dobrze? czytam wasze artykuły i myslę a to znaczy ,że jestem hihihihi ,dobrego specjalisty mi trzeba i to nie od głowy a od alergii żeby wiedzieć mieć pewność i jakoś to wszystko ogarnąć powoli systematycznie jak to matka nie klucząć w labiryncie durnych domysłów dojrzewam do zmian dość świadomych i dobrych dla moich dzieci:)
Sprawa nie jest do końca jasna.
Witaminy D3 brakuje około 80% Polaków (bo są mało nasłonecznieni). Można to sobie łatwo sprawdzić oznaczając stężenie D3 we krwi. Natomiast nie jest do końca jasne czy przypadkiem nie jest tak, że filagryny brakuje w skórze dokładnie dlatego, że pierwotnie jest niedobór D3 (bo nie wychodzimy na słońce odpowiednio długo) i organizm broniąc się przed niedoborem „odsłania” skórę tak, aby nawet niewielka ilość promieniowania słonecznego wystarczyła do syntezy D3. Ta synteza jest dość dziwna i prosta, bo nie jest to reakcja chemiczna, a jedynie pod wpływem odpowiedniej fali promieniowania słonecznego cholesterol (tak!!! ten sam) jest przekształcany w cholekalcyferol (czyli D3). D3 jest natomiast tak niedocenianą sunstancją, a tak ważną, że się nie chce wierzyć. Powszechnie wie się o jej roli w gospodarce wapniem i mocnych kościach. Ale o wiele ważniejsza jest jej rola w regulacji układu immunologicznego (odpornościowego). Bez D3 cały układ „pada”. Rozregulowuje się, mogą pojawić się choroby alergiczne, ale też z autoagresji, ale też osłabienie walki z mikroorganizmami, ale też nasze limfocyty nie zwalczają komórek nowotworowych. itd, itp. Sam, będąc lekarzem, kilka lat temu byłem zaskoczony, że odsetek osób dorosłych w Polsce z niedoborem D3 jest tak duży. Ale to też da się wytłumaczyć. Promieniowanie słoneczne o długości fali niezbędnej do produkcji D3 nie przenika przez szkło, beton, metal. Zatem jeżeli przebywamy mało „na słońcu” a tak jest bo siedzimy w domu, biurze, fabryce, a jedziemy w „puszkach” szklano metalowych, zamiast chodzić jak przez tysiące lat. I najpewniej jest tak (podsumowując), że wit D3 jest tak ważna i niezbędna, że organizm zminiejsza synteze ochronnego dla skóry białka filagryny NAWET za cenę osłabienia jej ochronnych właściwości, nawet kosztem egzemy. Może właśnie jest tak jak opisałem, a wcale nie tak jak zakładają obecnie badacze, że to wada genetyczna organizmu. W każdym razie proponuje oznaczcie sobie D3 i jeżeli brakuje to na słońce, na spacer, a jeżeli to nie możliwe to łykać łyżkę starego poczciwego tranu codziennie.