
fot. Elżbieta Pruss
W drugiej części dr Mastej przybliży nam mechanizmy podróżowania i transformacji wody w naszych ciałach. Opowie także o tym, jak ważna jest równowaga między tym co kwaśne i zasadowe i ile ludzki organizm musi się napracować, żeby tę równowagę utrzymać.
Dlaczego musimy zachować równowagę kwasowo-zasadową w naszym ciele?
W żywym organizmie bez przerwy zachodzą reakcje chemiczne. Niektóre z nich wymagają określonego środowiska pod względem kwasowości lub zasadowości. Po prostu białka enzymatyczne prowadzące te reakcje działają np. tylko, gdy pH wynosi około 6,0, inne, gdy 7,5, jeszcze inne, gdy jest w zakresie 9,2-9,5.Ciekwym przykładem są enzymy trawiące białka pokarmowe w żołądku, które działają tylko w bardzo kwaśnym pH, od 4,0 w dół (nawet do 1,0, czyli zbliżonego do tego, jaki ma kwas akumulatora samochodowego!!!). Dzięki temu, że mamy w sobie bariery mechaniczno-chemiczne w postaci błon komórkowych i układy buforujące w pewnych miejscach naszego ciała mamy pH obojętne lub bliskie obojętnemu, a w innych mniej czy bardziej zasadowe lub kwaśne. Utrzymanie równowagi kwasowo-zasadowej jest niezbędne do życia.
Jeżeli organizm traci tę zdolność i dojdzie do zmiany pH w danym miejscu (narządzie) na stałe lub chwilowo to procesy życiowe (chemiczne) w takim miejscu będą przebiegać wolniej, nieprawidłowo lub wcale. Dopiero przywrócenie kwasowości lub zasadowości do wartości prawidłowych dla danego miejsca w organizmie (pożądanych dla danego typu reakcji chemicznych) daje szansę na powrót do zdrowia lub poprawy funkcji danego narządu.
Jakie powinno być pH naszego ciała?
Za najważniejsze medycznie uznaje się pH krwi. Wynosi ono prawidłowo od 7,35 do 7,45, a więc jest nieznacznie przesunięte w

Fot. Elżbieta Pruss
stronę zasadową. Podobne pH ma limfa (chłonka) i przestrzeń międzykomórkowa w tkankach. Ale już wewnątrz pojedynczych komórek pH jest nieco niższe („bardziej kwaśne” lub „mniej zasadowe”) i wynosi 7,2-7,3. Przy czym pH krwi wpływa na pH wnętrza komórek i odwrotnie. Jeżeli we krwi dojdzie do „zakwaszenia” (obniżenia pH poniżej 7,35) to równocześnie zmniejsza się pH wewnątrz komórek, do których taka „zakwaszona” krew dopływa. Tym samym szereg procesów chemicznych wewnątrz komórek ulegnie spowolnieniu lub nawet zahamowaniu, a to grozi nawet obumarciem takich komórek. Jeżeli zaś pH w komórkach spada („zakwaszenie”) to krew odbierając część jonów kwaśnych z tychże komórek sama ulega zakwaszeniu. Ale jest naturalny to sposób na odprowadzenie nadmiaru kwaśnych jonów z komórek, gdyż krew dalej dopływając do płuc, czy nerek oddaje te kwaśne jony do powietrza wydychanego czy moczu, czyli poza organizm. Są to elementy wspomnianych wcześniej złożonych mechanizmów buforowych, jakie w sobie mamy. Podobnie dzieje się przy wzroście pH krwi powyżej 7,45, czyli w stronę bardziej zasadową. Wewnątrz komórek zahamowane zostaną określone inne niezbędne procesy chemiczne. Zwraca uwagę fakt, iż zakres prawidłowego pH krwi jest niezwykle wąski. Wynosi jedynie 1/10 punktu na skali pH. W praktyce utrzymywanie się pH krwi poza zakresem 7,35 do 7,45 przez kilkadziesiąt minut grozi śmiercią całego organizmu. Po prostu większość procesów życiowych w komórkach ulegnie zahamowaniu, a one same zginą. Organizm ma oczywiście systemy ratowania się w sytuacji zagrożenia. Są to tzw. układy buforowe. To systemy chemiczne produkcji, uwalniania, zatrzymywania lub wydalania określonych anionów lub kationów. Najważniejsze znaczenie w buforowaniu mają układ oddechowy (płuca) i nerki, ale jest jeszcze kilka innych ważnych, aczkolwiek niedziałających tak szybko. Najszybciej w regulacji pH reagują płuca. W skrócie i uproszczeniu wygląda to następująco. Dwutlenek węgla jest tzw. równoważnikiem kwasu węglowego, to znaczy dwutlenek węgla jest we krwi i tkankach bez przerwy zamieniany do kwasu węglowego lub odwrotnie. Zatem wzrost ilości dwutlenku węgla we krwi oznacza zakwaszenie krwi (i pośrednio tkanek i komórek całego ciała). Płuca w takiej sytuacji zaczynają głębiej i częściej oddychać, usuwają z krwi nadmiar dwutlenku węgla (tym samym kwasu węglowego). Kwasica krwi się zmniejsza, a w konsekwencji także zakwaszenie tkanek i komórek. To bardzo ważny i wręcz podstawowy sposób buforowania pH organizmu. W ciągu doby człowiek o masie 70 kg produkuje około 2 kilogramów (sic!!!) kwasu węglowego, z którego dwutlenek węgla jest wydychany z powietrzem, zaś jon wodorowy (H+) usuwany do moczu. Do zwiększenie stężenia dwutlenku węgla we krwi, czyli do kwasicy dochodzi nie tylko z powodu choroby płuc lub kłopotów z oddychaniem, ale też w przebiegu wielu chorób lub przy niewłaściwym odżywianiu (dieta zakwaszająca). Oczywiście niewłaściwa dieta, czy szereg chorób przewlekłych nie wywołują bezpośrednio zagrażającej życiu kwasicy, ale mogą miesiącami, czy wręcz latami przez niewielkie, ale stałe przesunięcie wartości pH w stronę kwasową zaburzać procesy metaboliczne. Oczywiście mechanizmy i układy buforujące organizmu stoją na straży i nie dopuszczają do krytycznego zagrożenia życia, ale powoli przez miesiące lub lata one też się wyczerpują. W sytuacji nagłej kwasicy organizm natychmiast zwiększa oddychanie przez płuca. Pojedynczy oddech się pogłębia oraz zwiększa się częstość oddychania, wszystko po to, aby w krótkim czasie wydalić jak najwięcej więcej dwutlenku węgla. W sytuacji przewlekłej i niewielkiej kwasicy trudno zaobserwować takie zmiany w oddychaniu. Dlatego przeważnie nie zgłaszamy się do lekarzy, gdyż nie mamy jakichś dramatycznych objawów, poza niewielkim osłabieniem, przemęczeniem, pogorszeniem samopoczucia. Nawet gdybyśmy wykonali badanie pH krwi to może ono pozostawać w normie (może bliżej górnej granicy 7,45). Drugim głównym narządem regulującym pH krwi i tkanek są nerki. One wydalają nadmiar „kwasowości” głównie poprzez wydalanie H+, ale także poprzez wydalanie mocznika i innych związków azotowych. Dlatego bardzo ważnym badaniem jest oznaczanie pH moczu. Jeżeli jest ono około 6,0 to organizm właściwie pozbywa się „nadmiaru kwasowości”. Jeżeli byłoby jeszcze niższe można przypuszczać, że wewnątrz organizmu mamy do czynienia z niewielkim zakwaszeniem przewlekłym, ale organizm sobie dobrze radzi, gdyż nerki skutecznie wydalają „nadmiar kwasowości”. Gdyby mocz jednak był zasadowy mamy do czynienia z poważniejszym problemem. Najlepiej skonsultować to z lekarzem. Przyczyną może być zła praca nerek, ale też zasadowica (alkalizacja) organizmu. Kilka poważnych chorób może także być przyczyną takiego stanu rzeczy. Warto też pamiętać o pH skóry, które powinno być w okolicy 5,5 (czyli dość kwaśne). Takie środowisko hamuje rozwój bakterii i grzybów na powierzchni skóry. U kobiet ważne jest pH pochwy, wynoszące prawidłowo około 4,5-5,0, czyli także zakwaszone, co gwarantuje hamowanie rozwoju bakterii i grzybów chorobotwórczych, a sprzyja fizjologicznej florze bakteryjnej. Z kolej pH przewodu pokarmowego to bardziej złożony temat i omówię go w dalszej części.
Jak woda krąży w naszym ciele?

fot. Elżbieta Pruss
Pijemy wodę płynną oraz spożywamy ją w pokarmach stałych. Wraz z nią przyswajamy pewną ilość składników, o charakterze zasadowym lub kwasowym. Usuwamy też wodę na zewnątrz a wraz z nią także te składniki. Nasz organizm musi sobie poradzić z tym, co spożyliśmy (wypiliśmy) tak, aby utrzymać pH we krwi i wnętrzu ciała w okolicy 7,35-7,45. Niestety samodzielnie w ciągu doby organizm człowieka produkuje jedynie około 300 mililitrów (około 1,5 szklanki) wody w procesach wewnętrznych. Niezbędną resztę musimy spożyć. Wydalamy zaś na zewnątrz około 2-3 litrów na dobę. Codziennie z moczem, potem, jako parę wodną w powietrzu wydychanym, z kałem. Do tego sporadycznie pewne ilości wody tracimy ze łzami, wypluwaną śliną, czy w sytuacjach chorobowych ze śluzem z nosa (katar), z sączących się ran, w obfitych biegunach. U kobiet także z krwią menstruacyjną. Dlatego musimy codziennie uzupełniać straty wody. W pokarmach suchych (stałych) wody jest kilkadziesiąt procent, ale z reguły to nie wystarcza i około 1,5 litra płynnej wody na dobę musimy wypić. Po co nam aż tyle wody? Krew to 4-6 litrów. Chłonka to dodatkowe 2-3 litry. Te płyny krążą w nas i podtrzymują życie. Ponadto codziennie produkujemy około 1,5 litra śliny, 1,0-1,5 litra soku żołądkowego, 1,5 litr żółci, 2 litry soku trzustkowego, 1,5 do 3 litrów soków jelitowych. Zatem w samym przewodzie pokarmowych w ciągu doby wykorzystywanych jest około 7-8 litrów wody. Oczywiście ta woda wlewa się do „rury” pokarmowej i z niej jest wchłaniana, jak w obiegu zamkniętym. Jedynie woda zwarta w kale (0,2 – 0,3 litra) jest tracona na zewnątrz.
Poszczególne narządy przewodu trawiennego produkują swoje roztwory wodne o bardzo różnym pH. Na początku procesu trawienia ślinianki produkują ślinę, o pH około 7,0-7,5, a więc lekko zasadowym, ale zbliżonym do obojętnego. W takich warunkach możliwe jest trawienie cukrów i tłuszczów, ale niemożliwe jest trawienie białek. W praktyce i w zgodzie z naturą ślinianek powinniśmy mocno i długo żuć ugryzione kęsy pożywienia. Dzięki ślinie, już w jamie ustnej możliwe jest znaczące strawienie cukrów i tłuszczów. A to dzięki enzymom trawiennym: amylazom i lipazom ślinowym.
Z chwilą połknięcia śliny (i ewentualnie kęsów pożywienia) trafia ona do żołądka. A tam pH wynosi od 1,5 do 4,0 a więc jest mocno kwaśne (dla porównania kwas akumulatora samochodowego ma pH około 1,0). Dzieje się tak dzięki specjalnym komórkom śluzówki żołądka, które potrafią produkować w dużym stężeniu kationy H+ (kwaśne jony wodorowe pochodzące z kwasu solnego HCl). Kwaśne środowisko (czyli niskie pH) jest niezbędne, aby strawić białka. Trawinie białek w żołądku odbywa się dzięki mechanicznej pracy mięśniówki żołądka i mocno kwaśnemu sokowi żołądkowemu oraz enzymom produkowanym przez żołądek. Niestety w kwaśnym soku żołądkowym przestają działać enzymy ślinowe, a więc w żołądku nie zachodzi trawieni cukrów i tłuszczów. Ale z wyżej opisanych zjawisk płynie pewna ciekawa wiedza praktyczna. Jeżeli będziemy produkować i połykać dużo śliny (bardziej zasadowej niż sok żołądkowy) możemy neutralizować „kwasowość” soku żołądkowego. Dlatego należy dobrze i długo żuć pokarm. Można też wymuszać produkcję „zasadowej” śliny żując gumę lub nisko kaloryczne, najlepiej zasadowe, przekąski. Najprawdopodobniej zwiększenie produkcji śliny i jej połykanie ma wpływ odkwaszający na cały organizm, aczkolwiek naukowo temat jest zupełnie niezbadany (a szkoda).
Pokarm zmieszany z kwaśnym sokiem żołądkowym przelewa się do dwunastnicy, ale żeby dwunastnica nie uległa zniszczeniu przez mocno kwaśny sok żołądkowy, niemal równocześnie z przepływem treści pokarmowej do dwunastnicy trzustka wstrzykuje swój zasadowy sok (pH około 8,5). Dzięki zasadowości sok trzustkowy neutralizuje kationy wodorowe (H+) pozostałe z soku żołądkowego. W dwunastnicy ponownie uruchamia się proces trawienia cukrów i tłuszczów, ale już dzięki nowo wytworzonym enzymom trzustkowym (te ślinowe, jako że enzymy same w sobie są białkami, zostały bezpowrotnie strawione w kwaśnym soku żołądkowym). Do dwunastnicy wstrzykiwana jest także żółć, a jej pH wynosi 8,0 do 9,0, a więc jest także zasadowe. Żółć jest ciągle produkowana w wątrobie, a zagęszczana i magazynowana chwilowo w pęcherzyku żółciowym. Zatem mamy w układzie pokarmowym trzecie (po śliniankach i trzustce) miejsce lub środowisko zasadowe a nie kwaśne. Natomiast pH treści jelita cienkiego wynosi 5,5-7,5, jelita grubego 6-7,5, czyli ponownie mamy zakwaszenie środowiska w „rurze” pokarmowej. Jest ono wypadkową odczynu spożytego pokarmu, odczynu soków trawiennych produkowanych przez dany odcinek jelit, rodzaj flory bakteryjnej jelit i oczywiście ilości i jakości wcześniejszych soków trawiennych (śliny, soku żołądkowego, trzustkowego, żółci).
Nasz organizm reaguje na to, co zjadamy, ile zjadamy i jak zjadamy. Konsekwencją tego będzie między innymi nasze pH, nasza równowaga kwasowo-zasadowa, a w razie jej zachwiania zakwaszenie organizmu lub pełno-objawowa kwasica albo na przeciwnym biegunie alkalizacja („uzasadowienie”) lub w ostrej sytuacji klinicznej pełno-objawowa zasadowica.
W części trzeciej dr Mastej opisze szerzej dietetyczne aspekty utrzymania równowagi między kwasami a zasadami w organizmie człowieka.
Dr n. med. Mirosław Mastej – lekarz z zawodu i powołania. Prowadzi „Centrum Zdrowia dr Mastej” w Jaśle. Orędownik zdrowego żywienia. Jego obszary zainteresowania to m.in.: wpływ diety i środowiska na funkcjonowanie organizmu człowieka, immunologia i alergologia, a także wiele innych pokrewnych dziedzin medycyny.
kontakt: miroslaw@mastej.pl
szczerze czytam i staram się to ogarnąć jesteśmy strasznie skomplikowanym organizmem ,tu zasada tu kwaśno , jak się w tym nie zgubić? do kogo się udać żeby sobie nie zaszkodzić , podejrzewam ,że moje zmęczenie ,spac nie mogę bierze się właśnie z zakwaszenia organizmu na co lekarzowi zwrócić uwagę? jak sie leczyć ,czy wystarczy tylko dieta?
[…] Autor: Krzysztof Paszkiewicz Źródło: hipoalergiczni […]
[…] O roli równowagi kwasowo-zasadowej w naszym zdrowiu przeczytasz w drugiej części […]