Jesteś w ciąży? To teraz zobaczysz. Spodziewaj się porad. I to nie tylko tych, o które poprosisz. Jeśli chcesz przeżyć ciążę i poród z radością, sięgaj tylko po sprawdzone, rzetelne informacje. Właśnie ukazała się książka położnej Jeannette Kalyty „Położna. 3550 cudów narodzin”, która ma dodawać siły i wiary w siebie kobietom w ciąży.
[dropcap]S[/dropcap]ama jestem matką i wiem, co można usłyszeć, kiedy jest się w ciąży. Zawsze znajdą się „koleżanki”, które troskliwie postraszą, że teraz to już koniec kobiecości, ciało zostanie zmasakrowane. Z wielką pasją prezentują swoje brzuchy z rozstępami, żebyś wiedziała dokładnie, co cię czeka. A samopoczucie? Tu też horror – mdłości od rana do wieczora, tycie, nadmierny apetyt, zmienne nastroje, senność, bieganie do toalety. Czy może być gorzej? Tak, dowiaduję się, że po porodzie, który również będzie traumą, można zapomnieć o życiu seksualnym, w ogóle o sobie, bo już na nic nie będzie czasu, nawet na sen. Może lepiej było wcale nie zachodzić w ciążę?
Nie dajmy się zwariować. To my zdecydowałyśmy o własnej ciąży i to my powinnyśmy decydować, komu udzielamy w tej sprawie głosu. Ciąża i poród to chwile, które warto celebrować i cieszyć się nimi, bo zdarzają się tylko kilka razy, a nawet czasami tylko raz w życiu. Ludzie, którzy nas wtedy otaczają powinni być optymistami zarażającymi energią i pewnością, że wszystko będzie dobrze. Moja położna przy porodzie to był anioł. Bałam się porodu, ale teraz wiem, że niepotrzebnie. Dla mnie męczarnią jest pójście do dentysty, a nie urodzenie dziecka. Cieszę się, że Jeannette Kalyta napisała taką książkę i że kobiety, które teraz myślą o dziecku mogą zmienić swoje podejście do ciąży, rodzenia i do pojęcia cudu narodzin. To na pewno pozycja, która inspiruje i odczarowuje wiele mitów. Dzięki niej możemy się doenergetyzować i w pełni napawać ciążą i oczekiwaniem na nowe życie. To jest przecież ważne. Nie rozstępy czy mały biust, ale dziecko, które ma się pojawić. Nie mówiąc już o tym, że najczęściej takie negatywne wizje wcale się nie sprawdzają.
Zachęcam wszystkie przyszłe mamy do czerpania z doświadczeń takich osób jak Jeannette Kalyta. Zamiast słuchać opowieści przypadkowych osób, lepiej zagłębić się w lekturę książki, która opisuje wiele ciekawych porodów, pokazując ich piękno i podkreślając prawdziwy cud narodzin.
„Położna. 3550 cudów narodzin” to książka autobiograficzna, ale jednocześnie będąca niezwykłym dokumentem chwil narodzin dziecka.
Historie par i matek, którym przy porodzie towarzyszyła Jeannette, to świadectwo cudu narodzin – świadectwo spisane przez wrażliwą kobietę i mądrą położną. To także wyjątkowo mocny i ważny głos w społecznej dyskusji na temat podmiotowości kobiety rodzącej, a także praw rodzącego się dziecka.
„Położna” to wzruszająca, momentami zabawna, głęboko przejmująca opowieść o życiu i pracy kobiety, która odważnie przełamywała opory środowiska i przyczyniła się do zmiany standardów praktyki położniczej i która przyjęła ponad trzy i pół tysiąca porodów.
🙂 powiem tak,rozstępy rozstępami urodziłam 3 dzieci i tak mam ich dużo ale co z tego kiedy masz partnera który patrzy na ciebie takimi oczami jak kiedy byłaś nienaruszona(hihihihi) kiedy mam dzieci które kochają mnie i hołubią,pewnie życie pełne jest problemów,ale kto ich nie ma:) dzieci to usmiech i radośc i przedewszystkim pokłady miłości o których wcześniej nie mieliśmy bladego pojęcia:)
tak gorzej kiedy ze wszystkim jesteś sama i nawet pies z kulawą noga nie zainteresuje się tobą i tym czy dobrze się czujesz,noiektórzy faceci są kompletnie nieodpowiedzialni i ciąże z jej problemami zwalają na nas a sami się bawią i mają z głowy..
tu jest dostępna: http://www.empik.com/polozna-kalyta-jeannette,p1086608124,ksiazka-p