Luiza Jacob projektuje ubrania wykonane z ekologicznej bawełny.
W rozmowie z nami opowiada o tym, co zainspirowało ją do pójścia
w kierunku mody eko i dlaczego warto dokonywać świadomych wyborów nawet w przypadku mody.
H: Jak powstała Twoja marka i co obiecuje odbiorcom ?
Luiza Jacob: Projekt kolorowych, wygodnych ubrań dojrzewał we mnie od ukończenia studiów projektowania ubrań na ASP w Łodzi. Już wtedy wiedziałam, że pójdę raczej w streetwear niż suknie wieczorowe dla celebrytek. Natomiast idea, że będzie to marka przyjazna ludziom i środowisku, zrodziła się po kilku latach pracy w dużej odzieżowej korporacji. To był mój „antywzór”. Otworzyły mi się oczy i wiedziałam, że muszę zrobić markę zupełnie na odwrót. Dream Nation stawia na kolor, wygodę i ekologię .
H: Czym różni się stosowana przez Ciebie tkanina od tkanin, które znajdziemy w „sieciówkach”?
LJ: Ubrania Dream Nation powstają z bawełny organicznej z certyfikatem GOTS. Organizacja ta zdefiniowała bardzo rygorystyczne kryteria zarówno ekologiczne, jak i społeczne dla całego łańcucha produkcji tekstyliów organicznych. Podczas certyfikowania bierze się pod uwagę cały proces począwszy od zbioru surowca poprzez odpowiedzialne środowiskowo i społecznie przetwórstwo oraz etykietowanie tak, by zapewnić maksimum pewności i bezpieczeństwa końcowemu odbiorcy.
Certyfikat GOTS otrzymują produkty tekstylne, które zawierają minimum 70% włókien organicznych. Tkaniny nie mogą być chlorowane, a użyte barwniki muszą być biodegradowalne i nie mogą zawierać substancji toksycznych. Zakazane są barwniki azowe oraz stosowanie akcesoriów zawierających nikiel, chrom i PVC (polichlorek winylu). Również kryteria socjalne muszą być spełnione przez wszystkich przetwórców zgodnie z normami Międzynarodowej Organizacji Pracy (International Labour Organisation).
H: Czy poza bawełną stosujesz jakieś inne rodzaje tkanin?
LJ: Używamy też dzianiny bambusowej z certyfikatem Oeko-tex. Öko-Tex Standard100 jest wiodącym w świecie znakiem bezpieczeństwa wyrobów włókienniczych. Produkty, które posiadają certyfikat Öko-Tex Standard100, są wolne od substancji szkodliwych m.in. pestycydów, chlorofenoli, formaldehydu, barwników alergizujących, zabronionych barwników azowych i ekstrahowanych metali ciężkich. Znak otrzymują wyłącznie tekstylia, których wszystkie komponenty na każdym etapie produkcji zostały przebadane i uzyskały pozytywne wyniki.
Niestety wielkie korporacje odzieżowe stawiają tylko i wyłącznie na zysk
i produkują ubrania z bawełny konwencjonalnej. Uprawa takiej bawełny wiąże się ze stosowaniem ogromnej ilości chemii rolnej i wody. Pestycydy używane do produkcji takiej bawełny przyczyniają się do wymierania okolicznych ekosystemów i są bardzo szkodliwe dla ludzi. Według światowej organizacji zdrowia, co roku dochodzi do ok.20000 zgonów w wyniku zatrucia pestycydami. Dodatkowo często do uprawy bawełny konwencjonalnej zatrudniane są dzieci. Dalej jest tylko gorzej, ubrania z „sieciówek” często produkowane są w wielkich fabrykach, gdzie uprawia się „współczesne niewolnictwo”.
H: Dlaczego postanowiłaś iść pod prąd i stosować bezpieczne tkaniny, wiedząc, że edukacja konsumenta to nie jest łatwa rzecz?
LJ: Po pierwsze mam naturę buntownika i jeśli w coś wierzę i kocham, będę o to walczyć. W przypadku ubrań produkowanych w konwencjonalny sposób najbardziej boli mnie aspekt społeczny. Jestem matką i nie wyobrażam sobie żeby moje dzieci zmuszane były do pracy za miskę ryżu czy narażane na zatrucie pestycydami. Wierzę, że każdy z nas może być dokonać małej zmiany na świecie.
Po drugie myślę, że zachodni świat nasycił się już produkcją masową i chce czegoś prawdziwszego. W krajach bardziej rozwiniętych takich, jak Szwecja czy Dania ludzie coraz bardziej odchodzą od „sieciówek” w stronę marek niszowych, lokalnych czy ekologicznych. Machina zmian poszła w ruch. Modowa „biblia”, czyli brytyjski „Vogue” w kwietniowym numerze poświęcił kilkanaście stron na raport o etycznej modzie, a z sezonu na sezon coraz więcej fashion weeków organizuje „kącik” dla ekologii.
H: Czy Polska to podatny grunt na takie idee?
Polska jest bardzo młodą demokracją, więc wszystko to przychodzi troszkę później. Niestety, póki co wciąż duża część społeczeństwa myśli, że szczytem luksusu jest marynarka Zary. Rzeczywiście trudno jest przekonać osoby z pokolenia moich rodziców, które pamiętają Pewexy i kolejkę po kawę, że ta kawa, po którą kiedyś stali teraz jest niedobra i powinni kupować kawę ze znaczkiem fairtrade. Jednak z drugiej strony rośnie pokolenie wychowane już
w dobrobycie i to pokolenie dokonuje już bardzo świadomych wyborów konsumenckich. To oni są przyszłością.
H: Dla kogo przeznaczona jest Twoja odzież?
LJ: Ubrania projektuję dla miejskich indywidualistek z poczuciem humoru
i dla ich dzieci. Moje ubrania można kupić w sklepie online, który stworzyłam: dreamnation.pl lub zamówić mailowo na office@dreamnation.eu
Polecam też śledzić stronę na facebooku, gdyż często tam pojawiają się nowinki o wyprzedażach czy pojedyncze modele. Ceny ubrań dla kobiet oscylują w granicach 120-400zl, a dla dzieci 60-120zl.
Kobieta bomba ,moje dzieci są zainspirowane tymi kolorami wzorami ,nie trzeba być nudnym ,można ubierać się kolorowo i wyglądać świetnie ,serio dla mnie kolory bajka ,wzory kurcze ,słów mi brak
wow człowiek cale,życie się uczy w życiu nie wpadł bym na to,że istnieje coś takiego jak dobre i złe ubranie w sumie nigdy się nie zastanawiałem nad tym ,że ubranie coś co nosze na co dzień może być nieekologiczne,na dodatek może zaszkodzić…..ciekawe czy tylko my mężczyźni jesteśmy tu do tyłu z wiedzą czy kobiety też?
szczerze powiedziawszy cieszę się,że wszedłem na tę stronkę poleconą mi przez koleżankę i uważam,że artykuł jest niezwykle ciekawy nawet dla faceta:))
Wzorcowa kobieta, czytałam o niej w Wysokich Obcasach 😉 Mega!
Podoba mi się ten trend !
tak tylko nie każdy lubi tyle kolorów na raz coś spokojniejszego może …..coś stonowanego nie każdy chce wyglądać jak obraz hihihihihi