Na pewno mają ku temu duże możliwości. Podczas ostatniej wizyty w Londynie postanowiłam sprawdzić, jak wygląda tamtejszy rynek zdrowej żywności i nie tylko. Czy w Londynie można liczyć na zdrowe śniadanie zamiast jaj na bekonie?
Supermarket zamiast sklepiku
O ile małe polskie sklepiki mają swój urok, ogromną zaletą Londynu jest dostęp do dobrze zaopatrzonych marketów ze zdrową żywnością.
Są tutaj nie tylko typowe produkty znane wszystkim miłośnikom zdrowego żywienia, ale także produkty z całego świata. Co ważne, sklepy te nie
wieją pustkami, a o dużym zainteresowaniu ich ofertą świadczy dostęp do kilku kas przy wyjściu. Tak, stałam w kolejce w eko sklepie, mimo 3 obsługujących ekspedientek!
Moja pamiątka
Na pamiątkę z Londynu nie przywiozłam breloczka z Big Benem ani koszulki „I love London”, postanowiłam spróbować liści lotosu. W Polsce
nie miałam okazji widzieć ich w żadnym sklepie, choć bez wątpienia udałoby się taki produkt znaleźć online. W smaku przypominają zieloną herbatę, ale bez jej goryczki. Liście lotosu znane są ze swoich leczniczych i oczyszczających właściwości. Wspomagają detoks i odchudzanie.
Podobnie jak zielona herbata mają działanie antystresowe i odprężające, a co najważniejsze, można lotos pić także przed snem, ponieważ nie zawiera teiny ani kofeiny.
Bez samochodu
Podobnie jak w Danii, w Londynie utrzymanie samochodu przekracza finansowe możliwości większości mieszkańców. Dzięki temu miasto nie
jest przeciążone ruchem samochodowym. Jak sobie radzą londyńczycy? Komunikacja miejsca jest bardzo dobrze zorganizowana, co zapewne
i właścicieli aut zachęci do tego bardziej przyjaznego środowisku środka transportu. Ja skorzystałam z rowerów miejskich. Przy okazji miałam
okazję przekonać się, jak wiele jest w Londynie parków i zielonych terenów do uprawiania sportu i odpoczynku na świeżym powietrzu.