Tak często jestem pytana o dłonie i problemy z nimi na rozmaitych spotkaniach i w gabinecie, że postanowiłam podzielić się z Państwem moim doświadczeniem w tej mierze. Problemy te tymczasem wynikają często albo z zaniedbań w codziennej pielęgnacji i ochronie dłoni, albo z braku świadomości co im szkodzi.
Skóra na dłoniach pozbawiona jest podściółki tłuszczowej, co sprzyja jej odwadnianiu i wiotczeniu. Nie jest jednak z natury wrażliwa. Taką się staje wskutek nieprawidłowej pielęgnacji, czynników środowiskowych, bądź genetycznych; za sprawą chorób jakie nas nękają i środków drażniących, z którymi regularnie ma kontakt.
Pod względem budowy, skóra dłoni bardzo przypomina skórę w okolicy oczu i na szyi. Tak jak one jest więc pozbawiona warstwy tłuszczu, wspomagającej zatrzymywanie wody, a tym samym chroniącej warstwę włókien odpowiedzialnych za jej sprężystość oraz gruczołów łojowych wspomagających odbudowę warstwy hydrolipidowej skóry, odpowiedzialnej za jej szczelność i zabezpieczającej skórę przed przeznaskórkowym parowaniem wody, stanowiącej ochronę przed bakteriami i wieloma szkodliwymi substancjami, z którymi stykamy się na co dzień. Warstwa lipidowa pokrywa całe nasze ciało, ale skóra dłoni narażona jest w sposób szczególny.
Co więc wpływa na uszkodzenie tej delikatnej powłoczki naskórka
i jak temu zaradzić ?
- Ubierajmy rękawiczki już wówczas, gdy temperatura spada poniżej 10 stopni w plusie! Niech będą cieniutkie, ale będą. Niskie temperatury szkodzą odsłoniętej skórze nie mniej niż wysokie.
- Stosujmy regularnie środki do pielęgnacji dłoni, które zawierają odpowiednią ilość tłuszczu. Stosowane w małych ilościach, ale często, nie potłuszczą nam kartek w notesie. Brak odpowiednich tłuszczy w tych środkach, jest podstawową przyczyną braku ich skuteczności.
- Minimum 2x dziennie wcierajmy w skórę dłoni olej sezamowy. Jego właściwości oczyszczające, ochronne i odżywcze są niepodważalne. Jeśli wmasujemy go na ciepło, jeszcze lepiej. Wymiennie możemy go stosować z lanoliną lub olejem rycynowym .
- W chwili relaksu, połóżmy na powierzchni dłoni coś, co je lekko złuszczy, np.: gazę namoczoną w kwaśnym mleku, serwatce, cytrynie, soku porzeczkowym itp. Po upływie 10 minut zdejmujemy kompres, płuczemy dłonie, wcieramy podgrzany w międzyczasie ojej sezamowy, rycynowy, z ceramidami, z ogórecznika lub wiesiołka ( zwłaszcza przy skłonności do atopii lub łuszczycy ); nakładamy foliowe rękawiczki, zawijamy ręce podgrzanym na kaloryferze ręcznikiem. Kładziemy się w wygodnej pozycji na 15 – 30 minut. Po zdjęciu kompresu wcieramy pozostałości i dokładamy nieco kremu, intensywnie go wcierając. Jeśli czas nam nie pozwala na luksus zażycia chwili relaksu, po zdjęciu złuszczającego kompresu, wcieramy jakiś odżywczy olejek, następnie intensywnie krem i … gonimy dalej nasze uciekające minuty.
- Nie żałujmy dłoniom dobrodziejstw przeznaczonych do pielęgnacji twarzy. Jeśli kosmetyczka zaleciła do tego celu, np. bardzo kosztowny kremożel z liposomami, a w nich może ceramidy, to podarujmy dłoniom choć po kropelce wieczorem.
- Nie dajmy się zwieść reklamom. Jeśli środek do mycia naszej patelni, czyści ją tak doskonale, że wystarczy go tylko nanieść na nią i spłukać, to dokładnie to samo uczyni ze skórą na naszych dłoniach, zabierając z jej powierzchni wszystko, co wartościowe. Wprowadźmy do mycia zwykły kwasek cytrynowy i sodę oczyszczoną oraz orzechy piorące, których roztwór pomoże nam niejedno umyć czy wyprać. A może też jak nasze babcie pochylimy się nad korzeniem mydlnicy. Jednak nade wszystko, czytajmy uważnie skład na opakowaniach środków do mycia naczyń i kupujmy te najprostsze.
- Używajmy rękawiczek jednorazowych do prania, sprzątania, prac w ogródku oraz wszelkich czynności, które zmuszają nas do kontaktu ze środkami chemicznymi lub nawet z kwaskiem cytrynowym, gdyż jego kontrolowane zastosowanie będzie dobrodziejstwem dla naszych dłoni, ale nadmiar podrażni skórę.
- Dbajmy o zrównoważone żywienie. Prawidłowa podaż wody, wszelkich substancji odżywczych, nienasyconych kwasów tłuszczowych etc., ma wpływ na stan całego organizmu, a skóra jest jego elementem, zaś dłonie maleńką, często zupełnie zaniedbywaną cząstką. Jedzenie naprawdę może być naszym lekarstwem i kiedy do garnuszka wkładamy sklarowane masło, lejemy oliwę z oliwek, czy inny tłuszcz i ,,zabrudzimy’’ nim dłonie, to nie myjmy ich natychmiast, tylko dokładnie wetrzyjmy w nie resztki tych dobroczynnych tłuszczy.
- Dbajmy o gimnastykę dłoni. Zapewni ona im sprawność, a stawom ruchomość.
Jeśli jednak problem już się pojawi, nie brnijmy w coraz to wymyślniejsze i często drogie środki mające zregenerować, czy wyleczyć nasze dłonie. Pozostawmy to zaufanej kosmetyczce, która zaleci odpowiednie postępowanie, a jeśli będzie to już problem dermatologiczny, odpowiednio pokieruje.
Dłonie rzeczywiście są naszą wizytówką i zaniedbane źle świadczą również o nas kosmetyczkach, które opiekują się Państwa skórą. Prosimy więc : nie zakrywajcie Panie i Panowie dłoni. Często proste zabiegi, czy zalecenia są w stanie zdziałać cuda.
Bożena Wilczyńska-Hoffmann prowadzi od 20 lat gabinet URODA, w którym wykonuje zabiegi polepszające stan skóry i samopoczucie.
Jako nieodłączną część zabiegów upiększających, poprawiających kondycję skóry i ciała, uznaje prawidłowe żywienie swojego organizmu.
Prowadzi cykliczne warsztaty, na które zaprasza osoby poszukujące sposobów na zrównoważone jedzenie, harmonię z własnym ciałem i lepszego planowania swojego nastroju.