Ukazała się nowa edycja książki OD KUCHARZA DO LEKARZA, poszukiwanej przez tysiące osób w Polsce. Kupowana chętnie jako prezent dla najbliższych – stała się tematem dyskusji rodzinnych, a nawet narzędziem negocjacji w temacie zmiany stylu życia, a przynajmniej odżywiania. O ile możemy kłócić się o zalecenia poszczególnych dietetyków (czy keto, czy wege, czy kilkanaście innych propagowanych stylów odżywiania), to trudniej jest podważyć zalecenia doświadczonego specjalisty. Tym bardziej, jeśli mamy w książce nie tylko zalecenia, ale również wyjaśnienia, dlaczego coś nam może na dłuższą metę szkodzić, a co wręcz przywrócić utracone zdrowie. Zapraszamy do wywiadu z autorką książki, która nieźle namąciła przy polskich stołach, dr n. med. Danutą Myłek.
Żaneta Geltz: Czy doktor Myłek popełnia jakieś grzeszki w kuchni?
dr n. med. Danuta Myłek: Jestem stanowczą i zdyscyplinowaną osobą znającą bardzo dobrze konsekwencje zdrowotne „grzeszków kulinarnych”, ale…. jestem też tylko człowiekiem, nie robotem. A więc: nic co ludzkie nie jest mi obce!
Popełniam tylko dwa „grzeszki”:
– beza (właściwie to sam cukier = „biała śmierć”). Próbowałam zrobić bezę bez cukru z zastosowaniem ksylitolu, erytrytolu, stewii – próbowałam ja, moi pacjenci i znajomi. Ponieśliśmy fiasko, pięknie się ubijało, ale w piekarniku robiła się z tego zwykła ciągutka. Niestety wiemy, co nam robi cukier: powoduje cukrzycę, otyłość, zaburzenia pracy mózgu, zaburzenia w składzie mikrobioty jelitowej, stłuszczenie wątroby i co najgorsze: glikację (szczegółowy opis tego zjawiska znajduje się w XV rozdziale 2-go wydania „Od lekarza do kucharza”.
– lody, najwspanialsze lody na świecie (a byłam na wszystkich zaludnionych kontynentach) jadłam w Turcji. Tam do lodów dodawany jest salep, tzn. sproszkowane bulwy storczyków. Po prostu nie mogłam się oprzeć, ilekroć odwiedzałam Turcję. Z tym grzeszkiem dałam sobie jednak radę, gdyż kilka lat temu zakupiłam maszynkę do lodów i mieszam w niej lody z różnych rodzajów mleka, poza krowim (np. ryżowego, kokosowego, migdałowego itp.), z ksylitolem, erytrytolem i stewią.
A więc tak naprawdę, obecnie, mam tylko jeden duży „grzech” na sumieniu, czyli bezę. Ale na szczęście niezbyt często. Odchorowuję to potem: gorzej śpię i mam zatkany nos w nocy. A że nie mogę spać z zatkanym nosem, to grzeszę rzadko.
Ż.G.: Czy trzeba się rozchorować, żeby docenić zdrowie?
D.M.: Chyba coś w tym jest. Większości z nas wydaje się – dopóki jesteśmy zdrowi, że zawsze będziemy zdrowi, piękni i młodzi. I najczęściej żyjemy tak, jak większość.
Zaczynamy interesować się stylem życia dopiero wtedy, gdy coś złego dzieje się ze zdrowiem. Z mojego wieloletniego doświadczenia wnioskuję, że bardziej i wcześniej zaczynają dbać o zdrowie kobiety niż mężczyźni. Ci ostatni częściej przyprowadzani są przez swoje żony lub partnerki, mamusie. I nie zbyt często samodzielnie poddają się próbom zmiany stylu życia (uprawianie sportu czy zmiana jedzenia).
Cóż, to może dlatego mamy więcej wdów niż wdowców?
Ż.G.: Dlaczego książka OD LEKARZA DO KUCHARZA sprzedaje się od 10 lat tak dobrze, że aż doczekała się kolejnego wydania?
D.M.: Myślę, że być może dlatego, iż jest to prawdopodobnie jedyna książka o związku każdego ruchu w kuchni, każdego zakupu produktu pokarmowego z procesami życiowymi organizmu. Pozytywną cechą tej książki jest też to, iż jest ona sumą moich osobistych doświadczeń i wysiłków prawdziwych pacjentów lub rodziców dzieci, którym od lat pomagam prowadzić zdrowy styl życia. Mój przekaz w książce nie jest powielaniem cudzych pomysłów, przepisywanych bez zastanowienia, bez podstaw naukowych i wiedzy medycznej o chorobach i żywieniu.
Każdy – odwiedzający mój gabinet – pacjent sporządza 6-dniowy, szczegółowy raport o tym, co jada. Właśnie te raporty i przeprowadzane dyskusje z pacjentami, co jest niepoprawne, a co jest w porządku, co zmienić i jak to zmienić – były punktem wyjścia do powstania tej książki. Zaczęłam ją pisać w 2011 roku i wydałam po raz pierwszy w 2014 roku. Zwyczajnie nie miałam siły każdemu tłumaczyć tych samych szczegółów co powinien robić w kuchni.
Tak powstała ta książka.
Oczywiście, powrót do zdrowia udaje się tylko tym, którzy są zdyscyplinowani, systematyczni i chcą się uczyć. Wszak bez WIEDZY niczego nie można osiągnąć.
Osobiście, przez 20 lat, przed 30 laty cierpiałam z powodu wielu ciężkich chorób niemal każdego narządu. Dopiero w 1978 roku, po podróży do Indii, gdzie mieszkałam przez blisko rok i w niedługim czasie – do Angoli, gdzie pracowałam przez 2,5 roku, otworzyłam oczy i umysł na to, jak ważne jest jedzenie. Jak łatwo – te wszystkie „nieuleczalne” choroby, martwe porody i poronienia – opanować poprzez całkowitą rewolucję na talerzu.
To nie tylko książka kucharska z prostymi przepisami dla każdego i na każdą kieszeń, to także wyjaśnienie wpływu naszych pomysłów na posiłki – na problemy zdrowotne np. katar, RZS, migrenę, astmę, chorą wątrobę, otyłość, miażdżycę, choroby degeneracyjne mózgu (choroba Alzheimera, Parkinsona, depresja, demencja), głuchotę, ślepotę, chore jelita, płuca, nerki, skórę czy schizofrenię.
Codziennie umiera – w naszym organizmie – kilkadziesiąt do kilkuset miliardów komórek, przeciwciał, enzymów i innych struktur ważnych dla życia. I jest to zjawisko fizjologiczne. A my codziennie musimy te struktury i komórki odbudowywać. A z czego? A właśnie z codziennie dostarczanego materiału budowlanego (którego źródłem jest jedzenie i picie), dobrej jakości, najlepiej – jak to tylko możliwe – dopasowanego do naszego organizmu.
Wiem od tysięcy moich pacjentów i osób, które nie są moimi pacjentami, że moja książka pomogła opanować swoje problemy zdrowotne nawet bez udziału lekarza. Być może to jest tajemnicą sukcesu tej książki.
Gotowanie to wielka przyjemność. Angażuje intelekt (czyli ćwiczy i jednocześnie relaksuje mózg) i zapewnia ruch przede wszystkim rękom i palcom. Jeśli potrawa nie wyjdzie dobrze za pierwszym razem – zmieńmy przepis, skorzystajmy z innych produktów, które lubimy i które wolno nam spożyć, dodajmy lub nie dodajmy czegoś. Eksperymentujmy! Gotowanie przyrównuję do szycia moich strojów – eksperymentuję, zestawiam różne tkaniny, kolory i faktury – oraz do tworzenia mojego ogrodu: przesadzam, zmieniam, przycinam, sieję. To samo z gotowaniem. Nigdy ta sama potrawa nie smakuje tak samo. Nie przejmujcie się tym, że za każdym razem danie wychodzi inaczej. Tak ma być. Dom to nie restauracja. […] Ustalenie właściwego żywienia od najwcześniejszego dzieciństwa i pilnowanie zasad odżywiania właściwych gatunkowi ludzkiemu, całkowicie zapobiega powstawaniu miażdżycy, cukrzycy, nowotworów, chorób tarczycy, osteoporozy, nowotworów jelita grubego czy prostaty. Nie mówiąc już o alergii czy chorobach z autoagresji.”
– mówi dr Danuta Myłek
Ż.G.: Czy obecna edycja książki różni się od poprzedniej?
D.M.: Gdy powstał pomysł na książkę „Od lekarza do kucharza” – 13 lat temu, to wiedza była trochę mniejsza, moje doświadczenia nie były tak liczne. Moje doświadczenie rosło w miarę upływu lat i codziennej pracy nad opracowywaniem sposobu żywienia tysięcy pacjentów. Wiedza powiększyła się poprzez systematyczną pracę w pozyskiwaniu informacji (medycznych, rolniczych, naukowych, biochemicznych, fizycznych, na temat technologii przetwarzania pokarmów przez przemysł spożywczy).
Przed ostatnie 10 lat tyle nowych rzeczy odkryto w różnych dziedzinach nauki!
Równolegle, przemysł spożywczy i rolny zalał rynek bezwartościowymi produktami pokarmowymi, skażonymi tzw. „środkami ochrony roślin” – nadmierną ilością sztucznych nawozów (zwiększony dowóz azotu sprzyja powstawaniu wolnych rodników azotowych!). Te nowości w nauce i w moim doświadczeniu mają swoje przełożenie w szerszym spojrzeniu na zjawiska zależności tego, co dzieje się w naszym organizmie od tego, co kładziemy na talerzu. I tego, co złe i tego, co dobre.
Ponadto, doświadczyłam wiele bardzo ciekawych przepisów zarówno u nas w kraju, jak i podczas moich zagranicznych podróży.
Z tych powodów postanowiłam już nie dodrukowywać kolejnej partii pierwszego wydania książki, tylko napisać ją od nowa, uwzględniając wszystkie świeże, pomocne informacje i przepisy.
Ż.G.: Dla kogo jest ona przeznaczona?
D.M.: Zdecydowanie dla wszystkich. Każda choroba zaczyna się od talerza! I dlatego ta książka pomoże każdej osobie. Jednym pomoże ostatecznie, dla innych będzie cennym uzupełnieniem w odzyskiwaniu zdrowia, towarzysząc innym metodom leczniczym. U zdrowych osób może zapobiec powstaniu choroby.
Są jednak dwa warunki:
– należy codziennie przestrzegać zdrowych zasad żywienia i wytycznych wynikających z różnych testów pokarmowych, badających różne mechanizmy, na drodze których powstają choroby. Czy to jakakolwiek choroba autoimmunologiczna, czy alergiczna, czy nowotworowa, czy infekcyjna, czy metaboliczna np. otyłość, cukrzyca, czy psychiatryczna – wszystko zależy od stanu i sprawności naszego układu hormonalnego, nerwowego i stanu jelita wraz z jego mikrobiotą, czyli bakteriami i grzybami, od stanu najważniejszego układu obronnego, czyli układu immunologicznego!
– trzeba znać i rozumieć ogólne zasady zdrowego odżywiania.
O tym piszę w mojej książce.
Nie ma żadnego pokarmu lepszego rano niż zboża bezglutenowe, nasiona oleiste, orzechy, miody, naturalne konfitury (tzn. bez dodatkowego cukru podczas przygotowania), warzywa zielone, żółte, pomarańczowe i czerwone, z dobrym olejem roślinnym i odrobiną cytryny (np. w postaci zblendowanego miksu).
Rząd Kanady wdrożył program, mający na celu zmniejszenie spożycia zboża o wysokiej zawartości glutenu i amylopektyny A (z pszenicy) przez jej obywateli, promując od wielu lat uprawę i sprzedaż mozgi kanaryjskiej oraz popularyzując jej spożycie (media, służba zdrowia).
– mówi dr Danuta Myłek
Ż.G.: Gdy lekarz udzieli tak licznych wskazówek profilaktycznych, to w końcu straci swoich pacjentów…
D.M.: Gdybym tak myślała, to nie pisałabym książek (piszę je od 1992 roku, obecna to już 9-ta książka), nigdy nie napisałabym żadnego artykułu, a napisałam ich kilkaset przez ostatnie 40 lat, nigdy nie nagrałabym filmów i audycji radiowych o chorobach i znaczeniu żywienia w ich powstawaniu, w utrzymaniu zdrowia, a nagrałam ich ponad sto, nie wygłosiłabym żadnego wykładu – zarówno dla lekarzy, jak i pielęgniarek, i dla ludzi spoza świata medycyny, a było kilkaset. Tylko kilka razy otrzymałam za te działania wynagrodzenie, a przeważająca większość była przeze mnie zrealizowana pro publico bono. A to dlatego, że odczuwam misję do wykonania, odkąd stałam się świadomym lekarzem, patrzącym na człowieka z lotu ptaka: kompleksowo, holistyczne.
Musiałam zgłębić wiedzę z każdej specjalizacji poza dwiema moimi oficjalnymi. Ponosiłam trudy nauki – te finansowe, te osobiste oraz konsekwencje rodzinne. Ale myślę, że osiągnęłam cel. Jestem szczęśliwym, spełnionym lekarzem! Co nie znaczy, że teraz osiądę na laurach.
Pszenica daje napady wilczego apetytu i wiecznego głodu, szczególnie wieczorem, i jedzenia ponad miarę wyrabianych z niej produktów. A one często idą w parze z cukrem, tłuszczami trans- i mlekiem – i specjaliści alergolodzy, diabetolodzy, psychiatrzy, kardiolodzy, gastroenterolodzy, pediatrzy i inni mają z czego żyć.
Dopóki powszechnie spożywamy pszenicę, dopóty będziemy wyda- wać coraz więcej pieniędzy na leczenie następstw jej konsumpcji. Tzw. „brzuch pszenny” jest najlepszym wyrazem nadmiernej ilości tłuszczu we wnętrzu organizmu. Gluten pszenicy wywołuje stany zapalne, które są podłożem miażdżycy i jej następstw, nadciśnienia, cukrzycy i jej następstw, reumatoidalnego zapalenia stawów i raka okrężnicy.
– mówi dr Danuta Myłek
Ż.G.: Czy autorka korzysta ze swojej książki?
D.M.: Rozpocznę od tego, że większość tych przepisów zrodziła się w mojej kuchni lub w kuchniach moich pacjentów. Starałam się przez te długie lata wprowadzać je do mojej kuchni. Przepisów jest bardzo dużo, z różnych krajów i kultur żywieniowych. W swoim codziennym życiu jem bardzo prosto, ale gdy sobie lub komuś chcę zrobić przyjemność i obmyślam menu, to korzystam z moich własnych przepisów. Moja książka 1-go wydania jest poplamiona, pokreślona, żyje wśród mis i naczyń. To dlatego nie myślałam o niej w wersji e-booka, czy audiobooka. Książka ta ma towarzyszyć gotującym w kuchni, obok garnków i sprzętów kuchennych.
Ż.G.: Jakie są planowane kolejne książki?
D.M.: Już dwa lata temu rozpoczęłam pracę nad zupełnie nową książką o tym, jak spowolnić starzenie biologiczne, starzenie komórek i tkanek, a nawet trochę je zatrzymać (slow-aging). Już jest sporo wiedzy o mechanizmach starzenia i o tym, co w życiu codziennym robić, aby tę wiedzę przekuć na nasze codzienne życie. Już zajmuję się tym zagadnieniem na rzecz moich pacjentów. Stosuję te zasady od dawna w stosunku do siebie z bardzo dobrym rezultatem. Jestem zdrowa, dobrze wyglądam, chce mi się żyć, tańczę, podróżuję, codziennie pracuję w zawodzie, piszę artykuły, nagrywam filmy o zdrowiu, piszę książki, jeżdżę po Polsce z wykładami. Nie zaniedbuję przy tym życia towarzyskiego, teatru, koncertów, wystaw. Mam ciekawe plany na przyszłość. To wszystko jest możliwe dzięki tej wiedzy i systematycznemu codziennemu dbaniu o siebie.
I przede wszystkim: MOJA SZKLANKA JEST DO POŁOWY PEŁNA!
Moja ostatnia książka, szósta edycja książek o alergiach, pt.: „Oswoić alergie” niespodziewanie zakończyła się już po pierwszym wydaniu. Wydawnictwo, które ją wydało, zakończyło nagle swoją działalność nie powiadamiając o tym, nie rozwiązując ze mną odpowiednio wcześniej umowy o prawa autorskie, co niestety blokuje wznowienie jej druku. Teraz będzie wymagała pracy od nowa, a była to pożyteczna książka – pomocna dla alergików i nie tylko. Zawierała również bogaty rozdział mówiący o chorobach autoimmunologicznych, o tym jak powstają i co z tym robi przyczynowo. Zawierała też porady ogólne, jak postępować i jak nie postępować w chorobach – głównie infekcyjnych. Obecnie osiągalna jest tylko na wtórnym rynku i w bibliotekach.
Mam co robić!
Ż.G.: Czego można życzyć Pani doktor?
D.M.: Czego można mi życzyć?
- Nieustającego zdrowia.
- Utrzymania dotychczasowej energii i radości życia mimo upływu lat.
- Grona prawdziwych przyjaciół, miłych znajomych.
- Wypełnienia mojej listy podróży, tzw. „ bucket list” (angielskie slangowe wyrażenie listy podróży do miejsc na świecie, gdzie jeszcze nas nie było).
- Osiągnięcia celów, które postanowiłam, zanim nie przeniosę się na drugą stronę życia.
- Osiągnięcia wysokiego poziomu zaawansowania w tańcu, zwłaszcza w tangu argentyńskim.
- ŻEBY MI SIĘ ZAWSZE CHCIAŁO ŻYĆ!!!
Osoby zainteresowane zamówieniem książki online, zapraszamy do Butiku Hipoalergiczni, który jest autoryzowanym miejscem zakupu książki autorstwa dr Danuty Myłek.
W drugim wydaniu OD LEKARZA DO KUCHARZA szerzej opisane są grupy pokarmowe, ich szkodliwość oraz walory z punktu widzenia medycyny. Więcej uwagi poświęcone jest szkodliwemu działaniu przemysłowej uprawie roślin czy hodowli zwierząt. Znajdziemy sporo nowych przepisów kulinarnych. Kilka przepisów uległo zmianie, zgodnie z odświeżoną wiedzą medyczną i w oparciu o badania, które przecież ciągle są prowadzone na całym świecie.
Wydanie drugie – uaktualnione o najnowszą wiedzę i 30 całkiem nowych przepisów.
W książce znajdziesz odpowiedzi na to:
- jak dać sobie radę z przygotowaniem zdrowych dań
- dlaczego powszechna pszenica szkodzi zdrowiu i jakie zboża warto spożywać
- jak właściwie żywić dzieci
- jakie tłuszcze spożywać, w jakiej postaci i dlaczego
- jakie warzywa i dlaczego warto spożywać i jak je podawać
- jakie mięso warto spożywać i w jakiej postaci
- czym słodzić i jakie desery są zdrowe
- co pić i co z winem (dobre czy złe)
- jak można się samemu odchudzić i pozbyć pszennego brzucha
- blisko 30 porad zdrowotnych dotyczących stylu życia
Autorka o własnej książce:
Wyjaśnianie każdemu z osobna, jak ma gotować i komponować posiłki, zabiera mi bardzo dużo czasu – i nadwyręża moją krtań, która została wcześniej zniszczona przewlekłymi procesami zapalnymi na tle szkodliwego działania pokarmów oraz alergii na grzyby i roztocza w przeszłości, gdy o chorobach alergicznych nic nie wiedziałam. W trakcie jej pisania doszłam do wniosku, że przeznaczenie tej książki jest dla szerszego grona, nie tylko dla alergików.
To książka dla wszystkich chorujących; dla tych, którzy nie chcą chorować ani teraz, ani na tzw. starość. I chcą dożyć sędziwego wieku w sprawności fizycznej i intelektualnej.”
– dr n. med. Danuta Myłek
Danuta Myłek
dr n. med., specjalista alergolog i dermatolog, ekspert żywieniowy i slow-aging czyli spowolnianie biologicznego starzenia komórek. Mieszka i pracuje w Warszawie. Za pracę doktorską o diecie w atopowym zapaleniu skóry otrzymała prestiżowy dyplom honorowy im. prof. Tadeusza Obtułowicza za zasługi dla rozwoju polskiej alergologii (1988). Stypendystka WHO w Uniwersytecie Medycznym w Helsinkach (1987) i Miami (1993). Uczestniczy w setkach kongresów, sympozjów i konferencji krajowych od 1985 roku, prezentując tam swoje prace i spostrzeżenia. Od 1992 uczestniczy rokrocznie w co najmniej dwóch kongresach europejskich, amerykańskich i światowych organizacji alergologicznych.
W 1995 wybrana przez zarząd na członka naukowego American College of Allergy, Asthma and Immunology (USA) za wkład w rozwój alergologii światowej.
W latach 1998–2001 członek Swiss European Centre for Allergy Research Foundation (ECARF).
Jako członek-założyciel Polskiego Komitetu Upowszechniania Karmienia Piersią od początku lat 90-tych brała czynny udział w przywróceniu wyłącznego, sześciomiesięcznego karmienia piersią, profilaktyki chorób, w tym alergicznych, poprzez wyłączne karmienie piersią i popularyzacji korzyści wynikających z karmienia piersią poprzez dziesiątki artykułów prasowych, referatów naukowych, audycji radiowych, telewizyjnych, pikników tematycznych, wykładów dla lekarzy, położnych i pielęgniarek (szczegóły w ostatniej z wielu książek – „Oswoić alergie”, 2018). O tym, jakie znaczenie ma znajomość kuchni i zasad żywienia, napisała książkę „Od lekarza do kucharza”, wydaną w 2014 i sprzedawaną do niedawna.
W 1987 roku utworzyła Wojewódzką Przychodnię Alergologiczną w Stalowej Woli, którą w 2001 sprywatyzowała. Przez 30 lat była właścicielem Centrum Alergii PROGRES w Stalowej Woli. Wieloletni konsultant wojewódzki ds. alergologii w Województwie Podkarpackim. Od 2018 roku mieszka i pracuje w Warszawie. Prowadzi Prywatny Gabinet Alergologiczny PROGRES w Miasteczku Wilanów.
Jej misja to leczyć przyczynowo i powodować, aby jej pacjenci zdrowo jedli, zdrowo pili i pozytywnie myśleli od dzieciństwa do późnych lat życia.
fot. Magdalena Laszczak