Alergeny pokarmowe obecne są niekiedy także w bezpiecznych z założenia produktach spożywczych. W przypadku alergii na orzechy, unoszą się one w powietrzu lub na długo pozostają na stoliku w pubie. Jak żyć spokojnie, jeśli sami nie możemy wcześniej ocenić zagrożenia alergenem? Zaprzyjaźnić się z odpowiednim psem.
Jak czytamy w Daily Mail, pochodząca z Wielkiej Brytanii kobieta z poważną alergią na orzeszki, może odetchnąć z ulgą właśnie dzięki specjalnie wytresowanemu psu. Pudelek Nano wyczuwa zapach orzechów, ratując swoją panią przed wstrząsem anafilaktycznym. Jako prawdziwy wybawca, zabierany jest przez nią do biura, na wyjazdy służbowe, do hoteli…
Tresura psa trwała rok, ale warto było czekać. Kobieta wcześniej niejednokrotnie lądowała w szpitalu. Obecnie pudelek sprawdza dla niej wszystkie możliwe miejsca, gdzie mogą kryć się alergeny.
To pierwszy w Europie pies wytresowany do wykrywania alergenów. Do tej pory takiego pupila mieli jedynie mieszkańcy Kanady.
Całą historię pudelka i jego właścicielki możecie przeczytać tutaj
no nie da się ukryć postęp i szok że się da i dlaczego nie więcej?? przecież jest wielu ludzi którzy mają podobne problemy aż strach pomyśleć ale bez takiego psa to tylko siedzieć w domu i marnować sobie życie a tu czasu szkoda żeby go marnować prawda przecież zawsze jest coś do zrobienia,nadrobienia do przeżycia żeby siedzieć w domu i robić nic…..
to się nazywa POSTĘP…
Świetny pomysł! Ale pieska mi szkoda – jedzenie może sobie tylko powąchać… 😉
ja wiem czy szkoda,piesek pewnie miał by inne zdanie na ten temat hehehehe mój orzeszków nie lubi a co do słodyczy wiadomo,że psom szkodzom a do tego zawsze temu psu po wszystkim można dać jakaś psią delicje co nie??