Przez setki lat ludzie ze Wschodu, a konkretnie cała Rosja, korzystali z rytuału kąpielowego, który do dziś zaskakuje turystów. Wizyta w ekstremalnie ciepłej łaźni parowej to nie tylko przesiadywanie w niej, ale również „biczowanie” ciała specjalną miotłą z gałązek brzozy. Taki sposób utrzymania higieny i zdrowia nie może nie wydać się „barbarzyński” dla obcokrajowca. Jak korzystać z ruskiej bani?
TEKST: Krystyna Melishevich
Rytuał w łaźni parowej odbywa się w temperaturze około 50-70 st. C i wilgotności powietrza 80-100%. W porównaniu z sauną fińską, w której warunki są bardziej łagodne dla organizmu i łaźnią turecką, w której z kolei warunki są bardziej ekstremalne – kąpiel rosyjska jest czymś przeciętnym. Jednak dzięki kombinacji kontrastujących procedur, rytuał w łaźni parowej jest niesamowitym przeżyciem, które jest dobre nie tylko dla poprawy kondycji ciała, ale również dla zdrowia i ogólnego samopoczucia.
Rytuał w bani: jak się przygotować i ile trwa?
Aby przystąpić do procedury parowej należy zabrać ze sobą: ręcznik do okrycia i ręcznik do siedzenia, akcesoria do mycia, miotłę oraz rękawice. Aby chronić głowę przed przegrzaniem, należy okryć ją grubym materiałem – nie może ściśle przylegać do głowy, gdyż ucisk naczyń krwionośnych może prowadzić do zawrotów głowy, nudności, bólu głowy, a nawet omdlenia. Początkujący, starsi i miłośnicy kąpieli z wysokim ciśnieniem krwi (wizytę w bani należy skonsultować ze specjalistą), muszą najpierw wziąć gorący prysznic lub gorącą kąpiel stóp trwającą ok. 2-3 minuty. Wszyscy pozostali powinni spłukać ciało ciepłą wodą bez używania środków do kąpieli. Wchodząc do bani, należy najpierw usiąść na 2-3 minuty na najniższej ławce, gdzie temperatura powietrza wynosi o 10-15 °C mniej niż na górnej. Gdy ciało ogrzeje się w temperaturze ok. 45-50 °C, następnie przechodzi się na ławkę środkową, gdzie zaleca się leżeć ok. 3-4 minuty – to czas, w którym rozpoczyna się aktywne pocenie się. Aby równomiernie ogrzać wszystkie części ciała, konieczne jest obracanie się z boku na bok, co znacznie ułatwia pracę serca. Warto podkreślić, że w bani oddycha się przez nos, dzięki czemu powietrze dostające się do układu oddechowego dobrze je ogrzewa. Dla początkujących pierwszy pobyt w bani powinien trwać maks. 7 minut. Następnie stopniowo, z każdą wizytą może być wydłużany o minutę – kończąc na 10 minutach. Później, na etapie zaawansowanym, cały rytuał może trwać 15-35 minut – zależnie od wieku i samopoczucia. Po opuszczeniu bani najlepiej pochodzić jeszcze przez ok. 2-3 minuty, a dopiero później odpocząć, umyć się, orzeźwić napojem i ochłodzić się. Jeśli nie jest się osobą początkującą, rytuał kontynuuje się poprzez specjalną procedurę dla skóry.
Biczowanie miotłą formą masażu?
Masaż miotłą może odbywać się według kilku procedur. Pierwszą z nich jest masaż poprzez głaskanie. Powoduje wzrost krążenia krwi nie tylko w skórze, ale także w głębszych warstwach ciała. Olejek eteryczny zawarty w liściach i gałęziach miotły łatwo przenika rozgrzaną skórę i trafiając do wnętrza, poprawia metabolizm oraz zapobiega jej przedwczesnemu starzeniu się. Masaż najlepiej wykonywać w rękawicach, gdyż używanie miotły w takich warunkach może wiązać się z powstaniem pęcherzy na dłoniach. Procedurę rozpoczyna się głaskaniem od stóp do głowy i odwrotnie – jedna miotła musi przesuwać się po lewym boku ciała, a druga – po prawej stronie; następnie miotły są przemieszczane wzdłuż bocznych części miednicy, bioder i mięśni łydek. Czynność należy powtarzać 2-3 razy. Kolejną techniką masażu jest rozciąganie, które zalecane jest przy występowaniu bólów w odcinku szyjnym i lędźwiowym. Obie miotły umieszcza się w obrębie talii i równocześnie jedna miotła wędruje ku stopom, druga – ku szyi. Podobne ruchy wykonuje się także w okolicy łopatek i kolan. Miotły muszą dotykać ciała mocno, ale nie należy poruszać nimi w powietrzu. Od czasu do czasu należy moczyć je w zimnej wodzie. Masaż powtarza się 3-4 razy. Kolejna procedura polega na wykonaniu łatwego, szybkiego ruchu końcówką miotły wzdłuż korpusu. Najpierw na plecach we wszystkich kierunkach, potem wzdłuż talii, miednicy, na biodrach, goleniach i stopach. Czas trwania procedury wynosi ok. 1-2 minuty. Inną procedurą jest „biczowanie”. Ta technika masażu polega na tym, że miotła podnoszona jest ku górze i chwytając gorące powietrze uderza się nią po całej powierzchni ciała przez 2-3 podejścia. Podczas tego rodzaju procedury zaleca się jednoczesne wykonywanie kompresów z miotły, jak wcześniej opisano. Finalną procedurą przy użyciu miotły w bani jest rozcieranie (pocieranie) ciała. Procedura wygląda następująco: lewą ręką trzyma się miotłę za uchwyt i prawą, lekko naciskając na część liści, stopniowo pociera się całe ciało. Górną część tułowia można przetrzeć we wszystkich kierunkach z lewej na prawą, z góry do dołu, a kończyny – tylko wzdłuż.
Dlaczego warto korzystać z bani?
Przede wszystkim należy podkreślić, że wysoka temperatura w łaźni aktywuje gruczoły potowe. Tym samym, toksyny wraz z potem są skutecznie wydalane z ciała. W rezultacie poprawia się praca nerek, a skóra staje się elastyczna i jedwabista. Ponadto, takie zabiegi przyśpieszają metabolizm nawet o 30% – pod wpływem ciepła białka, tłuszcze i węglowodany lepiej się trawią, a składniki mineralne lepiej przyswajają. Rytuał kąpielowy w bani znany jest jako jedna z najbardziej skutecznych metod zapobiegania zapaleniu stawów, zapaleniu korzonków nerwowych i zapaleniu mięśni. Kąpiel jest również niezbędną procedurą u osób z objawami przeziębienia, zapaleniem oskrzeli, katarem i bólami gardła, gdyż skutecznie minimalizuje dolegliwości. Ponadto, bania wpływa także korzystnie na pracę układu sercowo-naczyniowego. Kąpiele takie wskazane są także u osób aktywnych fizycznie, gdyż relaksują mięśnie i dwukrotnie zmniejszają w nich zawartość kwasu mlekowego, dlatego też minimalizują ryzyko wystąpienia tzw. zakwasów. Również odpoczynek po procedurach jest nie bez znaczenia – ładuje energią, usuwając napięcie nerwowe i stres, a ponadto m.in. poprawia sen, apetyt, wydajność, wytrzymałość i zwiększa odporność.
Krystyna Melishevich
mgr farmacji, podróżniczka, zwolenniczka naturalnych sposobów na zdrowie. Na co dzień pracuje w aptece. Urodziła się na Białorusi, kształciła się na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu. W wolnym czasie organizuje dalekie wyprawy bez rezerwacji miejsc i przejazdów, kocha jazdę motocyklem i sportową formę spędzania czasu.
Oj ciekawe , ciekawe ,trochę straszne hahahahaha ,brak seksu przed zabiegiem który kojarzy się z biczowaniem ,trochę przeraża chociaż z drugiej strony może być całkiem przyjemny masaż a mozna we dwoje ? To zabiorę żonę? Na Dzień Mamy , dla zdrowia wspólnego :P:P