Nie chcemy go, a jest wszędzie. Kurz, to zmora dla każdego rodzica, pedanta i alergika. Jeśli sporadycznie kichniesz lub co rano odnotujesz katar, to jeszcze NIC NIE PODEJRZEWASZ. Jednak, gdy regularnie cierpisz z powodu duszności, zaczerwienienia spojówek czy uporczywego kaszlu, to już należy coś z tym zrobić. Tylko co?
Co drugi Polak, to alergik!
Czy nie odnosisz wrażenia, że nie ma już rodzin bez alergika? Podczas spotkań towarzyskich mają miejsce licytacje, kto cierpi na większą liczbę alergii i ile alergenów udało się zidentyfikować dzięki wnikliwym obserwacjom. W środowiskach lekarskich, zwłaszcza alergologów, mówi się, że blisko 70% nowo narodzonych dzieci w ośrodkach miejskich jest narażonych na przynajmniej jeden rodzaj alergii. Nie wynika to tylko z podłoża genetycznego, chociaż ono również ma znaczenie, ale decydują o tym między innymi toksyny, dostające się do naszego organizmu poprzez żywność, środki pielęgnacyjne i piorące, a także powietrze.
Nie tylko papierosy
Mogłoby się wydawać, że powietrze, którym oddychamy jest czyste. Przecież jest przezroczyste. Gdy zaobserwujemy dym papierosowy, to nikt nie musi nas przekonywać o tym, że takim powietrzem nie powinniśmy oddychać, gdyż gołym okiem widzimy, że nie jest to pożądana mieszanka czystego powietrza. A co poradzić na smog? Jest o nim głośno w mediach nie tylko dlatego, że jest widoczny, podobnie jak dym papierosowy, bez mikroskopu, ale przede wszystkim dlatego, że czujemy się rozczarowani, iż władze miast przeoczyły moment, w którym sprawy wymknęły się spod kontroli. Jest to nie do pomyślenia w innych krajach europejskich. Jak wiemy, Polska jest najbardziej zanieczyszczonym krajem na mapie naszego kontynentu.
Jak pozbyć się kurzu?
W kurzu uczulają nas przede wszystkim organizmy, które żywią się jego zawartością, jak na przykład roztocze, które wydala odchody, zawierające drażniące dla alergika substancje, np. guaninę. Tę samą substancję zawierają również odchody kanarka czy papużki, więc możemy reagować podobnie, z uwagi na ten sam element drażniący. Innymi składnikami kurzu, które mogą nas drażnić, to białka zawarte w ślinie zwierząt, przyklejone do sierści i włosów, grzyby i pleśnie, pyłki roślin, bakterie, a także wiele substancji toksycznych, które wraz z obuwiem, wnosimy do naszego domu. Nie trzeba więc być absolwentem akademii medycznej, by skojarzyć ataki kaszlu i kataru z wejściem do pomieszczenia, gdzie skrywa się niewidoczny dla oczu kurz. Lekceważąc sygnały, jakie wysyła nam nasze ciało, możemy doprowadzić się do astmy oskrzelowej, a także do alergicznego zapalenia skóry.
Kurz będzie z nami zawsze, gdyż na co dzień powinniśmy wietrzyć mieszkania i nie pozbawimy się przecież radości spontanicznego wbiegania do domu w obuwiu czy też obcowania z naszymi pupilami. Jednak możemy zawalczyć o zmniejszenie populacji roztoczy, którym nie sprzyjają warunki temperaturowe niższe niż 22°C oraz wilgotność powietrza w zakresie 40-45%. Mając na uwadze fakt, że kuleczki odchodów roztoczy przytwierdzają się do wszystkiego, co nie ma gładkiej struktury (tapicerowane meble, dywany, włochate koce), a sezon największej aktywności roztoczy przypada na lato i jesień, to wiadomo już, jakie kroki przedsięwziąć, by utrudnić im rozwój. W ruch powinniśmy wprawić mokre ściereczki i odkurzacze z filtrem HEPA, najlepiej wielofunkcyjnym, który zadba nie tylko o podłogi, ale również materace i zasłony. Sprawny system czyszczący może również oczyszczać powietrze, jeśli tylko producent przewidział taką potrzebę konsumenta.
Oczyszczania wymaga również powierzchnia, na której zastosowano preparaty antyroztoczowe w rozpylaczu, gdyż uwięzione w błonie odchody roztoczy powinny trafić do odkurzacza, a nie do naszego układu oddechowego.
Dobierając urządzenie do zadań specjalnych, warto umówić się na testowanie, by sprawdzić, czy spełni ono nasze wymagania i funkcje, jakie są niezbędne w naszym mieszkaniu [jak usuwanie pleśni, wirusów, bakterii czy dymu papierosowego].
Mniej dekoracji, mniej tkanin, mniej pluszaków i dywanów, a także częsta zmiana pościeli, najlepiej antyroztoczowej, a nasze płuca odetchną z ulgą.
Anna Książkiewicz
– absolwentka Wyższej Szkoły Logistyki w Poznaniu. Mama dwójki dzieci. Alergia ma dla niej kilka znaczeń, gdyż na co dzień radzi sobie z celiakią u swojego syna. Uwielbia pogłębiać wiedzę, dzięki literaturze, podróżować i poznawać nowych ludzi, ale przede wszystkim dbać o rodzinę. Od trzech lat doradza Klientom w wyborze urządzeń czyszczących w firmie Welmax w Poznaniu. Zaprasza do kontaktu: welmax@welmax.pl
chciała bym mieć taki odkurzacz ,ech a co sądzicie o robotach samo sprzątających z filtrami hepa? ostatnio się zastanawiam nad kupnem takiego cuda ,bo nie mam czasu myc codziennie podłogi a mam małe dzieci